Wrócę do tematu.
Otóż też często mam taki ból w piszczelu, ale nie po bieganiu, tylko po skokach. Chodzi o tzw. duże skoki, zwłaszcza mam tak przy takich skokach do szpagatu - one polegają na tym, że jest to skok z jednej nogi na drugą, ból pojawia się szczególnie kiedy robi się takie skoki jedne po drugim, znaczy się kilka po sobie
, a już najbardziej kiedy między nimi nie ma żadnych kroków 'wybijających', czyli lądowanie ze skoku jest od razu wybiciem do drugiego o tak samo dużej amplitudzie ruchu).
Piszę o tym dość szczegółowo, bo wydaje mi się, że trochę inne obciążenia działają wtedy na nogi niż przy bieganiu - tzn bardziej krótkotrwałe, bo nie skacze się przecież na kilometry
, ale i jednoazowo znacznie mocniejsze.
Była mowa o dopasowanych butach - u mnie odpada ta kwestia zupełnie.
Próbowałam jakoś wzmacniach w ćwiczeniach ten mięsień, ale to niewiele daje. A to jest naprawdę przeszkadzające, bo przecież to bez sensu żeby nie dawać rady skakać już po kilku skokach
Aha, i ten ból utrzymuje mi się jeszcze dość długo, nawet przez dzień, dwa, trzy.
Ustawienia stopy mam raczej poprawne, w sensie nie mam płaskostopia podłużnego, aczkolwiek rozwinięcie mięśni stopy nie jest może idealne z tego względu, że często jestem w tzw. pozycji wykręconej (nogi na zewnątrz wykręcone w stawie biorowym), co za tym idzie stopy często są - celowo - obciążane bardziej na zewnątrznej stronie (ale jako że jest to w pozycji rotacji zewnętrznej ud, to się to trochę inaczej układa niż w równoległej - dotyczy to raczej tylko stania i ćwiczeń bardziej statycznych, w miejscu - w ruchu stopy obciążam równo, kosztem zmniejszenia wykręcenia), lądując po skoku zwykle nogi są ustawione też w rotacji zewnętrznej (na jakieś 45* u mnie), ale stopa jest wtedy obciążona równomiernie). Zrozumiał coś ktoś z tego?
Trochę o tym czytałam (w ogólnorozwojówce trochę o tym zawsze było), ale w sumie jedyne konkretne co się dowiedziałam, to że ponoć robi się tam jakiś obrzęk, czy coś, na który nie ma miejsca, i jak ktoś chce to można to zniwelować operacyjnie
No i pojawia się to niezależnie od mojej aktualnej formy, tylko zawsze jak są skoki (duże), to mnie bolą piszczele.
Może w jakiś inny sposób powinnam je wzmacniać? Ja po prostu robiłam
ćwiczenia izolowane na ten mięsień, gł. izomeryczne (napinanie na flexie itd.), dokładnie jakie nie pamiętam. Ale może to trzeba jakoś inaczej, np. poprzez skakanie czy coś?
Zmieniony przez - Jeanette_ w dniu 2007-02-13 14:45:43