Capoeira - taniec czy walka?

Ale jednak wai kru to rytuał przed WALKA, a nie istota treningu walki.
A w capo te dwa rejestry (taniec/otoczka kulturowa/gra/walka, iyd.) są wymieszane i stąd wszystkie wątpliwości.

no ja nie pytam, czym jest dla Ciebie... - mogę odpowiadać tylko za siebie.

...więc różni się to od faktycznego sportu jakim jest np. bieganie, albo boks. - tak jak Searme, to są różnice kosmetyczne. Podkreślam, nie uważam że muay thai jest bardziej sztuką walki niż sportem w porównaniu z, wymienionym przez Ciebie, boksem.

chciałem pokazać, że muay thai zawiera sam w sobie też elementy sztuki, której u nas jest poprostu ZNACZNIE więcej niż np. w muayu, czy karate. ciężko rozmawiać na ten temat z ludźmi, którzy (na mój gust) z założenia negują taką formę spędzania wolnego czasu tym samym (może trochę podświadomie) nobilitując to, co sami robią.

mało tego, capoeira dla niektórych staje się zawodem i sposobem na zycie i nie przeszkadza w tym to, że jest mało skuteczna w konfrontacji z innymi sztukami czy sportami walki. korzystam z okazji trenowania gdzie indziej (mało tego, często słyszałem, że gram Capoeira zbyt brutalnie :O uwierzycie, że tak można?), ale po moich uczniach widze, ze nie kazdy ma chęć lub predyspozycje do walki kontaktowej, a realizują się w Capoeira. Trochę tolerancji.

Zastanawia mnie na koniec o co walczycie atakując Capoeira. O wymazanie jej z historii i rzeczywistości? O uczniów, którzy przecież mogliby wydawać kasę w jedynie słusznym (waszym) klubie sztuk walk, czy po prostu o przyznanie racji, że capoeira jest do dupy? OK - capoeira jest do dupy. I tak ją lubię i będę ćwiczył. I myślę, że podobnie będzie z 3-5 tysiącami ludzi w Polsce. Miłego dnia! :)

Ja niczego nie neguje, chodzi tylko o to, ze nie mozna zrównywać sztuki z walką, co robią co poniektórzy (na pewno nie TY zresztą). I o świadomosc ograniczen własnych i swojego stylu. Wszystko jest spoko, ale nie wszystko słuzy do tego samego celu. I to wszystko, zadna wojna

PS.Od MT tez sa 'skuteczniejsze' formuly - grappling, mma, a mnie to i tak nie interesuje


Zmieniony przez - searme w dniu 2008-03-06 12:30:10

zaraz... sztuka walki nie jest sztuką dlatego, że nosimy fikuśne spodenki, tańcujemy czy fikamy kozły. Jest sztuką, ponieważ jak każda inna forma sztuki wymaga precyzyjnego opanowania warsztatu, techniki oraz tego bardzo indywidualnego pierwiastka zwanego talentem, który pozwala stać się dobrym malarzem/rzeźbiarzem/muzykiem/fighterem.
W tym kontekście absurdalny wydaje mi się podział na sztuki i sporty walki, tradycyjne i nietradycyjne itp itd.
O tym czy jest to sztuka walki, sztuka tańca, czy sztuka garncarska decyduje tylko to czy doskonalimy techniki walki, tańca czy lepienia garnków

Zmieniony przez - kopt w dniu 2008-03-06 12:35:55

pisałem to gdzieś indziej na tym forum, niestety w Polsce capoeira robiona jest krótko, bardzo często w zły sposób, w dodatku przez ludzi, którzy generalnie mają po paręnaście lat i pusto w głowach (co to za czasy, żeby treningi prowadzili ludzie mający 16 lat i jedno- dwuroczne doświadczenie w ćwiczeniu, nie mówiąc o braku podstaw pedagogicznych). ****owi trenerzy robią ****owym ćwiczącym bajzel w głowach. Niestety, to cena ekspansji i walki między grupami w Polsce (których jest około 10) o wpływy. W EACAG, do której należę prowadzić pierwsze treningi z młodszymi może człowiek po 5-7 letnim stażu w trenowaniu, robimy wszyscy papiery instruktorskie i mamy obowiazek trenowac regularnie u swojego trenera, by wciaz sie uczyc. Do tego obowiazkowe wyjazdy na warsztaty, meetingi, zgrupowania, wszystko zeby sie doksztalcac.

Niestety, nie wszedzie tak jest, juz napisałem, ze sa prawdziwi idioci, 15 letni (wiek, nie staż) mistrzowie prowadzący sekcję (!!!). Młode chłopaki, którzy często coś chlapną na necie czy w telewizji (media są łase na takie sensacje jak aktywna młodzież). Często też chłopaczek nauczy się kilku salt i myśli, że jest super. Potem się spotykamy z takimi ludźmi międzygrupowo, parę kopniaków i liści, my wychodzimy na hiperbrutalnych, a to oni poprostu mają wypaczoną wizję capoeira (którą potem sprzedają dalej...).

Podpisuję się pod słowami Searme i kopta.

Od MT tez sa 'skuteczniejsze' formuly - grappling, mma, a mnie to i tak nie interesuje - jak to Cię interesuje
A nasza walka w klatce

Zmieniony przez - MMA w dniu 2008-03-06 13:12:22

jak każda inna forma sztuki wymaga precyzyjnego opanowania warsztatu

więc myślę, że nie ma już wątpliwości, że również capoeira pod to podpada.

Uirapuru, podpada o tyle o ile ćwiczycie i doskonalicie techniki walki. Śpiewanie zaś jest sztuką śpiewania a tańczenie tańca. Nie ma w tym nic złego czy niewłaściwego, ale nazywajmy rzeczy po imieniu

teraz połamię wszelkie normy, ale zapytam: a jeśli capoeiriści walczą?

i jak Wam udowodnić, że walczą, skoro capoeiristów startujących w zawodach mma zbędziecie tekstem, że nie tylko capoeira ćwiczą, a zawody capoeira to przecież żadna uznana formuła. sam się przymierzam w niedługim czasie do jakichś zawodów amatorskich, chciałbym sobie wystartować. niestety nie mogę powiedzieć, że będę walczył czystą capoeira no bo epizod mam parterowy i zdarzyło mi się pare razy mieć na rękach rękawice bokserskie.

myślę, że to nie problem z capoeira i jej postrzeganiem, a poprostu zawężony niedawno pogląd na formę walki, kiedyś np. superaśne było kungfu, dziś realiści, przynajmniej niektórzy patrzą na nie z przymrużeniem oka.