Szacuny
27
Napisanych postów
3336
Wiek
37 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
37390
Chciałem po częsci nawiązać do art. Locu https://www.sfd.pl/temat297684-strona1/ mianowicie ze sprawa motywacji siebie na treningu!
Czy macie jakies własne metody przezwyciezania wlasnej niemocy podczas treningu? Mowie tutaj juz o ostatnich seriach i ostatnich powtorzeniach kiedy nasz organizm mowi "nie" ciezarowi a wy probojecie z tym walczyc.
Ja osobiscie ostatnio zlapalem sie na tym, ze jak juz naprawde nie moge podniesc to mowie sobie "Arnold mogl Ty tez mozesz" albo "Shut The f*** And Train" - naprawde pomaga
Kazdy ma rozne metody dopingowania sie Arnold np. podczas treningu bickow wyobrazal sobie ze jego bicki sa jak jakies potezne gory
Szacuny
22
Napisanych postów
1537
Wiek
39 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
10309
Tak na serio to się bardzo nad tym nigdy nie zastanawiałem poprostu jak juz nie moge to wmawiam sobie ze jestem silniejszy niz to zelastwo i ze to ja mam powiedzieć kiedy dośc nie moje mięsnie dobrze się motywując mozna wykonać 2-3 ruchów więcej w ostatniej seri tak ze warto sie nad tym zastanowić
..........:::::::::W Życiu Spotyka Nas Jedynie Tylko To Co Jesteśmy W Stanie Znieść!!::::::::.........
[ON]
Szacuny
32
Napisanych postów
3691
Wiek
38 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
84035
Ale NIE MOGĘ oznacza NIE MOGĘ.
A jak jesteś w stanie wykonać jeszcze 3 powtórzenia, to nie pierdziel NIE MOGĘ, bo wtedy zachodzi zjawisko MOGĘ. 3 powtórzenia, to często połowa serii, wiec jak już od połowy serii macie sztuczne NIE MOGĘ, to znaczy ze z waszą koncentracją słabo.
Czasem kończę też serie zanim pojawi się NIE MOGĘ.
Szacuny
202
Napisanych postów
31902
Wiek
37 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
94099
tomot - oni przekraczaja bariery i nawet jakby odcieli im rece to by walili dalej serie na klate
ale fakt ze motywacja wazna - nieraz odklada sie sztange po 10 ruchach mowiac - ee nie zrobie a jak nawet to mnie przygniesc moze i lipa.. a jak ktos stoi obok i asekuruje to nie boisz sie tego i idziesz po rekord ruchow np to nieraz bedziezs zdziwiony ze zamiast tych "10" zrobisz i 13 czy cos
Szacuny
0
Napisanych postów
71
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
1200
tomot zgadzam się...
bo jak człowiek jest w takiej sytuacji że sztanga go przygniata a on chce jeszcze raz ją wycisnąć ale sztanga opada mimo wszelkich wysiłków to wtedy znaczyło że NIE MÓGŁ... ale to dopiero jest stwierdzenie po czasie bo wtedy trzeba się jakoś z tego wyjść
ale trudno jest to ocenić człowiekowi który nie robi wszystkiego w 100% dobrze - no bo jak ktoś na przykład robi ostatnie powtórzenie i chce zrobić jeszcze jedno to ja nie wierzę że zrobi je odpowiednio technicznie dobrze...
więc tu jest trudna sprawa i każdy powienien idywidualnie do nie podejść
Szacuny
32
Napisanych postów
3691
Wiek
38 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
84035
Fakmajster witam, dawno Cie nie było na forum.
Ja w tym topiku wyczuwam zbyt duży wpływ amerykańskich gazetek.
Panowie, trening, to nie wojna z mięśniami, nie należy w każdej serii dochodzić do granic swoich możliwości krzyczac przy tym oraz jęcząc z bólu.
Mowie tutaj juz o ostatnich seriach i ostatnich powtorzeniach kiedy nasz organizm mowi "nie" ciezarowi a wy probojecie z tym walczyc.
Z tej walki często wyniknie jedynie kontuzja lub stagnacja zamiast wzrostu mięśni czy siły. Oczywiście są przypadki, że można wykonać jeszcze dodatkowo kilka 'półruchów' czy ruchów z pomocą partenera, ale stosowanie takich praktyk na każdym treningu, na każdą partię nie przyniesie wiele korzyści (mówię o ogóle cwiczaczych).
A Arnold nie jest wzorem do naśladowania.
Zmieniony przez - tomot w dniu 2006-11-04 11:42:26
Szacuny
202
Napisanych postów
31902
Wiek
37 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
94099
no i do tego pomijajac zwiekszone wytw. kortyzolu to nie zostawiamy (bbbb zubożone) rezerwy energetyczne w miesniu a mniej tlenu i glukozy- intensywniejsza fermentacja mlekowa a od niej miesnie raczej nie rosną jak na drożdzach...
Szacuny
294
Napisanych postów
14936
Wiek
43 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
31442
Koooorva, chlopie.. jak organizm mowi ze ma dosc to ma dosc!!!!! A gdzie podzialo stare dobre sie wsluchiwanie we wlasne cialo? Ja mam sie wsluchiwac za Ciebie? Bedziesz sluchal mnie zamiast wlasnych miesni? Co ja mowie, to juz nie wsluchiwania Ci brakuje ale nawet na strajki nie zwazasz!
Jak bys teraz mial postepy(tu masz okazje do koxu) to za jakis czas dostaniesz kontuzji.
PROSTE! ZAWROC!
Nie masz motywacje to zrob tydzien przerwy i sie regeneruj... i nakrecaj sie.
To wszystko co MUSISZ zrobic.
A po powrocie pierwszy tydzien nie szalej , mimo motywacji wynikajacej chocby z poczucia winy. miesnie sie w czasie przerwy wzmocnia, ale nie miez sie i nie waz, bo jak stracisz 2 mm w bicu to przez zejscie "opuchlizny" ktora miesni nie buduje!
Sproboj raz takiego podejscia a zaczniesz roznac. Masa to nie zap*****lanka tylko zarcie co 2,5godziny z zegarkiem w rece.
Nie wal glowa w mur na oslep!
Powodzenia.
DO 26 MARCA 2011 MAM URLOP.
1)Spiesz sie powoli! 2)Masa Podstawa sily, sila podstawa treningu na mase! 3)Naturalny ruch=wiekszy Ciezar!