Od jakiegoś czasu chodzę na siłownię, od 9 lat trenuję piłkę nożną - generalnie aktywność fizyczna bardzo duża. Wielokrotnie mówiłem sobie, od dzisiaj jem zdrowo, zero olejów, zero tego i tamtego, raptus straszny jestem i chciałem wszystko od razu. Jednak tak się nie da...jestem osobą młodą, uczącą się(19 lat), różnego rodzaju prace dorywcze i bardzo dynamiczny tryb życia(godziny snu, czasami zarwane noce na nauce itp.)
Teraz chciałbym podejść do tego z dystansem. Małymi krokami, ziarnko do ziarnka, bez napalania się od razu na jakieś suple, diety czy plany treningowe. Na początek chciałbym się po prostu odciąć od ścierwa, które do tej pory przyjmowałem(mocno słodzonej kawy, czekolad). Poza szkodliwością tego dla zdrowia, pustych kaloriach bardzo źle wpływa to na mnie i moje skupienie na treningach przez co jestem mocno rozkojarzony dlatego chciałbym się od tego odciąć. Czy są jakieś zamienniki cukru mające lepszy wpływ, czy może lepiej w ogóle przerzucić się na gorzką kawę, gorzką czekoladę? Podobno wystarczą dwa tygodnie bez cukru, żeby odzwyczaić się od jego pragnienia - o co konkretnie chodzi? Każdy rodzaj cukru? Energetyki bez cukru, fruktoza również się zalicza?
Szczerze mówiąc nawet nie wiem o co chciałbym Was zapytać dlatego niektóre pytania wydadzą się głupie :P
- W jaki sposób unikać cukru? Czym się "zapychać", żeby nie myśleć o czymś słodkim? Myślałem nad jedzeniem marchwi i pietruszki, ale nie wiem czy będzie to w stanie zaspokoić "głód".
- Czy zastąpienie białego cukru słodzikiem ma sens? W okresie praktyk wstawałem codziennie rano i mocno słodzona kawa, jakieś tam jedzonko i potem w samochodzie tabliczka czekolady - trochę mnie to drażniło, bo niektóre osoby to mdli, a ja jak gdyby nigdy nic, a wiem, że na dłuższą metę tak po prostu nie da rady. Poza tym tak jak wyżej pisałem, zawsze miałem problemy ze skupieniem się, często jestem rozkojarzony, trener powiedział, że to może być przez takie ilości cukru, więc jeśli to mogłaby być prawda to naprawdę chciałbym to zmienić! Wczoraj przykładowo nie jadłem nic słodkiego dla próby własnej silnej woli :P Dzisiaj wstałem rano i byłem dosłownie wrakiem człowieka, heh.
- Czy stosowanie tych produktów "zero", "no sugar" "light" ma sens? Czy to tylko chwyt marketingowy?
Generalnie chodzi o to, żeby naprawdę małymi krokami dojść do tego dlatego szukam "łagodniejszych sposobów" niż drastyczne odrzucenie wszystkiego co słodkie, bo z tym może być naprawdę ciężko :D