Brak efektów :(

Witam!
Jestem w beznadziejnej sytuacji i stwierdziłam, że nic nie jest mi w stanie pomóc . Od 3 miesięcy stosuję dietę 1500 kcal, pięć posiłków itd. Ćwiczę 5-6 razy w tygodniu- 1,5-2,5 godz aerobów z odpowiednim tętnem plus siłownia 2-3 razy w tygodniu przed aerobami. Ani waga ani wymiary nie chcą drgnąć. Od dwóch tygodni nawet z powodu desperacji zażywam Thermal Pro i nic!! Już mam tego dość. A ważę 72kg przy 164 cm. Ćwiczę od kilku lat.
Może eksperci znają takie tragiczne przypadki ???

mozesz wrzucic tu ta diete?

7.30 Płatki z otrąb 50 g, maślanka 250g, jabłko lub 90g chleba żytniego, chuda wędlina,szkl. soku pomidorowego.
11.00 150g serka wiejskiego light, pomidor lub 150g twarogu chudego z jogurtem light.
15.00 50g kaszy gryczanej/ryżu plus 120g piersi kurczaka got. na parze/ puszkę tuńczyka w sosie własnym.
Trening
Ewentualnie odrazu po treningu banan/sok
20.00-21.00 Shake białkowo-weglowodanowy z 250g mleka 0,5%. Do tego czasami kromka chleba lub warzywa.
Posiłki nie zawsze są takie same, ale mniej więcej tak wygladają. Niestety jest długa przerwa 15-21, ale fitness klub mam daleko...dojazdy i nie da się inaczej.

dlaczego aż 2,5h aeroboow? to 1 sesja? za doożo imo - co z przetrenowaniem? jeśli tradycyjnie wykonywane aeroby nie skootkooją, może warto je zmienić? np. zamiast rowerka, wybrać marszobieg/bie, a zamiast steppera, ergometr wioślarski? innym wyjściem będzie trening interwałowy - hiit https://www.sfd.pl/temat182183/

4 posiłki to zbyt mało; i ta przerwa między 15.00 a 20.00! do natychmiastowej poprawy; piszesz, że kloob masz daleko, że dojazdy etc. - a czy problemem byłoby wzięcie ze sobą pojemnika z posiłkiem, ewentualnie zabranie ze sobą węglowodanoow i białka w shakerze, a potem zalanie ich wodą zaraz po treningu?
tu masz bardzo dobry post https://www.sfd.pl/temat89657/ - popraw wg niego swoją dietę;

poza tym przy takiej intensywności treningowej imo 1500kcal to stanowczo za mało (trening siłowy ploos ten maraton aerobowy)

Dokładnie tak jak wyżej. Dziś właśnie pisałem o metodach przełamywania plateau w odchudzaniu ( https://www.sfd.pl/temat202430/ ), ale w twoim przypadku główne przyczyny to moim zdaniem właśnie przetrenowanie i zbyt duży deficyt kalorii. ZDECYDOWANIE zbyt duży. Ta 5h przerwa to też fatalna rzecz, posłuchaj rady Grasika.

Zarzynasz się, a twój organizm broni się, jak może - trzyma się kurczowo zapasów tłuszczu i nie zużywa dość energii na bieżące potrzeby. Pewnie już masz niewysoki poziom energii, problemy z koncentracją i beznadziejne samopoczucie ? Mierzysz zmiany w masie mięśniowej ? Masz moim zdaniem idealne warunki, żeby ją tracić w paskudnie szybkim tempie, a to niedobrze. Mam nadzieję, że przynajmniej się wysypiasz ?

Nie widzę w twojej diecie ani jednego porządnego źródła tłuszczu. Bardzo niedobrze. Poczytaj post Sachema o podstawach żywienia: https://www.sfd.pl/temat191365/ . Potem według linku od Grasika popraw dietę.

Przede wszystkim daj sobie trochę luzu. Zarzynany organizm nie będzie robił tego, czego od niego oczekujesz. Doprowadź go z powrotem do stanu używalności, nawet kosztem przybrania 1-2kg masy. Czasem trzeba zrobić jeden krok wstecz, żeby móc zrobić trzy kroki naprzód. Zapędziłaś się w kozi róg, więc najwyższy czas skorygować kurs i kontynuować pracę. W razie potrzeby, pytaj.

Dziękuję za odpowiedzi, po SOGu dla Was
Wróciłam z treningu: 2godz aerobów plus nogi i pośladki na siłowni. Mój pulsometr pokazuje, że podczas aerobów spaliłam 1200 kcal, a zjadłam dziś 1500 kcal. Chyba rzeczywiście "trochę" się wykańczam. Ale to niestety mój nałóg od lat i nie mogę ćwiczyć mniej
Co do aerobów to zmieniam urządzenia- trochę bieżni (bieg, marsz), stepera, orbitreka; chodzę też na spinning, więc ćwiczenia są urozmaicone. Raz w tygodniu robię interwał.
Jutro przemyślę dietę, postaram się dołożyć kalorii (ale się boję) i przesunę godziny posiłków. I tak codziennie wychodzę obładowana pojemnikami z jedzeniem, cóż...dołożę jeszcze jeden.
Co do mego samopoczucia -to nie jest tak źle. Mój organizm wie, że musi codziennie dostać w kość Jak nie ćwiczę to wpadam w depresję.
Największą zagadką jest dla mnie dlaczego efedryna nie działa na mnie ?. To chyba nienormalne
To idę się wyspać...

będzie krootko, bo nie mogę zbytnio się rozpisywać teraz:
Wróciłam z treningu: 2godz aerobów plus nogi i pośladki na siłowni.
nigdy więcej czegoś takiego!
aeroby zawsze PO treningu siłowym (ewentualnie rano na czczo) i nie tyle, jeśli trenoojesz nogi!

Tak jest. Jeśli chodzi o ćwiczenia: skoro potrzebujesz tyle ruchu, to po prostu jedz więcej. Kiedy mówimy o spalaniu tłuszczu, zawsze lepiej jest zwiększać ilość ruchu niż obcinać kalorie. Ale zwiększać ilość ruchu i obcinać kalorie do takich poziomów jak u ciebie, to - delikatnie mówiąc - marny pomysł.
Pewnie już to słyszałaś, ale powtórzę: NIE BÓJ SIĘ JEŚĆ. Przy takich treningach możesz pozwolić sobie na naprawdę porządne posiłki. I jeszcze raz podkreślam: włącz do swojej diety tłuszcz ! Nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 (których twój organizm nie potrafi sam syntezować) są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania tegoż organizmu, odpowiadają m.in. za regulację poziomu insuliny i absorpcję witamin (a także za całą masę innych procesów). Jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało, tłuszcz jest niezbędny do spalania tłuszczu. Poza tym, jeśli przynajmniej 8-10% kalorii w twojej diecie nie będzie pochodzić z tłuszczu, twój organizm przejdzie w tryb oszczędnościowy w taki sam sposób, jak przy znacznym deficycie kalorii. Choć w tej chwili pewnie już i tak jesteś głęboko w trybie oszczędnościowym... Najwyższa pora z niego wyjść.
Co do efedryny, to moim zdaniem zupełnie normalne. Podejrzewam, że właśnie twoja fatalna dieta (brak tłuszczów, słabe wchłanianie witamin) blokuje procesy wypalania sadełka, których się spodziewałaś. Ale to jest raczej pytanie do qazara albo innego fachowca od biochemii. Mnie natomiast troszeczkę niepokoi fakt, że tak nurtuje cię ten problem. Radzę ci odstawić Thermal dopóki nie uregulujesz diety. Nie zrozum mnie źle - ja sam stosuję efkę i bardzo ją sobie chwalę, ale to jest wisienka na torcie. Najpierw zajmij się tortem, a potem wisienką. Thermal tak szybko nie spleśnieje.

Ta... Pora już wracać do leża. Dobranoc.

j.w.

Trafilas w dobre rece Grasia! Seewy, Zwierz..senowne tresciwe porady itd

A teraz tak ode mnie;

1.musisz ulozyc jakas diete po pierwsze, sesowna jest kilka fajnych postow w Odzywianiu. szukaj Smoczek, LauraP, Niunia-Sfd, Tyka itd.

2.Zrobic sobie przerwe w treningu, wiem co mowie... trafilam tutaj z podobnym problemem jak Ty tylko ja przy takim wysilku jadlam 500kcal i nie chudlam a wrecz przeciwnie sadelko siedzialo na coraz wiekszej ilosci miesni. Najlepiej na jakis czas zaprzestan wogole treningow np na tydzien. Daj organizmowi odsapnac. Pozniej powolutku powracaj do aktywnego zycia, ale bez przesady.

Poczytaj posty, znajdziesz w nich wiele przydatnych informacji i wysłumaczen dlaczego tak a nie inaczej.

Powodzenia



Zmieniony przez - taska w dniu 2005-05-21 07:56:45

Dzięki za pomoc.
Co do treningu- źle to napisałam. Oczywiście siłownię zawsze robię przed aerobami.
Zdecydowałam sie na 1800kcal. Przyjęłam takie wartosci : B 1,8 T 0,8, W 2,8. A posiłki wyglądają tak :
I 07.30 - płatki owsiane 50g, mleko 1,5% 200g, jabłko 150g. B13, T7, W63. Kcal 346;
II 10.00 –chleb fitness 60g, polędwica 50g. B14 T10, W17 . Kcal 216;
III 13.00 – serek wiejski 200g, sok pomidorowy 200g, orzechy włoskie 20g. B25 T22 W19. Kcal 365;
IV 15.30 –ryż 50g, filet z kurczaka 100g, oliwa z oliwek 5g, warzywa 100g. B27 T7 W51. Kcal 365;
16.30-19.00 Trening
V 19.00 –kasza gryczana 50g, kefir 200g, 2 jajka. B24 T11 W43. Kcal 349;
VI 22.00 –ser twarogowy chudy 100g. B19,8 T1 W4. Kcal 99.
Co do treningów-to na razie muszę ćwiczyć, bo robię kurs instruktora fitness. Ale może przerwa dobrze by mi zrobiła, zastanowię się.
Ciekawe czy to coś pomoże
Pozdrawiam

1800kcal to nadal mało, moim zdaniem powinnaś celować gdzieś między 2100-2300kcal. Jeśli chodzi o skład i rozplanowanie posiłków, jest o niebo lepiej. Mleko 1.5% możesz z powodzeniem zastąpić 0.5% i paroma orzechami lub łyżeczką oleju. Tłuszcz z nabiału nie jest dobry. To samo dotyczy zresztą żółtek jaj, ale jedno czy dwa dziennie raczej nie zaszkodzą. Owoc zjedz kilka minutek przed śniadaniem, nie po (a jeszcze lepiej byłoby go wpasować po treningu). Po treningu uzupełnij minerały.

Więcej uwag nie mam, ale mogłem coś przeoczyć. Grasia...?