SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kiedy pełzam jestem wolny-niesamowite

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 4786

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1375 Wiek 3 lata Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 8906
Kiedy pełzam, jestem wolny [09-11-2005 o godz. 18:21:30]

Andrzej miał być rośliną. Leżeć, patrzeć w sufit i robić pod siebie.
- Niech lekarz, który kiedyś tak mówił przyjdzie, popatrzy na niego i powie mu to w oczy. Jestem pewny, że nie będzie miał odwagi - mówi jego przyjaciel Piotrek, patrząc jak Andrzej na macie... robi pompki.
Tekst Izabeli Kacprzak w Dzienniku Zachodnim opowiada o pięknych marzeniach i przeciwnościach losu, oraz o dwóch bardzo mężnych ludziach.

Andrzej wjeżdża na salę klubu "Czarni" Bytom na elektrycznym wózku, który w części kupili mu jego koledzy z klubu. Kosztował 18 i pół tysiąca, ale PFRON dawał tylko część. 16 lat Andrzej, jak mówi Piotr Sadowski, jego ojciec jeździł na wózku o napędzie "tatowym". Kiedyś był uzależniony od obcych rąk, teraz, dzięki wózkowi i sąsiadowi, który z dobroci serca wyłożył na schodach do bloku dwie szyny, na spacer z psem wychodzi, a raczej wyjeżdża sam. Wiele rzeczy robi sam.

Największa kara
Andrzej zgrabnie parkuje przy macie. Koledzy już biją się pasami po grzbiecie, co w języku dżudoków oznacza rozgrzewkę. To marzenie Andrzeja, które nigdy się nie spełni. Bieganie. Rzut ojcowskiego oka na nogi Andrzeja.
- Nie napinaj się - strofuje syna Piotr Sadowski. Ale to z ekscytacji. Andrzej czeka na trening cały dzień. Największą karą jest dla niego zakaz przyjścia do klubu. Decyduje ojciec.
- Może było tak dwa razy - przypomina sobie Sadowski. - Kiedy był niegrzeczny, groziłem że dzisiaj siedzi w domu. Argument działa zawsze. Od razu stawał się potulny jak baranek. Wiele razy musiałem odwołać zakaz i go zabrać z sobą.
Dżudo to japońska sztuka walki. Jej filozofia to pokonać przeciwnika, poprzez ból zmusić go do uległości. Historia Andrzeja to filozofia dżudo. Bo żeby pokonać przeciwnika (paraliż, choroba, niepełnosprawność), trzeba włożyć swój osobisty wysiłek i pokonać ból własnego ciała, które trzeba sobie podporządkować. Do wszystkiego potrzeba wytrwałości. Andrzej o tym wie.

Na macie
Piotr Sadowski wypina Andrzeja z wózka. Z wysiłkiem podnosi na barki, ściąga spodnie, koszulkę, buty. W 30 sekund Andrzej, rosły 17-latek jest już w dżudodze. Ojciec delikatnie rzuca syna ma matę. Chłopak promienieje. Jest w swoim żywiole. Pełza po macie, podskakuje na rękach, które są mocniejsze od sparaliżowanych nóg.
- Znam go od kilku lat i nadal jestem pod wrażeniem tego faceta - mówi z niedowierzaniem Piotrek, były gospodarz klubu. Rok temu wyemigrował za dziewczyną do Kluczborka. Dzisiaj przyjechał, cały dzień czekał aż przyjaciel przyjdzie, a raczej zjedzie do klubu. - No Andrzej, pokaż pompki, albo brzuszki - zachęca.
Andrzej jakby na to czekał. Pompuje na rękach ile sił. Raz, dwa, raz dwa - sekunduje Piotrek. Wbrew silnemu napięciu mięśni, niewykształconym biodrom i lekarskim diagnozom.
Na widowni tłumy. Rodzice, kibice, koledzy zawodników. Nikt nie pokazuje na chłopaka palcem, nie szepcze po kątach. Wszyscy znają Andrzeja. Od kilkunastu lat tu przychodzi, prawie dzień w dzień.

Na przekór losowi
Andrzejek urodził się z porażeniem mózgowym. Były komplikacje przy porodzie, inne czasy w medycynie, inne możliwości w szpitalach.
- Teraz zrobiliby cesarskie cięcie i byłoby po sprawie - Piotr Sadowski zamyśla się. - Nawet teraz oddałbym własne zdrowie, żeby tylko syn był zdrowy.
Ojciec przynosił Andrzejka na treningi od urodzenia. Jakby na przekór złemu losowi i lekarzom. I nie ma racji, ten kto mówi, że to nie miało znaczenia. - Miał przyjmować i wydalać - wspomina wyroki lekarzy. - Ale myśmy się z żoną zawzięli. Od trzeciego tygodnia Andrzej był rehabilitowany. Zjeździliśmy całą Polskę. Konsultacje u specjalistów, w domu ćwiczenia. To zasługa żony.
Na treningach Andrzejek miał się ruszać. Po prostu jak najwięcej ruszać. Nogą, ręką, biodrami, czym się da. Pokonać sparaliżowane, spięte mięśnie do granic ich możliwości i bólu.

Pokonał wstyd kalectwa
Zasługą ojca jest to, że Andrzej nie siedzi w domu przed telewizorem, nie maluje widoczków na warsztatach terapii zajęciowej żeby nie zwariować. Że jest dżudoką, że ma kolegów, że w ogóle nie boi się ludzi jak inni w jego sytuacji. Co najważniejsze - że pokonał wstyd kalectwa. Piotr Sadowski z uśmiechem: - Na randki zaczyna chodzić. I krem do golenia zaczął mi podbierać.
Z tym judoką to może to ocena trochę na wyrost, ale tutaj nikt tak nie myśli. Ma 3 kyu, zielony pas. Honorowo. - Andrzej robi rozgrzewki, jest pomocnikiem trenera. Ma posłuch u wszystkich. Każdy docenia to co robi na miarę swoich możliwości - zdradza przyjaciel.
Andrzej czołga się po macie. Robi mostki, brzuszki, z kolegą siłuje się i w końcu rosły Marcin ląduje na łopatkach. Szczęśliwy, wyzwolony z wózka. Z kropelkami potu na czole pokonuje całą salę. - Jeszcze nie widziałem żeby ktoś w jego sytuacji tak po macie zasuwał. A trochę dzieciaków z paraliżem wdziałem - mówi ojciec.
Andrzeja znają zawodnicy z całej Polski. Jeździ z ojcem na zgrupowania, zawody.

Andrzej potrafi
Zenon Mościński, trener dżudo i koordynator 25 lat temu przyjmował do klubu ojca Andrzeja, potem jego samego. - Myśmy się od niego też wiele nauczyli - przyznaje. - Że niepełnosprawność to coś całkiem normalnego, że współczucie czy litość to nie to, że ludzie tacy jak Andrzej tego od nas nie potrzebują. Wie pani, jaka ambicja się w nim wyzwala? On ma siłę jak koń.
Gdyby nie ojcowski upór Andrzej miałby już skoliozę. Nie potrafiłby sam usiąść, nie mówiąc już o najprostszych życiowych czynnościach. A tak? Sam myje zęby. Potrafi się rozebrać (gorzej z ubieraniem), wykąpać pod prysznicem, sam zjeść i w miarę nie nachlapać. Jak dla człowieka z wyrokiem życia jak roślina to sukces.
Andrzej potrafi też sam wstać, np. po szczebelkach na sali gimnastycznej. Normalny, zdrowy człowiek nie jest w stanie zrozumieć jaka to radość, jaka satysfakcja. To tak jak wejść na Giewont bez zadyszki.
Zenon Mościński twierdzi, że Andrzej zobaczył najwięcej filmów o dżudo. - Więcej niż my wszyscy razem wzięci - śmieje się. - Chłopak kocha ten sport. Zna techniki, ma dużą wiedzę.
Andrzej ma marzenia. Chciałby wystąpić na paraolimpiadzie w dżudo. Chciałby być, jak ojciec trenerem. - Nikt mu tej nadziei nie odbiera. Motywacja w sporcie jest najważniejsza - mówi ojciec.

Źródło: Dziennik Zachodni

A ci co moga to sie im nie chce...

-=SFD FIGHT CLUB=-
-=BJJ PSYCHO=-

POZDRAWIAM

NAJCZYSTSZĄ FORMĄ ROZWIĄZYWANIA KONFLIKTÓW, JEST WALKA!

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
pinecone85 ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 4636 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22462
Real hero....

Grappling

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 2097 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 10222
szacunek dla niego i innych ludzi ktorzy mimo przeciwnosci losu realizuja swoja pasje i marzenia. w takich chwilach czlowiek zdaje sobie sprawe ze problemy z ktorymi sie boryka na codzien- zle oceny w szkole, problemy z plcia przeciwna itp. sa niczym w porownaniu z tym przez co przechodza w zyciu ludzie pokroju tego chlopaka.

...::::: WE ARE ALL ONE :::::...

http://coolflashgames.free.fr/swf/flightofthehamsters.swf
GRA KTORA NISZCZY

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 341
Widziałem program o Andrzeju w TV.
Dla mnie koleś jest mocarzem.

Andrzej 3maj się chłopie i do zobaczenia na macie !

fight for fun

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 386 Wiek 35 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 19516
Wielki szacunek dla takich ludzi. Wiekszosc osob by sie poddala.

"Świat z trzepaka, był tak prosty i piekny.Chcesz wiejść w świat dorosłych?Nie,dzieki"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
...
kurczę. co mogę innego powiedzieć? ech, a myślałem,że to ja mam problemy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
pinecone85 ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 4636 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22462
Dokladnie, ja tu klne ze mam zyciowego pecha bo kolana odmawiaja posluszenstwa...ehh.

Grappling

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
szacunek, ogromny szacunek.
W tym wszystkim piękne jest to, że trafil na judo i znalazł to, co sprawia ze jest szczęśliwy.
Widziałem program na jego temat.

Czasmi wydaje nam się, że to co robimy wymaga pokonania tylu przeciwności...a ile problemów muszą w każdej chwili pokonywać tacy ludzie...

W "budokanie" było zdjęcie chłopaka z amputowaną nogą, trenującego BJJ, startującego w zawodach.
W takich przypadkach, bardzo smutnych przecież-możemy znaleźć jasne strony...Możemy zoabczyć jak odważny i zdeterminowany potrafi być człowiek, jeżeli czegoś pragnie. I z jednej strony ludzie z takimi problemami na pewno są inspirowani przez ludzi zdrowych i całkowicie sprawnych, a z drugeij strony to ludzie zdrowi mogą odnaleźć w ich życiu wzór i inspirację.

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
x-ray ZASŁUŻONY
Specjalista
Szacuny 51 Napisanych postów 7467 Wiek 52 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 32016
Normalny gosc. Realizuje swoja pasje. To nam "normalnym" tylko sie wydaje, ze oni sa inni. Nieprawda. Pracowalem przez 6 lat w jednym pokoju z czlowiekiem podobnym jemu. Fajni kolesie, sorry, normalni i niczym sie od nas nie roznia... No moze poza tym, ze lubia czasami wykorzystywac swoja ulomnosc dla wlasnych celow. A zle maja ci, ktorzy sie poddali...

edit: PS. Kto ma informacje o Kubie. Bo sprawa juz zeszla z podwieszonych. Ludzie z SFD wplacicli w koncu pieniadze na jego rehabilitacje.

Zmieniony przez - x-ray w dniu 2005-11-12 03:52:17

Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
jasne, ze normalni tylko zycie stawia przed nimi często większe przeszkody niz przed czlowiekiem w pelni sprawnym fizycznie, to ich jednak trochę różni od przeciętnej, zdrowej osoby...jakkolwiek bysmy na to nie pztrzyli.

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 509 Wiek 42 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 9052
Kiedys trener opowiadal nam o zawodniku, niestety nie pamietam nazwiska ktory trenowal judo i byl ponoc calkiem niezly. Kiedy pekl mu kregoslup, popelnil samobojstwo bo wiedzial ze nie bedzie juz w stanie walczyc. Tchorzostwo? Odwaga? Kto jest wiekszym bohaterem?

"Lewis powiedzial ze zostane mistrzem swiata jesli poslucham jego rad - i jakie to byly rady? - no wlasnie nie wiem bo odszedlem" Artur Szpilka

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

kontuzja :(

Następny temat

wybity kciuk :/

forma lato