Niepohamowany glod

Po kilku miesiacach zapracowania znow zaczelam cwiczyc. Biegam rano przed sniadaniem, na razie ok 6/7 km. Wieczorem cwicze (na brzuch, ramiona, grzbiet). Ale martwie sie niepochamowanym apetytem. Zdaje sobie sprawe, ze metabolizm mi sie troche ruszyl, ale nie wiem, czy mam chodzic glodna czy poprostu cos dorzucic do mojego jadlospisu, zeby nie miec problemu

1. musli z mlekiem - sniadanie
2. jogurt naturalny z garscia mrozonych owocow - przekaska
3. gotowany kurczak z warzywami i garscia ryzu - obiad
4. kawa - po obiedzie
5. jablko - przekasaka
6. zupa warzywna - kolacja

czasem jeszcze zjadam ser bialy 0% z przyprawami na pozna kolacje.
Wstaje ok 9 rano i klade sie spac o 2. ostatni posilek 22. Moze ktos mi doradzi?

Zrzucić tłuszcz i narobić mięśni jest prawie niemozliwe szczególnie przy dystansach jakie biegasz. Zrzucić tłuszcz i utrzymać masę mięśniową już bardziej, ale jest to strasznie trudne co wiem to po sobie. Przy masie potrzeba więcej węgli... przy zrzucie jak najmniej. Musisz znaleść ten punkt po którym ani nie będziesz zbyt głodna ani też najedzona z rónoczesnym traceniem tłuszczu. Nie bój się po bieganiu zjeść ryżu i jakiś owoc. W tym przypadku powinnaś ułożyć sobie dietę kiedy w dzień biegania masz deficyt gdzieś -100kcal a kiedy ćwiczysz na siłce +200kcal. Robię tak i jestem zadowolony z wyników, ale i tak pewnie mnie zaraz pojadą

Powodzenia.

Napisz cos wiecej o sobie i o diecie, jakie btw i ile kalorii. Mi to wyglada na glodowke. Trzeba bedzie pozmieniac.

J/W I napisz cel, chociaz z tego co widze to redukcja? Napisz ile czego i ile B/W/T

mckarla po bieganiu zjedz ze 2 jabłka i jakieś węgle... więcej owoców i warzyw. Masz niepohamowany głód, bo zbyt drastycznie ograniczyłaś węglowodany.

Kiedy nie cwiczylam (tylko siedzialam przed komputerem), takie menu pozwalalo mi trzymac wage, teraz boje sie sama kombinowac, zeby nie przekombinowac. Zdaje sie na Was specjalisci :)

Sniadanie
Musli z mlekiem 220 kcal /B 7g/W 60g/T 8g

Przekaska 1:
Jogurt z owocami 100 kcal /B 4g/W 11g/T 4g

Obiad:
Warzywa z kurczakiem i ryzem 360 kcal /B 26g/W 30g/T 2g

Przekaska 2:
Jablko 100 kcal B 2g/W 24g/T 2g

Kolacja:
Zupa warzywna: tu mam problem, tak na oko pewnie 120 kcal ale jak policzyc reszte (?)
B 4g/W 5g/T 2g

Ostatni posilek:
Ser bialy 100 kcal B 20/W 4g/T 1g

Razem:
Kurde!!! 1000 kcal (i co sie dziwic, ale ze mnie blondynka)

B 63g/ W 134g/T 19g

Acha zapomnialam dodac, ze biegam, zeby sie przygotowac do grudniowego polamarthonu. Przydalo by sie pozbyc troche tluszczu, ale mysle, ze to samo przyjdzie przy zdrowym odzywianiu i bieganiu

Na sam wysiłek dziennie spalasz pewnie ok 500 kcal (nie mowiąc o podniesieniu metabolizmu). Pozostaje więc ok 500 kcal na wszystkie funkcje biologiczne organizmu. To zdecydowanie za mało.

mckarla w kwietnionym Runnerze jest ciekawy artykuł o przygotowaniach na 10km, pół maratony, maratony. Piszą jak najlepiej się przygotować w najkrótszym czasie i co jeść. Idź do empiku, weź gazetkę, usiądź na fotelu i przewertuj.

Ba, jabym nawet kupila runnera, ale do empiku raczej nie podejde, bo jestem od paru m-c w Moskwie... dlatego szukam porad na necie, wiem, ze na sfd zawsze mozna liczyc :)

ja mam cos podobnego, cały dzień ćwicze na siłce, biegam, jeżdze - by schudnąć, a potem wpier dalam że głowa boli (często w nocy)

Brałem juz chrom, który miał stopowac apetyt - do niczego.

Biore i brałem l-kranityne, to samo = 0 efektów

zreszta czego ja nie brałem :)

Eh, gdzie te czasy, gdy 2 msc. spadała mi waga na zawoąłnie o 10 kg, teraz musze się męczyć ze 4 msc, by zejśc z 3 kg :)

bo za dużo chcecie w jak najmniejszym czasie... 0.5kg na 1 tydzień to dla mnie max... przy większym spadku jestem nadpobudliwy, chce mi się jeść itd Ostrożnie z gwałtownym obniżaniem kcal.