Jak się bronić przed kobietami???

40 lat i nieumiał sie obronic przed dwiema nastolatkami nic dziwnego ze ma teraz doła

Po pierwsze, brak słów na takie szmaty. Po drugie, nie wiadomo jak wygląda ten facet, panienki mogły być np. dwa razy wyższe. Myślę jednak,że zadecydowało zaskoczenie, wątpię czy się spodziewał takiej agresji po 'dziewczętach'. A wystarczy kilka sekund zawahania i pozamiatane. Pewnie na wstępie dostał kopa w jaja a potem już poszło szybko...

Ja wiele widziałem, ale żeby kobieta zwłaszcza jakaś nastolatka, a nawet dwie dały normalnemu facetowi radę i go "zbutowały" jeśli oczywiście nie jest bardzo pijany - ja tego nie widzę i nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Raz tylko dziewczyna próbowala mie walnac z "liścia" - złapalem ją za rękę i ścisnołem tą ręką w nadgarstku - całkowicie wystarczyło, aby uświadomić jej że nie ma najmniejszych szans i poszła sobie. Ja osobiście nie widzę potrzeby bicia kobiet nawet napadających na mnie - facet jest dużo silniejszy i tyle pomijając wszystko inne. W jednym przypadku byłbym moze sklonny "sprzedać strzała" kobiecie - jeśli by się znencała fizycznie nad dzieckiem lub osobą starszą albo chorą - tylko wtedy.

Ale nie każdy facet jest sprawny, silny i wysportowany. Są i totalne ofermy, do tego słabe psychicznie...Poza tym pewnie zadziałała blokada psychologiczna przed uderzeniem kobiety, a potem juz było za późno. Nie mógł się tez spodziewać, ze po 'grzecznym zwróceniu uwagi' panienki rzucą się na niego z pięściami. Agresja i determinacja są w takich sytuacjach czasem ważniejsze, niż fizyczne możliwości.

PS. Moja mierząca 155cm ciotka znokautowała kiedyś w furii potęznie zbudowanego oficera marynarki Kobiety w szale bywają naprawdę nieobliczalne, więc ta sytuacja mnie nie dziwi.

Są i totalne ofermy, do tego słabe psychicznie - z tym się zgadzam calkowicie - ale po cholerę ktoś taki zwraca uwage komuś? Inna sprawą jest to, że sporo razy zwracałem uwage tak dziewczynom nie zależnie ile ich było jak i chłopakom (jesli ich było więcej niż 5-6 to się jednak nie decydowałem) i zawsze w takej sytuacji jestem przygotowany na wszystko ( na najgorsze rozwiązanie) - z doświadczenia wiem, że jeśli jest się zdecydowanym i zdeterminowanym, oraz pewnym siebie - to to widać i raczej niewielu zdecyduje się na fizyczną odpowiedź. Miałem nawet taki przypadek gdzie 3 większych ode mnie uczniów wyglądających na jakieś 17 - 18 lat "wzieło" sobie mniejszego i przetrzepywali mu kieszenie, a jeden chcial mu przywalić - podszedłem i powiedziałem "że jeśli jest taki cwany to niech do mnie wyskoczy, mlodzieniec zrobił krok do tyłu - wszyscy trzej popatrzyli na siebie i sobie poszli bez słowa nawet. Zawsze w taikch sytuacjach tak miałem. moją zaletą pewnie jest to, że w takiej sytuacji jestem przygotowany na wszystko, oraz nie czuję strachu, za to mam determinację (co już za dobre nie jest) aby sytuację rozwiązać tylko i wyłacznie tak ja to widzę i nie przyjmuję innej opcji - od mojej byłej dziewczyny wiem (była świadkiem jednej z takich sytuacji - jeszcze dlugo po niej częsła się jak osika ze strachu) że mój wyraz twarzy zmienia się w takiej sytuacji diametralnie - powiedziała że pierwszy raz bała się nie o mnie tylko mnie!

"Moja mierząca 155cm ciotka znokautowała kiedyś w furii potęznie zbudowanego oficera marynarki " No ,jeżeli go kopnęła w jajca to się wcale temu nie dziwię

Yang, masz po prostu nawyki oraz sposób myślenia i reagowania typowy dla osób długo trenujących SW. Ale nie można tej samej miary przykładac do 'zwykłego' człowieka, którego często paraliżuje sama perspektywa walki, a dodatkowo nie jest w stanie zrobić 1 pompki Niejeden nawet 30latek ma obecnie formę fizyczną jakby był dwa razy starszy

W tamtym facecie musiało być coś, co sprawiło, że owe lachony uznały, że gość jest słaby i bez problemu spuszczą mu wpier...l. Siłę - i tą fizyczną i psychiczną, na ogół się wyczuwa. Normalnego faceta takie gówniary by się nie odważyły zaatakować.


ale po cholerę ktoś taki zwraca uwage komuś?

To były dwie nastolatki, nie banda kiboli. Trudno się dziwić, że ów pan się nie spodziewał takiej zdecydowanej riposty


No ,jeżeli go kopnęła w jajca to się wcale temu nie dziwię

Tam również , a następnie dodatkowo obiła mu facjatę na tyle skutecznie, że nastawiali mu szczekę na pogotowiu




Zmieniony przez - searme w dniu 2007-10-17 21:54:31

Jeśli ktoś się boi, a to widać w sposobie poruszania się,mówienia, gestach to nie powinien zwracać innym uwagi, zwłaszcza dzisiejszej młodzieży, bo jest duża szansa, że nie przepuszczą takiej okazji „załatwienia” kogoś, kto się już poddał zanim wszystko się zaczęło.
Takie działanie, człowieka, co się boi jest bez sensu – po pierwsze jego „morały” w najlepszym wypadku zostaną wyśmiane, w gorszym dostanie wpieprz. Pouczany będzie miał nauki w d…, a pouczający może mieć guza – zatem normalnie nie warto. Jest jeszcze druga strona tej sytuacji – myślą teraz tak, że jeśli dały radę facetowi to dadzą też i innym – zachęcił ich po prostu do takiego działania – tyle dały jego pouczenia. Jeśli ktoś nie jest pewny swojego działania to powinien się zastanowić czy warto i jaki może przynieść skutek.

- z doświadczenia wiem, że jeśli jest się zdecydowanym i zdeterminowanym, oraz pewnym siebie - to to widać i raczej niewielu zdecyduje się na fizyczną odpowiedź

Fakt. Dzięki temu nigdy nie musiałem użyć siły, choć nie raz byłem w sytuacji gdy prawie skończyło sie mordobiciem. Zawsze udało się jednak rozładować, bo jakoś nikt nie miał odwagi pierwszy mi przyłożyć-a ja do bójki też się nie pcham (po części dlatego, że nie nauczono mnie atakować ). To pewnie kombinacja wielu czynników-gabarytów, wyglądu, tonu głosu, postawy-taka prawie namacalna tarcza-agresor ja wyczuwa i prawdopodobnie podświadomie interpretuje jako "tego nie ruszę bo jest silniejszy". Nie szukam guza, ale czasem jednak zwrócę komuś uwagę (oczywiście, im ich więcej, tym jestem ostrożniejszy-w kilku to nawet 14letni gówniarze człowieka potrafią obić, zwłaszcza, że facet w tym wieku może nie ustępować wzrostem i siłą 30latkowi, a agresją i okrucieństwem nawet go przewyższać).

myślą teraz tak, że jeśli dały radę facetowi to dadzą też i innym - zachęcił ich po prostu do takiego działania - tyle dały jego pouczenia

Coś w tym jest. To jak z psem-gdy raz ugryzie właściciela nawet przez przypadek-i nie poniesie konsekwencji, to uzna, że mu wolno-i może dojść do nieszczęścia. Z ludźmi jest tak samo, a nawet gorzej-bo pies rzadko kiedy atakuje wyłącznie dla przyjemności.

Jeśli ktoś się boi, a to widać w sposobie poruszania się,mówienia, gestach to nie powinien zwracać innym uwagi, zwłaszcza dzisiejszej młodzieży, bo jest duża szansa, że nie przepuszczą takiej okazji "załatwienia" kogoś, kto się już poddał zanim wszystko się zaczęło.

Ale to nie chodzi o strach jako taki, bo myślę że on sie w tej konkretnej sytuacji nie bał (w końcu to były tylko dwie nastolatki), ale słabość - są ludzie, po któych to po prostu widać, z czego oni sami mogą sobie nie zdawać sprawy.

No cóż, naczelna zasada na ulicy to spodziewać się wszystkiego po wszystkich Ale nie dziwię się, że ten facet nie oczekiwał pobicia przez dwie szczeniary, w biały dzień. W chorych czasach żyjemy Wychodzi na to,że niedługo wszyscy popadną w paranoję.

To rzeczywiście może być kwestia blokady, jaką ma facet przed uderzeniem kobiety. Ja spodziewam się zwykle najgorszej opcji-nawet, gdy upominałem kiedyś pijaczka, który pod Tesco dość namolnie domagał się datku od pakującej zakupy do auta kobiety (nie dotknął jej, gdyby próbował ją chwycić to chyba bym go zatłukł-ale jednak łaził za nią i był natrętny)-byłem przygotowany na to, że pijaczyna spróbuje mi przyłożyć. Ale gdy kilkukrotnie zaatakowała mnie koleżanka (w przyjacielskiej zabawie)-autentycznie głupiałem i nie wiedziałem co zrobić. Obym kiedyś nie pożałował nadmiaru kurtuazji.