"inny" trening

Witam,postaram się najkrócej opisać ten nietypowy trening:

Każdy trening wygląda następująco: (WZÓR)

Część ciężka:
lekko 2x15
bazowe 1x10 1x6 1x1-3
bazowe 80 powt.-ilość serii dowolna,przerwy 30s,przedział powt.w jednej serii 35-10 (tak dobrać ciężar by mieścić się w tych granicach)

Część średnia:
seria łączona :
bazowe 8-10 powt. + bazowe 12-15 powt. - i to wszystko razy 3 ; 1,5 minuty przerwy pomiędzy seriami

Część śrdnio-lekka:
seria łączona:lekkie 20 powt. + bazowe 10 powt. - to razy 3 i 1 minuta przerwy mięzy seriami

Część lekka:
lekkie 100 powt. ilość serii dowolna,zakres powt. w jednej serii 10-35,przerwy - 30 s.

Biceps i triceps robimy na każdym treningu - tylko raz wersję A raz B:
A:biceps(bazowe-6-8 powt.)+triceps(lekkie - 15 powt.)-superserie - to razy 3 (1,5 min. przerwy)
B:triceps(bazowe 6-8)+ biceps (lekkie 15) x 3 (1,5 min. przerwy)


Uwagi:
Mamy 4 duże grupy więc i 4 rodzaje tego treningu: Klata,Plecy,Barki,Nogi
Trening idzie w kolejności ciężki-średni-średnio lekki-lekki.
Grupy robione są w podanej wyżej kolejności i rotują jak menu w nokii.
Czyli:
1.klata-plecy-barki-nogi
2.nogi-klata-plecy-barki
3.barki-nogi-klata-plecy
4plecy-barki-nogi-klata
Jak widać każda grupa zmierza od treningu stricte "atletycznego" do lekkiego.
Trening 3 razy w tygodniu,nigdy 2 dni treningu pod rząd.(np.pon-sr-piatek)
bazowe - to ćwiczenia wielostawowe(np.wyciskania,przysiady)
lekkie - to izolowane (np.linki bramki przy klatce)
ilość powtórzeń jest orientacyjna dla pierwszych serii - wiadomo,że jeśli dobierzemy poprawnie ciężar to nie zrobimy w drugiej serii typu powtórzeń po 1,5 czy 1 minucie przerwy.

Mam nadzieję,że łapiecie o co chodzi,napisał to kolega,magister awf,od wielu lat praktyk niekoksujący a szukający pobudzenia mięśnia w treningu;)
Określił go jako trening na wyczerpanie glikogenu - efekty w zależnośći od diety - przy diecie na podtrzymanie odczułem wzrost wytrzymałości,ogólnej wydolności.

Co myślicie?

hej - wracam z tematem by nie zaśmiecać działu nowym..
jest tak:
-po skończonym treningu z kre-alkalynem(jestem w miare zadowolony z efektów) zrobiłem tydzień regeneracji (tu uwaga :zawsze robiłem 2 tygodnie po 3 treningi w każdym-ogólnowrozwojowe - po 3 serie na partie po 12-15 powt.z rezerwą paru ruchów oczywiście; tym razem spróbowałem robić ten sam trening co na masie tylko zjechałem z ciężarów na 12-15 powt. w serii i robiłem go tydzień - efekt: raczej się nie zregenerowałem tak jak chciałem..)
-po tygodniu średnio udanej regeneracji zacząłem ów "inny trening" systemem 3 razy w tygodniu (p,sr,piat.) przy 4 dniach cyklu gdzie każda grupa zostanie przetrenowana na 4 różne sposoby..pierwsze 2 tygodnie dawałęm radę mimo dołka kreatynowego i było całkiem nieźle - najcięższe części treningu pokazały,że po cyklu kreatynowym także siła poszła w górę - wyższe maksy a jak ten sam ciężar-to znacznie łatwiej...
-w trzecim tygodniu dopadła mnie po błędzie technicznym lekka (***iąca)kontuzja barku ale jakoś przetrwałem 2 treningi w 3 tygodniu ćwicząc ostrożnie - bark już nie bolał tylko był lekko odczuwalny..
w zeszły piątek miałem robić trening z klatką w najcięższej wersji - podczas serii rozgrzewkowych poczułem jak puchnie mi przyczep mięśni przedramion do łokcia (tak od boku) - zaczęło boleć jakby ktoś mi brechą przywalił w łokieć...uświadomiłęm sobie,że dwa dni wcześniej robiłem francuskie długim prostym gryfem leżąc z ciężarem pozwalającym na 6 powtórzeń - w tym dwa wymuszone (ciężka odmiana) lekko za czoło - chyba musiałem coś wtedy naderwać...
oczywiście treningu klatki do maksa już nie zrobiłem i dotrwałęm do końca piątkowego treningu na ćwiczeniach bez wyciskania jakiegokolwiek...
w poniedziałek już mnie prawie nie bolało - ale stwierdziłem - pie.....dole - odpuszczam i zrobiłem trening lekki - regeneracyjny...ból nie wrócił sle czuję się tak jakbym dość mocno walnął sie w kant drzwi - jak masuję to czuję obolałość lekką..
stosuję zasadę ,że aby trening jakiś mógł przynieść efekt na organiźmie trzeba go robić od 6 do tygodni ...także zastanawiam się czy go nie kontynuować i dzisiaj iść dalej tak jakby przerwy nie było i pociągnąć go przez dwa,trzy tygodnie - bo tak to takie rozpiprzone 4 tygodnie będą i nic o tym treningu powiedzieć nie będę mógł..pozostaje możliwość olania trenigów do końca tygodnia i od poniedziałku tradycyjny split z różnicowaną intensywnością i zmianą w ćwiczeniach co 3 tygodnie...

Co myślicie?
Miał ktoś podobną kontuzję? Długo się ciągną takie rzeczy? pozdr.

jesli chodzi o kontuzje, niech jej wyleczenie i zapobiegniecie odnowieniu bedzie dla Ciebie priorytetem - a nie dokonczenie treningu.

i ogolnie francuskie za glowe do laweczki - czyli ramiona pod katem do tulowia - to byloby fajne cwiczenie, tyle ze to najbardziej kontuzyjne cwiczenie dla stawow lokciowych ze wszytkich mozliwych, robienie tego w ogole to stosunkowo duze ryzyko kontuzji, a robienie ciezarem na 4 powtorzenia + 2 wymuszone to w wiekszosci przypakow kwestia nie czy bedzie kontuzja, tylko kiedy.

- tak właśnie radzę wszysktim nowicjuszom zapalonym do treningów kiedy ich coś boli a sam czasami myślę jak oni ;) (trening jest jak narkotyk)

- tak - tego ćwiczenia w takiej odmianie już robić nie będę - mam nauczkę...

- fajny avatarek - widać radzi mi mega profesjonalista ;) pozdr.