Jestem na redukcji od 1 stycznia, dieta IF, 2400-2500kcal (endomorfik), Low Carb (120-150g węgli). Wszystko elegancko, waga spada (7kg) tylko pojawił się problem. Uszkodziłem sobie nadgarstek i muszę na około miesiąc odpuścić siłownię. Pytanie, jak postąpić z kaloriami? Wyliczyć zapotrzebowanie bez treningu siłowego i znów uzyskać deficyt, wskoczyć na zero kaloryczne i potratować to jako odpoczynek od redukcji, czy może nic nie robić z kaloriami i zostać na ~2400 (pewnie waga podskoczy)?
Co z makrosami? Trzymać low carb czy podbić trochę węgle, a później jak wrócę na siłownię to znów na LC wbić?
Jakieś rady jak przetrwać ten ciężki okres bez siłowni? :P
Redukcję planowałem do maja-czerwca, ale chyba jednak dłużej będę ciął.