Ready, steady..booooooooo-M
Nie wiem, czy to zasługa nadwyżki węgli, tablety czy może muzyki
ale ćwiczyło mje się niemożebnie dobrze
jak w bajce jakiejś
w sumie zero zmęczenia..
(co mnie sklania do opcji że to chyba jednak tableta )
Cokolwiek to było, trening przedstawia sie tak:
(i chyba zostane przy tym poki co)
Dół:
martwy ciąg: 15 15 12 12 10 8
przysiady (szeroko): 15 15 12 12 10 8
wymachy (z obciążeniem): 20 20 20 20 15 10
łydki: 20 20 20 20 15 15
* miało byc jeszcze jedno, ale chcialam się zamknąć w 60 min.
za jakieś pol godz. beda aeroby -45 min.
i finito na dziś
Jeszcze raz powie: ZA***ISTY dzis trening był
chyba organizm przyzwyczaił sie do 'kopania' tablety
i jestem na jak najlepszej drodze teraz
pozdro
Lu: jak tam?
Right into the danger zone.. :>