"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Pine-a myslalem, ze tylko ja gralem w unihokeja:) (tez nie mieliscie sali w szkole i to byla jedyna gra, w ktora mozna bylo grac na korytarzu?:) ).
Pilka forever!:)
Doradca dzialu grappling i C/S.
...nie powiedziales w ryj to nie powiedziales nic...
Moderator działu Bezpieczeństwo w sieci K**
Były doradca %)
Michal,nie to nie tak,mielismy duza sale,ale naprawde podobal sie nam ten sport i lublismy czasem dla odmiany w cos takigeo pograc.
Grappling
pin, to jak to jest z ta chnska pilka?
Ide ogladac UFC...
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
a ja bym polemizował. oczywiscie, to podejscie ma swoje dobre strony, tak np robi W. Legień w Racingu, który nie tak dawno wyprosił z dojo Angelinę Jolie, która przyszła tam ze swoim synkiem.
chodzi głównie o to, żeby maluch nie biegł mażąc się do taty/mamy i nie skarżył się na złego trenera, co widuję w grupie dziecięcej, która ma zajęcia przed moją.
ale też mozna i trzeba umozliwiać rodzicom trenować wspólnie z dziecmi - bardzo pozytywne efeky również widzę na przykładzie ww. grupy.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-01-10 23:14:33
Sam za dzieciaka trenowalem karate, podczas gdy moi koledzy biegali tylko za pilka. Teraz widac jakie sa miedzy nami roznice w zachowaniu w pewnych sytuacjach i w charakterze
http://www.pajacyk.pl - Kliknij.
www.fmoto.pl Forum motoryzacyjne, zapraszam!
Doradca dzialu grappling i C/S.
...nie powiedziales w ryj to nie powiedziales nic...
Takie są również moje spostrzeżenia. Moja sekcja dorobiła się w tamtym roku grupy dziecięcej, znam też instruktorów z innych sekcji gdzie naucza się dzieciaki-i nieraz widziałem, jak po treningu rozentuzjazmowany brzdąc próbował jednym tchem zrelacjonować rodzicom co się działo (nawet jeśli obserwowali one całe zajęcia ) albo nie mógł złapać tchu z wrażenia, że czarny pas(wiecie ile taki pas znaczy dla dziecka? ) pochwalił własnie jego/ją za poprawne wykonanie techniki
Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko mogło się rozpłakać przy kolegach z sekcji i przy prowadzącym-to byłby za duży cios dla dumy "młodego samuraja" (dzieciaki zwykle dość poważnie podchodzą do ceremoniału Dojo, pasów, ukłonów-i tego, że karateka, aikidoka czy kto tam bądź musi być twardy, a nie "miętki" ).
Jeśli się kiedyś dochowam własnych dzieci-poślę je prawdopodobnie na Judo albo Aikido. Obawiam się tylko, że jeśli przejmą choć odrobinę mojego charakteru, to jakakolwiek próba namówienia ich na cokolwiek może przynieść odwrotne skutki. Dlatego też snuję intrygę-postaram się tak rozegrać sytuację, by to dziecko samo chciało trenować (wystarczy w odpowiednim momencie je zainteresować. Samo przecież kiedyś zapyta, czemu tatuś wieczorami wychodzi z drewnianym mieczem w łapie, nie? ). Ja wtedy (początkowo baaaardzo niechętnie ) się zgodzę. Może to trochę podłe, ale muszę jakoś oszukać geny, które prawdopodobnie im przekażę
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html