ee...a co to się dzieje?? :/

Otóż mam pewien problem..
Nie wiem, jak i dlaczego tak się dzieje, ale..
od jakiś 2-óch tyg. pochłaniam dziennie około 2500kcal
niewiele ćwicze
cały czas chodze głódna (chociaż staram sie jesc co 3 godziny)
ale mimo to...po 2,5 to aż mnie skręca nie raz
a zjadam raczej same wartościowe rzeczy
tylko węgle ograniczam: głownie z warzyw i owoce od czasu do czasu..
trochu schodłam nawet
ale nie o to..
sęk w tym, że jak tak dalej pojdzie, to bede musiala jeść w nocy
bo nie raz zasnąć nie mogę z głodu
zdarza się, że jadam nawet o 1:00 - w sumie 7-8 x dziennie
rozumiem, ze mogłam sobie przyspieszyc przemiane materii, ale bez przesady..
podejrzewam sie o robaki predzej.. :(
heeelp..?
<cichuteńko>
co robić??
kasy tez powoli na żarcie zaczyna brakować..

Tyka opanował technikę dialektyki Sokratesa w 100% tylko szczerze to chyba za wiele nie zrozumialam z tych waszych wywodów

mam dokładnie to samo co coraMietka odkąd zaczęłam ćwiczyć to ciągle czuję się "niedojedzona" w nocy również nie mogę zasnąć bo czuję głód
z jednej strony to się cieszę, bo jestem szczupła i przynjamniej dostarczę składników do zbudowania tkanki mięśniowej no i oczywiście energii do ćwiczeń, ale boję się, czy tego nie jest za dużo i czy nie będę miała zamiast wysportowanej sylwetki otyłości na początku się nie martwiłam bo stwierdziłam, że dużo ćwiczę i mój organizm wie lepiej czego potrzebuje, więc domaga się "baterii" ale teraz jem naprawdę dużo i już sama nie wiem

jak nie nabieracie tłuszczu to znaczy że organizm to potrzebuje i powinniście się z tego cieszyć.


PS: tak się kończy 1500 kcal w diecie na dłuższą mete , pewnie organizm domaga się węglowodanów żeby uzupełnić glikogen

dziewczynki 50 kilowe trenujące ostro wyczynowo jedzą po 4-5 tysiecy kcal dziennie i jakoś nie tyją, więc tak długo jak długo wyniki pomiarów pokazują że nie tyjecie - jedzcie więcej. Powtarzam to parę lat i może wreszcie do kogoś dotrze że jeść trzeba najwięcej a nie najmniej jak można

Powinnyście się z tego cieszyć!!! Dokładnie jak wyżej chłopaki napisali dopóki nie tyjecie wszystko jest ok. W sumie jeśli się instensywnie trenuje to tak jakby zmienić żarówkę z oszczędnej na ostrąjażeniówkę :P a jeśli nie ćwiczysz, to może trzeba zrobić sobie teścik na nadchodzące Baby?? :D:D:D: Zartowałam.

Ja dopiero zaczynam moją przygodę ze zdrowym, odżywianiem i treningami. Mam nadzieje że w przyszłości też będę mogła sobie pozwolić na zaspokajanie moich hmm "podniebnych zachcianek" :P
Pozdr dla Tyki (bardzo cię cenie za twoją szczerość bezogródek no i świetne poczucie humoru, sprawiasz że poprostu chętniej się tu zagląda!!!)

hmmmm, nie do końca to tak - bo jak sie tylko intensywnie ćwiczy to dopiero połowa równania, trzeba równie intensywnie jeść aby strony równania się bilansowały

organizm absolutnie niczym nie różni się od samochodu - im się szybciej jedzie tym więcej pali na setkę ale i tym więcej w baku potrzebuje, inaczej stanie w szczerym polu (samochód stanie, wy zboczki, nie myślcie sobie że co inszego)

zresztą, tu jest parę słów poniekąd na temat : https://www.sfd.pl/temat211802 

no.
trochu mi ulżyło zatem..
wszystko pięknie,
tylko finansów nie styka czasem, przy tych ilościach..


ps. dobre te pulpety

.
ona odgapia !!!!







Zmieniony przez - coraMietka w dniu 2006-01-11 11:35:45

2,5k kcal bez tycia ? Wniosek jeden, mróz się utrzyma ;P A poważniej - można się jedynie cieszyć, tylko nie dojadajcie MOM'em

no jest jeszcze jeden aspekt któremu proponuję się przyjrzeć

załóżmy że nic nie ćwiczysz, jesz 1500 kcal, nie chudniesz ani nie tyjesz

nic się nie dzieje - kompozycja ciała bez zmian

teraz:

a/ zaczynasz ćwiczyć - spalasz 500 kcal dziennie dodatkowo
b/ zaczynasz jeść 500 kcal dodatkowo
c/ robisz a i b równocześnie

każdy chyba wie co się stanie w przypadkach a i b, ale czy kazdy wie co się stanie w przypadku c ?

aby to jeszcze bardziej skomplikować - punkt c/ powtarzamy co dwa tygodnie jeszcze 2 razy, czyli po jakimś czasie:

- jesz o 1500 kcal więcej
- ćwiczysz zużywając energię równoważną 1500 kcal dziennie

co się wtedy dzieje, hmmm ?

nastepuje body recomposition

Tyka a co Ty na teorie, ze im sie szybciej jezdzi (a raczej im sie wiecej leje do baku) tym szybciej samochod padnie?