Z Bogiem, dziś ważenie znowu po pracy, godzina 19sta 113,6 kg. Ludzi na sali jak mrówek :) Cztery razy więcej jak rano, no może trzy. Widziałem dziś u rehabilitanta jak wygląda zapalenie kaletki, choć mnie boli (pokazałem mu łokieć) to chociaż dobrze, że tego nie mam a przeciążenia. Zmiksowałem jeżyny z bananem i napojem sojowym, cudowny kolor. Jutro w pracy sprawdzę smak, z borówek za dobry nie był. Viki jem mięso, tylko nie w takiej postaci, że do chleba, głównie gulasze wołowe czy z szynki, kurczaki pieczone i kotlety z kurczaka czy indyka do ziemniaków. Dużo dodatków, ogórki kiszone w zimnej wodzie, teraz małosolne, brokuły,
kalafiory, surówki, ale nie z sałat. Czerwona kapusta, buraczki, zasmażana marchewka z groszkiem etc. Zawsze jest do wyboru i koloru,
Zmieniony przez - kuerten1971 w dniu 2018-07-23 21:07:10
Zmieniony przez - kuerten1971 w dniu 2018-07-23 21:09:49