Zupki w proszku

Wiem że są niezdrowe ale za to jakie smaczne, zwłaszcza pomidorowa z makaronem. Jadam codziennie jedną. Interesuje mnie tylko jedno. Jest na opakowaniu napisane że ma 35 kcal w 100ml gotowego produktu, a ja zawsze zalewam tą zupkę w dużym kubku ok 250 - 300ml. Czy to znaczy że mam 3 razy więcej kcal? (z samego faktu większej ilości wody). Czy jest też tak że sam proszek ma 100kcal? A poza tym jak zjeść 100g kaszy gryczanej żeby się najeść? Bo ja po tej ilości jestem jeszcze bardziej głodna niż przed zjedzeniem Stąd ta zupka bo nie chcę zjeść na obiad więcej niż 500kcal a sama kasza ma 370 do tego plaster sera żółtego (50kcal) i sporo keczupu więc mam już prawie 500 (wliczając zupkę).

Tylko jak o tym nie myśleć skoro po każdym posiłku czuję się rozdęta, słyszę bulkanie w jelitach no i te poniżające moją godność lewatywy. Poza tym skoro błonnik mi szkodzi to może zamiast makaronów powinnam się przerzucić na białko? Jakoś mi się wydaje że jak będę jeść węgle to utyję. Z resztą mam na to dowód: jak odżywiałam się tradycyjnie to miałam sporą nadwagę (przy kaloryczności ok 2200) a gdy stosowałam przez pół roku dietę wysokotłuszczową (3000kcal/dobę) to schudłam 2 kg nie ćwicząc. Dodam że była to dieta wg Kwaśniewskiego i to właśnie przez nią mam teraz węglowodanofobię.

Czy to znaczy że mam 3 razy więcej kcal? (z samego faktu większej ilości wody)

niestety bledne rozumowanie - woda ma 0 kcal - kazda ilosc
odpusc sobie te zupki

do kaszy i sera dodaj spora ilosc warzyw, bedzie ok

na opakowaniu pisze jaką ilościa masz zalać tą zupke np 200ml tzn ze ma ona 70kcal nie zaleznie czy zalejesz ją 100ml czy 2litrami wody.
Zjedz se ryżu 100gr a na pewno sie najesz, ja po 50 z warzywami i mięchem mam naprawde dość

Chodziło mi o zupki typu Gorący kubek. Tam jest podana tylko kaloryczność produktu po przyrządzeniu: 35kcal na 100ml. A ja mam tego prawie 300ml. Wiem przecież że woda nie ma kcal. Ile więc ma mój kubek 35 czy 105?? O to mi chodzi. A ryżu nie jadam bo ma za wysoki IG natomiast po warzywach wszelkiego rodzaju: surowych czy gotowanych mam gigantyczne wzdęcia a muszę ich unikać bo wypróżnić się mogę tylko w porywach raz w tygodniu (i to jeszcze nie o własnych siłach).

czasami jak czytam posty w których wypowiadają się ludzie to nasuwa mi się tylko ==>


proszę pani te zupki to jedne wielkie ***** , kaloryczność będzie tak jak na 100ml taka sama w 300ml , ryż ma wysokie IG ? jak nie jadasz dziennie żadnych warzyw i owoców to z góry mówie że twoja dieta jest do dupy , masz zakwaszony organizm , a przez te zupki i konserwanty oraz różne śmieci w niej zawarte napewno nie zmienisz tego że się nie wypróżniasz....Taki ryż napewno pomoże się wypróżniać bo węglowodany są w tym dobre

Tak, ma wysokie IG i tyle kcal co kasza, którą jeść zalecił mi lekarz bo podobno pomoże moim jelitom, natomiast nie pozwolił mi jeść kaszy manny, ryżu i owoców. Po warzywach cuda się dzieją w moim brzuchu. Jak mam potem chodzić z takim balonem cały tydzień, siedzieć na wykładach, uczyć się do późna i w ogóle funkcjonować? Człowieku wiem co mówię. Jak sam ganiasz dzień w dzień do kibelka to łatwo ci mówić. Nie wyobrażasz sobie nawet jak beznadziejnie się człowiek czuje jak dwa tygodnie je normalnie i nic a nic nie wydala. Wcale mi nie jest na rękę że warzyw nie jadam ale mój własny organizm mnie do tego zmusza!

kefir/ maślanka + drożdże piwowarskie , na polepszenie funkcjonowania układu trawiennego. na codzień w ilosci 2-3 kubkow jakies herbatki, moze byc tez mieta, bratek polny. Mozesz tez czasem wszamac kubeczek siemienia lnianiego.

To od tej strony trzeba dzialac, a nie zabierac sie za g**** warte zupki konserwowe. Btw. co z tego jak powiedzmy tak jak mowilas ma mniej kcal niz kasza?, jak ci ta zupa zaszkodzi bardZiej niz ilosc kaszy o 10 razy wiekszej kalorycznosci. Chodzi o jakosc pokarmu, a nie jakies glupie cyferki. To nasz organizm tutaj ma robote a on nie patrzy na cyferki tylko na jakosc pokarmu, takze gwarantuje ci ze waolalby on widziec bardziej kaloryczna kasze niz badziew z paczki

Pozdro

kaczka360 do rzeczy....ćwiczysz coś ??? biegasz , siłownia ??? wogóle czemu nie mozesz się normalnie załatwiać ??? Lekarz polecił ci kasze gryczaną to od niej napewno bardziej ci brzuch będzie wydęty niż od ryżu a dlczego ?? a no dlatego ze kasza i płątki zawierają dużo błonnika podobnie jak warzywa i owoce , wtedy jest uczucie różnych numerów w żołądku....np. ryż paraboiled czy biały nie mają dużo błonnika a i tym samym będzie mniej numerów w żoładku

lekarz zabronił ci jeść owoców...troche dziwne no ale cóż lekarzy nie podważam bo zapewne wie co mówi...ale chyba zupki knora ci nie polecił ?

Zmieniony przez - Rothen w dniu 2006-01-18 21:06:43

woda i kcl tego jeszcze nie było
Pzdr

szanowna Pani kaczko
Prosze mi tu nie pierpatolic ze nie mamy racji. Sama mozesz sobie podziekowac ze tak rozwalilas uklad pokarmowy i ganiasz z tym do lekarza szukajac zapewne pomocy jedynie w lekach. Jedz wszystko nawet te dupne zupki ale pamietaj ze mozesz skonczyc z workiem przyczepionym do brzucha zamiast wizyt w toalecie
Tyle.