Naszło mnie na rozmyślania nad tematem ilości spożywanego białka. Im dłużej nad tym myślę - tym mniej się to kupy trzyma. Chodzi mi o to, że przeważnie zakłada się, że potrzebujemy pewnej, ściśle określonej ilości białka dziennie - w odniesieniu do masy naszego ciała. Załóżmy dla równego rachunku, że jest to 3 gramy/kg wagi ciała.
Teraz weźmy sobie osobę ważącą na przykład 60 kilo. Z tego co wyszperałem w necie mięśnie takowej osoby (przeciętnej) ważą około 30 kilo. Zatem spożywając 3 gramy białka/kg wagi ciała, takowa osoba pochłonie 3x60=180 gramów białka, co daje 6 gramów białka dla mięśni (oczywiście nie tylko mięśnie potrzebują białka - ale mięśnie potrzebują go najwięcej). Po 10 latach ćwiczeń nasz osobnik zbudował 40 kilo czystych mięśni i waży teraz 100 kilo, z czego około 70 kilo stanowią mięśnie. Spożywa teraz 3x100=300 gramów białka, co daje jego mięśniom zaledwie 4,3 grama białka. Zauważmy, że "kurak" miał 6 gramów a "koń" ma zaledwie 4,3 - podczas gdy mięśnie "konia" poddawane są znacznie większym stresom i wykonują przeważnie cięższą pracę.
Wydaje się więc głupotą podawanie ilości białka w odniesieniu do całości masy ciała. Należałoby to rozbić na 2 czynniki:
1) Ilość białka potrzebną do prawidłowego funkcjonowania organizmu (podejrzewam, że byłaby to wartość dość zbliżona u większości ludzi)
2) Ilość białka potrzebną naszym mięśniom - i tu pojawiłyby się istotne różnice.
Ile w takim razie białka potrzebują tak naprawdę nasze mięśnie? Typowe, sugerowane wartości to 1,5-3.0 gramów / kg masy ciała - w zależności od tego czy jesteśmy na cyklu masowym, podtrzymującym czy redukcyjnym. Tyle, że w tych obliczeniach nikt nie uwzględnia ciężaru tłuszczu i kości, których zapotrzebowanie na białko jest raczej znikome, a każdy tego nosi ze 30 kilo. To nam daje w wyliczeniach 45-90 gramów białka "extra" które nie zostanie przez owe kości lub tłuszcz zużyte.
Dodatkowo każdy stara się utrzymywać podobną ilość białka każdego dnia, a potrzebujemy go zupełnie inne ilośći w przypadku gdy jednego dnia ćwiczymy tylko biceps - a 2 dni później ciężkie przysiady i barki. Oczywiście regeneracja jest powolnym procesem, niemniej jednak do naprawienia dużej grupy potrzebujemy znacznie więcej białka.
Pojawia się teraz pytanie, czy to "kurak" spożywa białka za dużo - czy "koń" za mało, bo sami chyba widzicie, że coś te zasady nie trzymają się kupy...
P.S.
"koń" i "kurak" są określeniami użytymi wyłącznie w celu zobrazowania i uproszczenia tematu, wszelkie podobieństwo jest przypadkowe
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!