no to się trochę dałeś zrobić
w jajo
co?
oraz: Kobiety!
Przypadkiem wpadłam na genialny pomysł, jak wygrać z "małym głodem"
(czyli chętka na cuś mega słodkiego i tłustego)
I teraz Wam go objawie
<niebo zagrzmiało>
Robicie tak:
Jak tylko wyczujecie w powietrzu tę d****ną myśl,
której jedynym zadaniem jest spierniczyć Wam diete
(a do ładowania został szmat czasu)
1. bierzecie chłodny -najlepiej zimny prysznic
2. po wyjsciu długo sie wycieracie, balsamujecie, suszycie włosy, robicie makijaż, etc. etc. (WAŻNE: nie spieszyć się !
)
3. wychodzicie w koncu z domu
4. na 'pierwszy ogień' wyboeracie sklep z mega zdrowym (dietetycznym) żarciem i dłuuugo się przyglądacie (w myślach ukladacie kolację)
5. jak juz się napatrzycie, przypomnicie sobie ile wyżeczeń kosztowałby Was zakup ciasteczek, lodów, pizzy, itp..przechodzicie do następnego punktu
----> sklep DOCELOWY (najczesciej cukierniczy/piekarnia/pizzernia/do wyboru)
z takim nastawieniem i ilością czasu, jaka minęła od pojawienia się kretyńskiej myśli a realizacji-istnieje spore prawdopodobieństwo, że nie tylko kupicie dużo mniej syfu niz planowałyście w dzikim amoku siedzac jeszcze w wannie
ale może nawet nie złamiecie się
wcale!!!
haha..piekne co?
Mnie się prawie udało
Prawje- bo kupiłam 4 ciasteczka..
Ale raczej przeszła mi na nie ochota
W koncu jeszcze tylko 8 dni tylko...
Dam rade!
ji-haaaaaaa !!!