bokserski prosty a karateckie tsuki - co lepsze i do czego?

Trochę prowadzę, w moim skromnym zakresie.
Tym niemniej takie "badania" to są jedynie subiektywne spostrzeżenia, których nie powinno się nadmiernie uogólniać...
Wolałbym poznać wyniki jakichś badń naukowych na ten temat (zwyczajnie mnie to ciekawi), ale jak nie ma to trudno.
------------
Problem w tym ze chyba takowych nie przeprowadzono. Przynajmniej rzetelnych. Jak juz pisalem problem sprowadza sie do metody pomiarowej. Mierzenie przylozenia sily nie jest adekwatne, a chyba tylko takie pomiary mialy miejsce.


Cios w karate, podobnie jak w boksie, zdecydowanie nie powinien być "pchany".
-------------
Przykro mi ale tutaj sie z Toba niezgodze. Wlasnie na "pchaniu" polega karateckie tsuki. Tak mnie uczono, tak zawsze wisdzialem we wszystkich wykonaniach, czy to okinawskich czy bardziej nowoczesnych (np Filho w czasach Kyokushin).

Też jestem zdania, że w takich właśnie warunkach karate może sprawdzić się lepiej niż w warunkach "normalnych". W takich warunkach powstawało i ewoluowało. Zauważ jednak, że podobny splot okoliczności możesz czasem spotkać i w dzisiajszych czasach. Czemu w takie sytuacji karate nie miałoby być użyteczne?
-------------
Och, mozesz. To nie ulega watpliwosci. Problem w tym jak czesto? Chyba jednak znacznie czesciej bedziesz mial wygodne buty, twarda nawierzchnie, lekki ubior i brak bialej broni w pochwie u pasa.
Po prostu realias sie zmieniaja (o czym juz nie raz pisalem) i jedne style (takze karate) za nimi nadazaja, a drugie nie bardzo.

Tsuki - pchnięcie
Uchi - uderzenie

W walce stosuje się oba. Nie powiedziałbym jednak, ze ciosy w karate polegaja na pchaniu

W czasach gdy cwiczylem kartate tez bym pewnie protestowal. Dopiero z czasem bardziej obiektywnie na to zagadnienie spojrzalem.

A dawno ćwiczyłeś?
Ponieważ nie wiem jak to było kiedyś - mnie tam uczono uderzać

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2004-12-19 23:51:07

3 lata.
Och, zawsze sa wyjatki, kluby gdzie sie podchodzi w bardziej bokserski sposob. U mnie niby tez jakie pseudobokserskie ruchy byly wykonywane od czasu do czasu. Ale jesli chodzi o strone techniczna to ciosy w karate generalnie tak wygladaja. Oczywiscie sa i nowe style gdzie juz nie dzieki inwencji instruktora a zasadom stylu uderza sie w sposob bokserski. Vide Ashihara.

Może właśnie sama nazwa - tsuki (faktycznie pchnięcie), jest myląca. Chodzi tu jednak tylko o trajektorię ciosu w stosunku do powierzchni, w którą się uderza. (Nazewnictwo zreszta pochodzące z fechtunku.)
Mnie mój sensei (i jego sensei) zawsze uczulał na to, żeby nie pchać, tylko uderzać.
Jeśli np. źle wyczujesz dstans, to wychodzi pchnięcie. Kiedy przyjmuje się ciosy na korpus to bardzo wyraźnie czuć czy ktoś pcha (czyli robi błąd) czy uderza, w tym drugim przypadku cios boli dużo bardziej.

Nie tyle nazwa jest myląca, co jej polska interpretacja. Tsuki oznacza uderzenie zadawane po lini prostej, natomiast uchi - uderzenie po łuku, często w pewnym uproszczeniu tłumaczone jako "cięcie".

Ciecie to giri. Jak juz mowilem mi sie kiedys tez tak zdawalo jak Wam.

Naprawdę można zadać tsuki tak, aby było uderzeniem, a nie tylko pchnięciem. W tym akurat aspekcie od ciosu bokserskiego NIE POWINNO się ono różnić.

Tsuki jest pchnieciem. I rozni sie.