Siedzę teraz na wsi, więc odpowiadam z opóźnieniem. Chwilowo jestem w Warszawie, a Darek powiedział mi o tym pytaniu.
Zakałą, która hamuje transfer przez bariery biologiczne różnych substancji bioaktywnych jest grupa karboksylowa. Poza małymi wyjątkami, wszystkie substancje z tą grupą są teoretycznie niewchłanialne. Ta zasada dotyczy też aminokwasów. Do organizmu dostają się jedynie dla tego, że w przewodzie pokarmowym istnieją białka transportowe. Dla tego estryfikacja, która dezaktywuje grupę karboksylową, jest metodą stosowaną w farmakologii, w celu uzyskania form doustnych substancji, niewchłanianych z przewodu pokarmowego.
Kreatyna, jak wszystkie aminokwasy, wchłania się dosyć dobrze z przewodu pokarmowego dzięki białkom transporotwym. Ale tylko wtedy, gdy jej pobór z pożywienia jest w miarę zbliżony do fizjologicznego, np. tyle, ile dostarczamy ze stekiem wołowym. Kidy
dawki kreatyny są wysokie, białka transportowe zostają wysycone i jej dostępność biologiczna spada. Dodatkowo, część kreatyny ulega laktamacji, na skutek tworzenia wiązania peptydowego pomiędzy jej grupą karboksylową i aminową, i przemianie do nieaktywnej kreatyniny. Estryfikacja, blokując grupę karboksylową, zapobiega też laktamacji. Niestety, potrzeba było ponad 10-ciu lat doświadczeń z suplementacją kreatyny, aby poznać te wszystkie relacje.
Prostota synstezy laboratoryjnej nie przekłada się na jej wydajność. Dla tego problemem jest zawsze opracowanie syntezy przemysłowej, która pozwala na produkcję dużych iości substancji jako surowca.
Przykładem niech będzie sól kuchenna... Zsyntetyzować chlorek sodu w laboratorium można w banalnie prosty sposób, ale opracowanie taniej syntezy przemysłowej jest już problemem, dla tego lepiej opłaca się kopać sól lub pozyskiwać ją z wody morskiej.
Przy surowcach przeznaczonych do spożycia przez ludzi pojawia się dodatkowo problem oczyszczania surowca z balastowych produktów syntezy, który jest zawsze droższy, aniżeli sma synteza.