Nowy Rok Nowa Ja 2021 Paula.cw

słońce wysżło to od razu lepsza energia

U mnie zastój cd. W sumie to już myślałam, że konkretna porażka tym razem, ale tak spojrzałam na spokojnie przepisując tabelkę że coś tam zleciało i nie ma co płakać biorąc pod uwagę to, że nie była to drakońska dieta. Teraz dopiero wskakuję na ten jadłospis gdzie ilość kcal będzie pod kontrolą to będzie można oceniać. Z miesiąc planuję jeszcze pociągnąć. Nie planuję dalej, bo teraz się to nie sprawdza.

Robiłam porządki na dysku google i przez przypadek sobie usunęłam dwa ważne pliki. M.in. ten z pomiarami. Dobrze, że czasy ciąże itp mam na kompie bo bym płakała, że straciłam cały zapis :P Ostatnie dane odwtorzyłam. W tym tygodniu zaczęłam pomiary i właśnie w trakcie jak zapisywałam zauważyłam, że plik straciłam i się tak zdenerowałam że już nie zapisałam :D

Dużo tych minusów. A z brzucha 4 centymetry to wręcz bardzo duży spadek.

Tylko smutna prawda, że dopiero wracam do punktu wyjścia :P A chciałoby się iść dalej.

Potraktuj to jako nabieranie rozpędu do tych dalszych postępów. Na bank będą.

Mam w podejściu rozdwojenie jaźni. Ale takie pozytywne. Z jednej strony ciągle jeszcze wierzę, że mogę mocno poprawić sylwetkę i po prostu schudnąć powiedzmy 10 kg (nie to żeby od razu).
A z drugiej strony jestem pogodzona z tym jak wyglądam i cieszę się ruchem, sprawnością, mocą i nie nastawiam się na efekty.

Jak mi było głodno przed obiadem a kolega przyszedł zapytać czy chcemy spróbować sernik w stylu new York cokolwiek to znaczy to miałam takie myśli jakie to życie na diecie przesrane. Haha. I jeszcze się zaczem zastanawiam czy jak będę babcia 70-80 lat to czy nie chciałabym się cofnąć w czasie i powiedzieć sobie ze nie warto się tak męczyć. Haha. Ale to takie myśli mam tylko jak mam konkretne założenia i taktak mocno trzymam się założeń.

Dzisiaj zrobiłam sobie ok. To pół godziny trening z ciężarem ciała., takie lekkie kardio. Bardzo przyjemne zmęczenie.
Do tego po sobotnim biegu bolą przywodziciele

jakiejkolwiek diet by się nie stosowało, to najważniejsyz jest eficy, jeśłi ma spadać

tableka wygąd aok, w swoim tempie do przodu

Jeju jak ja to dobrze rozumiem <3 z jednej strony wiem, że treningi i zbilansowana dieta będą miały pozytywny wpływ na moje zdrowie, a z drugiej gdzieś tam z tyłu głowy widzę efekt jaki chciałabym osiągnąć i muszę się czasami pilnować żeby nie wpaść w najgłupszy możliwy błąd i nie ucinać ogromnej ilości kalorii i nie oczekiwać efektów po tygodniu naprawdę chyba tylko cierpliwość, spokój i konsekwencja mogą nas uratować

paula.cw

Jak mi było głodno przed obiadem a kolega przyszedł zapytać czy chcemy spróbować sernik w stylu new York cokolwiek to znaczy to miałam takie myśli jakie to życie na diecie przesrane. Haha. I jeszcze się zaczem zastanawiam czy jak będę babcia 70-80 lat to czy nie chciałabym się cofnąć w czasie i powiedzieć sobie ze nie warto się tak męczyć. Haha. Ale to takie myśli mam tylko jak mam konkretne założenia i taktak mocno trzymam się założeń.

Jak zawsze chodzi o balans (Tobie tego mówić nie trzeba zresztą). Czasem należy odmówić, bo okazja na tzw. serniczek może być codziennie (u mnie w pracy koledzy codziennie na lunch zamawiają jedzenie na wynos (pizza, spaghetti itp.) ale czasem nie warto - zależy od sytuacji. Ja niektórych sytuacji żałuję, kiedy zdarzało mi się odmówić wyjścia na miasto ''bo dieta'' i ten centymetr mniej w pasie na pewno nie był tego wart. Ale różne etapy w życiu trzeba było przejść

Miss ja już nie raz mówiłam że zapewne gdybym miała kategorie wagowa niższa to dużo trudniej byłoby mi trzymać jakiś rygor żywieniowy. Tak sobie to przynajmniej wyobrażam bo ja niższa kategoria wagowa to byłam jakoś na przełomie gimnazjum /liceum haha.
Ostatnio jakoś łatwiej mi przychodzi takie ściśle trzymanie się założeń. Może po prostu założenia mi bardziej pasują.

I oczywiście że balans jest potrzebny ale pewnie każdy będzie to inaczej postrzegał.

Taka ciekawostka. Moja koleżanka z pokoju właśnie zaczęła dietę. Jest szczupla tylko kiedyś zapewne była jeszcze szczuplejsza no i postanowiła to zrzucić. Chyba pierwszy raz na diecie. Dzisiaj pierwszy dzień i ciągle tylko słyszałam że głodna, co by nie zjadła i że ta dieta taka straszna i już jej słabo że jutro kolejny dzien. :p

Ja raczej z radością patrzę na jadłospis i z ciekawością co jutro dobrego zjem.

Przykładowy jadłospis:

Dzisiaj
Sałatka z pieczonym łososiem, rukola, papryka, awokado, kapary, ogórek konserwowy, sos miodowo musztardowy

Makaron z cukinii z pesto, pomidorkami i mozarella

Koktajl z awokado, grapefruita, malin, mleka kokosowego i białka

Na jutro mam
Soemienianka z sosem czekoladowo malinowym

Dorsz z grilla z szpinakiem z suszonymi pomidorami i surówka z pora i marchewki

Zupa krem z cukinii z chipsem z szynki parmeńskiej