silne uderzenia na klate

Na ogół uderzenie na klatkę piersiową jest zupełnie bez sensu (poza celnym trafieniem w splot słoneczny). Zaboli ale można działać dalej - nawet, co sprawdziłem, z popękanymi żebrami. To boli tak naprawdę dopiero po paru godzinach. Adrenalina itp. Natomiast bardzo "miłe" i kuteczne jest uderzenie na wątrobę, po paru sekundach klient przestaje funkcjonować (też sprawdzałem).

dobry frontkick na bebech też nie zostaje bez echa , a co do wątroby i splotu to taaaaa no cos ty heh

zapomniałem też słyszałem ale nie o zawodniku ale od przyszłego lekarza lekarki któa już sie tym interesuje że np po ciosie (dosyć silnym) moze nastąpić zgon z powodu silnego zaburzenia akcji serca wylewu wewnętrznego i czegoś z płucami ale sa to przypadki skrajne jednak nie nei spotykane i eni sądze żeby sie trzeba było tym az nadto to przejmowąc

Zmieniony przez - niwix w dniu 2005-01-04 17:11:44

o watrobie to mi nie mowicie bo mnie ostatnio tak koles na zawodach przytkal

ps czytalem artykol w "Budo Karate" "Atemi na wokandzie" i byla tam opisana akcja jak na bazarze sie 2 kolesi poklucilo i jeden drugiego kopnal w podbrzusze wszyscy mysleli ze koles umarl od uderzenia glowa w kraweznik a okazalo sie ze tak jakby serce sie wystraszylo w wyniku tego wstrzasu i koles nie zyl zanim upadl

Widziałem walkę na GP K1 w Osace - skończyła się po okrężnym kolanie w wątrobę - trafiony jakby nie poczuł ciosu, 2-3 sek. postał, po czym zgiął sie tak jakos w bok i zwalił się jak podciętra sosna. Wyniesiono go na noszach.
Tak, sport to zdrowie. Polecam link https://www.sfd.pl/temat148151/ 

A bił chyba Remy Bonjasky? Kurczę, pamięć mnie zawodzi.

no a czy na treningach przy umiarkowanie silnych ciosach serce za każdym uderzeniem dostaje szoku czy raczej znosi większość uderzeń ??

Przy umiarkowanym ciosie amortyzują żebra i na ogól człowiek tylko się na chwilę zatrzyma. Zawsze jednak istnieje niebezpieczeństwo, dokładnie takie jak przy masażu serca w ramach np. reanimacji po wypadku drogowym, że uderzenie jest w przeciwfazie do rytmu serca i może je zatrzymać.
Ale ćwiczę od 8 lat i jakoś nie natknąłem się na to w praktyce.

Jeżeli jednak nie ćwiczy się dla sportu to trzeba pamiętać, że każde uderzenie przeciwnika jakie przyjmiemy na ciało, to pewien szok zmniejszający nasze możliwości. Albo trzeba nauczyć się przyjmować ciosy ("utwardzić się", "podnieść próg bólu", czy jak kto chce to nazwać), albo walczyć tak, by ciosy przeciwnika nas mijały (zejścia i uniki).

U nas na treningach jest prawie zawsze walka full. i nie raz dostałem mocno po klacie, czy w wątrobe(zaraz przytyka i nie masz szans nic dalej zrobić i spadasz)ale nie miałem zadnych urazów, czy coś w tym stylu. Raczej nc sie nie powinno dziac!!Słyszałem natomias, że jak masz siniaki i różne krwaki po udeżeniach na brzuch czy w inne miejsca ciała to możesz potem, w późniejszym wieku dopstać raka(nie wiem dokładnie jakiego, ale coś takiegpo słyszałem).No ale trzeba coś robić...A zawodowy sport raczej nie jest zdrowy.Co innego rekreacja.

Takie samo prawdopodobieństwo tego raka jak zejścia po uderzeniu w klate...

Uprasza sie nie straszyć urzytkowników!

Sempai gdzie to slyszałes?:P...ciekawy poglad:)