Szacuny
8
Napisanych postów
231
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
4760
Czesc wszystkim, to mój pierwszy post na forum.
A mianowicie mam problem, mam 14 lat, waze 57kg i mam 164cm wzrostu.
NIestety jestem poniewierany nawet przez mniejszych od siebie
NIe chodzi o to ze nie moge się przełmac czy się boje itd.
Ja po prostu nie umiem się bic, a naprawdę chciałbym umiec bo juz mam tego dosyc. Wiele osób poleca mi np. karate.
Niestety nie wchodzi ono w gre. Jak karzdy wie podczas takich ,,ulicznych bójek" wszystk dzieje sie bardzo szybko. Więc nie ma czasu na zbytnie zastanawianie się. Nie chce sie nauczyc tego zeby później demolowac stadiony czy przystanki.
Ja po prostu nie chcę byc poniewierany przez innych. Proszę o pomoc i dziękuje z góry za odpowiedzi
Szacuny
15
Napisanych postów
2499
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
23442
jezeli chcesz sie dobrze tubowac-polecam box,muay thai(boks tajski) i kickboxing.jezeli wolisz bardziej spokojnie to idz na cos chwytanego np bjj(brazylijskie ju jitsu) czy zapasy.
Szacuny
17
Napisanych postów
3041
Wiek
42 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
20223
zapisz się na sw, a przełamiesz się psychicznie. Nie zapisuj się na kombaty. Musisz nabrać odwagi, aczkolwiek przyupuszcam, że to poniewieranie, o którym piszesz, to nie jest tak, że dostajesz z bani i masz złamany nos , tylko cię trochę kolezkowie w twoim wieku po ziemi potargają...na takich wystarczy plomba w pysk, a na pewno się opamiętają, ponieważ dla nich "bicie po twarzy" to przypuszczalnie dopiero wyzsza szkoła jazdy.
Szacuny
20
Napisanych postów
4951
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
31541
W tym wieku, mozesz juz zaczac smialo trenowac sporty walki. Pomoze ci to spojrzec na te zaczepki z innej strony. No shnosnas 14 lat to juz siodma, osma klasa postawowki. Sam pamietam ze bilo sie juz wowczas na serio bez zbednych przepychanek.
"Najwyzsza galaz nie zawsze jest najbezpieczniejszym schronieniem"
Szacuny
6
Napisanych postów
392
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
3045
Teraz to jest nowa generacja dzieci, leja sie po mordach az milo.Jak taki maly w przedszkolu idzie i sobie mowi "****a ale ta moja stara jest ***nieta" to az strach krzywo spojrzec bo Ci gwozdz pod zebra wsadzi
Do autora, jak juz Ci powiedzieli, zapisz sie najlepiej na boks i skonczy sie poniewieranie. Ale czesto wystarczy jeden strzal w pysk i mozna przywrocic ludzi do porzadku, mowie w tym wieku..chociaz..nigdy nic nie wiadomo :)
MMA, MT i piwo ze Spiża
Chleb ze szmalcem ktory dodaja juz niekoniecznie.. Dietka :)
Szacuny
55
Napisanych postów
1932
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
8908
Ten świat schodzi na psy. Autor tematu pewnie jest spokojnym człowiekiem unikającym konfliktów i jego rówieśnicy to zauważyli i się na nim wyładowują. Masz teraz do wyboru 2 wyjścia:
1. Dalej dajesz sie poniewierać ale zachowujesz zdrowie fizyczne tracąc tym samym psychiczne(w końcu Twoja psychika osłabnie od tego wszystkiego).
2. Możesz komuś przywalić. Nie musisz umieć się bić. Pewnie oni też nie są jakimiś fighterami. Jak komuś dokopiesz, to dadzą Ci spokuj(nawet jak przegrasz to i tak urośniesz w ich oczach). Ja proponuję pobić jednego z tych co Cie wyśmiewają, ale kto nie jest jakimś super wojownikiem i nie ma tzw. pleców. Niestety słowami tego problemu nie rozwiążesz. Ja coś o tym wiem, bo sam zarówno w szkole podstawowej jak i w średniej byłem troszkę tępiony(tylko słownie, jakby mnie ktoś zaczął lać to bym oddał) i teraz gdybym mógł cofnąć czas to bym sie postawił. Średnia przyjemność chodzić do szkoły wiedząc, że jak tylko przyjdziesz to zaczną się docinki na twój temat:/.
Szacuny
15
Napisanych postów
2499
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
23442
tez proponuje po prostu komus je..c.nawet jak przegrasz to nie bedziesz mial wyrzutow sumienia.tez troche wiem o tym.a te dupki wszystkie to sa mocne w gebie a jak sie zacznie opor stawiac to sr..a w gacie.juz mialem troche takich sytuacji.np w dawnych latach(kiedy jeszcze bylem ciota) gosc mna poniewieral bardzo dlugo az kiedys sie bardzo wkurzylem,rzucilem dupkiem o ziemie,przytrzymalem i juz prawie go walnalem w ryj(ale wtedy jeszcze nie uderzalem w twarz) a gosc wydygal...i se poszedl jak go puscilem.na drugi dzien na moj widok juz mial cieplo w gaciach.
a nawet jak przegrasz to gosc cie zostawi.najwazniejsze jest zeby nie dac sobie w kasze dmuchac i wychowac wszystkich ze jezeli cie beda wkurzac to sie postawisz.
a co do tego kiedy sie zaczyna na serio bic to jestem bardziej na bierzaco bo mam rocznikowo 16 lat.moja pierwsza powazna walke mialem rok temu.
Zmieniony przez - pawelek770 w dniu 2005-04-20 10:32:43