a jak i co "wtedy" jem?
a to różnie
żadnego ładu w tym nie ma
także nie wiem, czy ma jakis sens próba "ogarnięcia" tego
bardzo ogolnikowo moge powiedzieć, że w "te" dni
mam tak, że trzymam sie trzymam do samego wyjscia
potem tak gdzies max do godziny w trakcie (imprezy/grilla/ogniska/itp.)
no a potem to już
jakbycorazmniej tego "trzymania" jest
zaczyna się zwykle od jakiegos podjadania czeko, slodyczy, albo jakieś grillowane żarcie
i wlącza mi sie cos takiego :"e spokooo..od jednego dnia luzu sie nie umiera"
no a potem z jednego dnia robi sie raptem 2-3
i przez ten czas to jem na co mam ochote totalnie
głównie tłusto i slodko
nie na kilogramy wprawdzie
ale praktycznie non-stop
malymi gryzami coś pożeram
i tak do wieczora no
potem wracam
siekla zazwyczaj
robie jakis trening na zagluszeie "wyrzutow sumienia"
a na drugi dzien juz "na trzezwo" oceniam 'postepy'
i wnerwia mnie to..
i tak on & on & on..
w skrócie
pozdro