Ja powiem tak.
W sumie fakt człowiek jako jednostka ma najwiekszy wkład w to co robi, w tym przypadku trening walki.
Ale.......tu trza powiedziec otwarcie że sa style ktore sa lepsze do walki nazwijmy to "ulicznej" albo pełno kotnaktowej od innych.
chyba nikt nie bedzie chiał mi wmówić że osoba trenujaca "
styl modliszki" i widać majac do tego "dryg" jak i wogule do sztuk walki oraz ćwiczaca dajmy na to 10 lat pokona sredniej klasy zapaśnika stylu wolnego trenujacego tez taka sama ilosc lat.
Nie chce by ta dyskusja przerodziła sie w kolejna kłótnie nad wyższościa świat wielkanocnych nad świetami bozego narodzenia. Jednak pewnym fakto sie nie da rady sprzeciwiać.
WALCZY CZŁOWIEK ALE STYL TO "PRZYRZĄD" DO TEJ WALKI.
A więc czy super pilot z drugiej wojny św siedzacy za sterami jakiegoś "meserszmita" da rade zestrzelić samolot naszpikowany elektroniką w ktorym to za sterami siedzi zwykły kadet???
Mysle ze to porównanie jest adekwatne do sztuk walki jak i innych dziedzin życia.
Wiadomo pasja sie liczy i gdyby np ten ćwiczacy "styl modliszki" z mojego 1 przykładu przerzucł sie na jakiś bardziej realny styl to bez watpienia szybko nadrobiłl by zaległości i w krótkim czasie ze względu na swój "dryg" do MA.
Trzeba powiedzieć sobie jedno człowiek o predsypozycjach do sztuk walki (to wychodzi oczywiscie w "praniu") zaczynajacy ćwiczyć jakiś przekrojowy styl , a najlepiej kilka styli ma szanse stać sie naprawde mocnym fighterem.
KAIN
Minister spraw wewnętrznych w dziale Liga NHB
"The ground is my ocean, I'm the shark, and most people don't even know how to swim."
Zmieniony przez - KAIN w dniu 2002-08-09 17:49:46