Niedobór testosteronu

Witam wszystkich. Od około 6-7 lat mój komfort życia jest tragiczny, mam notoryczne wahania nastroju, fatalne samopoczucie, strasznie źle sypiam mimo że dbam o 8h snu, mam zerową regenerację, jestem non stop rozdrażniony i wszystko mnie wnerwia, brak energii do życia, libido prawie zerowe. Tak jak pisałem powyżej problem rozpoczął się jakieś 7 lat temu. Na wakacje postanowiłem zrobić redukcję życia. Około 7 miesięcy byłem na redukcji z ujemnym bilansem. Najpierw zacząłem od diety niskoweglowodanowej na której byłem z 3 miesiące. Gwoździem do trumny okazała się dla mnie dieta ckd. Do tego miałem ciężkie treningi plus interwały. Zdaje sobie sprawę za zajechalem wtedy organizm. Żeby tego było mało na to wszystko nałożyły się bardzo spore problemy prywatne, więc ciągle byłem w stresie i załamaniu, możliwe że nawet depresja. Od wtedy wszystko się zaczęło. Nie mogłem spać, miałem problemy z koncentracja, brak chęci do życia itd. Po tej redukcji nie mogę dojść do siebie. Udałem się wówczas do lekarza, oczywiście olał temat, więc zrobiłem sobie wynik testosteronu. Wynik był trochę powyżej 100 jednostek, gdzie norma to 280-800. Przypomnę że miałem wtedy jakieś 21 lat. Udałem się ponownie do lekarza, przepisał prolongatum na odczep. Jedna ampułka co dwa tygodnie do wyczerpania opakowania. Średnio to pomogło. Z racji tego że mój fatalny okres w życiu prywatnym trwał jeszcze długo, zostawiłem temat bo nie zależało mi wtedy na tym i nie miałem do tego głowy, miałem inne zmartwienia, ciągle chodziłem załamany. Obecnie mam rodzinę, komfort życia i moje zachowanie jakie mam strasznie mi przeszkadza i odbija się to niestety na niej. Powróciłem do prób ratowania zdrowia. Udałem się do ostatnio do lekarza. Zostałem skierowany na badania podstawowe krwi, wątroba, nerki, tarczyca. Wyniki książkowe. Następnie zostałem skierowany na badania hormonalne. Prolaktyna, insulina, kortyzol, estriadiol, testosteron wolny i całkowity, dhea, do tego magnez, witamina d oraz PSA. Wyniki już mam, czekam jeszcze na testeron wolny oraz dhea. Z powyższych wyników wszystko w normie oprócz testosteronu całkowitego, wynik 2,1 gdzie norma 2,8-8. Jak myślicie, w którym kierunku leczenia iść i sugerować lekarzowi? Próbować jeszcze budzić organizm do produkcji naturalnego testosteronu np hcg lub klomifenem, czy skoro po tylu latach organizm nie był w stanie dojść do siebie to lepiej przejść na trt i "suplementowac" do końca życia? Dodam, że na siłowni trenuje około 11 lat. Robię to amatorsko, ale podchodzę do tego profesjonalnie, czyli cały czas czysta miska, w ciągu tych 11 lat nie odpuściłem ani jednego treningu. Największym paradoksem jest dla mnie to, że nigdy nie brałem sterydów obawiając się że namieszam sobie w hormonach :) Z góry dziękuję za odpowiedzi

Anonim

Tylko jeśli problemem tu jest sama substancja, czyli klomifen to pewno przy każdym innym leku będzie tak samo.

Typowy apteczny klomifen ma dwa izomery zuklomifen i enklomifen

https://en.wikipedia.org/wiki/Zuclomifene
https://en.wikipedia.org/wiki/Enclomifene

Zuclomifen ma od 5 do nawet 20 dni półtrwania i odpowiada za większość nieprzyjemnych efektów ubocznych.

Enclomifene acts by antagonizing the estrogen receptor (ER) in the pituitary gland, which reduces negative feedback by estrogen on the hypothalamic-pituitary-gonadal axis, thereby increasing gonadotropin secretion and hence gonadal production of testosterone.[4] It is one of the two stereoisomers of clomifene, which itself is a mixture of 38% zuclomifene and 62% enclomifene.[4] Enclomifene is the (E)-stereoisomer of clomifene, while zuclomifene is the (Z)-stereoisomer.[1][2] Whereas zuclomifene is more estrogenic, enclomifene is more antiestrogenic.[4] In accordance, unlike enclomifene, zuclomifene is antigonadotropic due to activation of the ER and reduces testosterone levels in men.[4] As such, isomerically pure enclomifene is more favorable than clomifene as a progonadotropin for the treatment of male hypogonadism.[4]

Enclomiphene citrate was rapidly absorbed and had an elimination half-life of about 10 hours
https://www.liebertpub.com/doi/abs/10.1089/jomh.2014.0006

masz jak sugerujesz 27-28 lat, ogólnie stan zdrowia dobry tylko martwi Cię ten testosteron. Też to nie jest tak, że musisz mieć go w widełkach, bo dla jednego poziom fizjologiczny będzie pod górną granicą normy,. u drugiego powyżej a u innego trochę ponizej tych widełek, natomiast jak sugerujesz i widzisz w badaniach, że wszystko jest ok, oprócz tego że samopoczucie leży, nie miałeś styczności z SAA i trenujesz amatorsko to nie szedłbym w rozwiązanie bicia testosteronu tylko znalezienie dobrego endo, udanie się do niego z tymi wynikami i niech próbuje Cię rozbujać, mając nadzieję, że podniesienie poziomu tst pomoże. Niestety o dobrego endo bardzo ciężko.
Jeszcze głebiej nad tym się zastanawiając, mówisz że nie odpuściłeś żadneg treningu, trenujesz ciężko itp. może po prostu zajeżdżasz organizm, odpowiednia ilość snu to nie wszystko, nawet zawodowcy mają okresy roztrenowania i przerw od treningu

Tylko niestety ten niedobór strasznie mi doskwiera, wcześniej byłem zupełnie inną osobą, mimo że również trenowałem w taki sam sposób. Byłem pełen wigoru, energii, libido nie do zniesienia. Obecnie jestem przeciwieństwem tamtego człowieka. Nawet zarost na twarzy strasznie długo mi rośnie, gole się co dwa tygodnie. Wszystko się zmieniło po redukcji na CKD. Trt przyszło mi do głowy, ponieważ już sporo lat zmarnowałem żyją w takim stanie i nie wiem czy jest sens marnować znowu kolejne lata, żeby podnieść testosteron do 300 czy 400, żeby zaraz z wiekiem znowu zaczął spadać. Kolejnym argumentem za trt dla mnie to dość słaba psychika, jestem taką osobą że w przypadku jakiś problemów czy stresów zaraz się załamuje, czy zamartwiam, a jak wiadomo stres to też zabójca testosteronu.


Zmieniony przez - Mati1991PL w dniu 2020-10-31 09:47:13

Kwalifikujesz się do leczenia z tak niskim testem. Postaraj się o skierowanie na oddział endo tak pełna diagnostyka + leczenie ewentualnie. Bo niski test może wynik nie tylko z procesu chorobowego co z trybu życia tam zweryfikują. Mogą być trudności oczywiście prze vira. Ale postarać się możesz.

Tez zastanawiam się czy może nie występuje u mnie Hipogonadyzm wtórny, wtedy faktycznie leczenie hcg by mogło pomóc. Tak jak wyczytałem powodami hipergonadyzmu może być długo utrzymujący się stres, skrajny wysiłek fizyczny, gwałtowne i nadmierne odchudzanie się, czyli wszystko to trzego doświadczyłem podczas tamtej redukcji. No nic, zostaje mi tylko diagnozować dalej i może uda się w końcu doprowadzić organizm do porządku. Dzięki za odpowiedzi.

Redu psuje te sprawy, póki co przyjrzyj się swojemu trybowi życia - praca odpoczynek relax sen regeneracja dieta aktywność suple używki itp... Często-gęsto poprawa tych aspektów daje pozytywne rezultaty. A w między czasie skierowanie od POZ na 'P' i wywiad co gdzie kiedy i jak mogą przyjąć.

Co do tryb życia uważam, że nie ma zastrzeżeń. Nie biorę używek, cały czas jestem na czystym jedzeniu. Z regeneracją jest problem, ponieważ mam bardzo zły sen mimo ze pilnuje żeby te 8h spać to albo się wybudzam albo w ogóle nie mam satysfakcji ze snu, ale to pewno w związku niskim teściem. Redukcji juz nie robię, po tylu latach treningu i przy ciągle czystej diecie mam satysfakcjonującą poziom tłuszczu, ale niestety nie cofnę tamtej redukcji i tego jak sobie namieszałem.

Może też potrzebny okres off, może przeciążony organizm zaczyna niedomagać. Jakość snu bardzo ważna.

Hej.
Tak czytam Twój wpis i widzę lustro w lustro sytuację jaka jest u mnie.
Od kilku dobrych lat borykam się z tym samym problemem, zawsze jednak uważałem, że to stres, przeciążenie i masa innych przyczyn. Podobnie jak Ty lubię sport, czystą michę, miałem też epizod z konkretną redukcją. Obecnie pod okiem trenera jem solidnie, brak dopingu, ćwiczę z głową a problem jest i się nie poprawia. Jakiś rok temu powiedzialem dość i zacząłem szukać problemu. Wyniki badań wszystkie w normie, brak prostaty, rezonans przysadki nie wykazał zaburzeń, życie i praca raczej nie dawała mi się we znaki a mimo to testosteron na poziomie znacznie poniżej normy a LH i FSH w dolnych, ledwo mieszczących się granicach. Co z tym związane dosłownie brak libido, ciagłe przemeczenie, zła jakość snu, zmienne nastroje i generalnie pieskie życie.
Od 4 miesiecy po wizycie u endo stosowałem orvitrello, ktory podniosł mi do granicy widełek testosteron ale obniżył lh i fsh.

Po oststniej wizycie lekarz prowadzący znow przepisał mi ten sam środek plus Cialis- jego zdaniem moje zaburzenie jest nieodwracalną dysfunkcją działania przysadki mózgowej i nie da się tego naprawić aby działała ona prawidłowo w sposób samoistny.Konsultując sprawę z kilkoma osobami ze świata
zawodowej kulturystyki zalecono mi po prostu TRT - zastepczą terapie testosteronem. Jednakże poki co chcę przezwyciężyć ten problem drogą stricte medyczną, rozglądam się za Endo w okolicach Warszawy (mimo, że mam kawał drogi do stolicy).


Non sens jest taki, że zawsze unikałem dopingu w trosce o zdrowie. Jak widać, niepotrzebnie...

Doping, a leczenie to zupełnie inne sprawy