Trening siłowy nie zrobi z was mistrzów "ulicy"...

the_riddle dobrze dobrze... Wiadomo, ze kazdy wie swoje i nie ustapi... W sumie tych punktow to mozna jeszcze mnozyc i mnozyc...

Ktoś tu już napisał, że w ulicznych konfrontacjach najbardziej liczy się umiejętnośc szybkiego przebierania nogami i ja się z tym w pełni zgadzam.
Na ulicy nie rozdają chyba żadnych medali, a ewentualne nagrody finansowe mogą powodować konflikt z prawem. Jak dla mnie „zwycięstwem” w takiej sytuacji jest pozostanie w jednym kawałku, więc szybkie nogi to najlepsza obrona.

A-cha i przydałaby się też jeszcze jako taka wytrzymałość bo głupio byłoby się zmęczyć po przebiegnięciu 50 metrów.

Mnie to akurat nie bawi... Mieszkajac w malym miescie... jesli uciekniesz przed jednym bedziesz musial stale uciekac... I predzej czy pozniej i tak sie nadziejesz... Dlatego lepiej raz a dobrze...

Ja tez mieszkam w małym miasteczku i jeszcze mi nic nie zrobili a jak zrobia to będą mieli przypał i co skradli to oddadzą i będą przepraszali uroki małych miasteczek

Nie ma ludzi odpornych na ciosy. Kafar nie ma napakowanejczachy. Uderzenia na jego mózgu odbijają się tak samo jak na mózgu każdego. Obejżyjcie kilka walk PRIDE albo UFC kategorii open i zobaczcie jak zawodnicy typu Igor Vovchanchin rozwalają kafarów. Po drógie przytaczam przykłady solidnych sztuk walki i systemów a wy jak rzepy uczepiliście się karate:). Każdy widział jakąś sytuacje. Ja nie przychylam się zbutnio do żadnej ze stron dlatego że nie ma jednolitych róznic. Koleś który ćwiczy jakiś styl walki przez określony czas może być zarówno cipą jak i kozakiem pod wzgledem walki a koleś ważący 120 kilo może być zwalistą kupą sadła jak i nabitym kafarem. Jeszcze raz powtarzam żebyście obejżeli kilka walk profesjonalistów w vale tudo z cięższymi zawodnikami.

powiem ci pewną historie która wydarzyła sie umnie w mieście . No w sumie to obok mojego miasta (SZKLARSKA PORĘBA)może wiecie gdzie to jest . A wiec był to klub "Bosman" i tam przeważne konkretne postacie siedziały i bawili sie tam kolesie , kick-bokserzy . 4 kolesi którzy mieli jakies tam dany , niewiem jak to sie tam nazywa kto jaki ma dan to kim jest . Ale sęk w tym że chłopaki mieli po 28 - 30 lat i byłi doswiadczeni w walce . No więc wpadło tam 3 miśków po 110 -120 kg i mieli jakies porachunki z tamtymi kolesiami (kick-bokserzy) i zaczeli sie nap*****lać . Dosłownie po 2 minutach tych kick- bokserów zbierano z parkietu , a mieli przewage 1 kolesia . Dostali taki łomot ze bania mała , zbierali ich z parkietu .

No więc można dyskutować na takie tematy....
A ja jestem świadkiem tej zadymy

PEACE !!

pewnie kich chłopaki naj.ebani byli??
albo sie strasznie przestraszyli bo nie wierze że by sie dali jak dobrzy zawodnicy

****a miedzy walka na ulicy a na macie czy ringu jest bardzo duza roznica, sport to sport,sa pewne zasady i masz swiadomosc ze raczej ci sie nic nie stanie, na ulicy wszystko wyglada inaczej ,zreszta sam pamietam jak ustapilem koleszce duzo mniejszemu odemnie ale napixowanemu ktory nie liczyl sie z wlasnym zdrowiem i chcial sie tluc do konca, zreszta czasem lepiej nie miec racji ale miec swiety spokoj...kiedys dosc mocno sie jaralem dymami ale po tym jak uszkodzilem czlowieka mocniej niz bylo to potrzebne i prawie mialem sprawe w sadzie troche zmienilo sie moje myslenie

no wiesz troche byli na***ani
Ale uwierz mi na słowo że dostali baty ładne .
Próbowali cos tam nogami machać , ale to im nie pomogło . Może dostali dlatego ze ważyli o 50-40 kg mniej

Nie zmienia to faktu że dostali po japie

tym razem mieli pecha