SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

SFORCIA - Pozbywamy się słabych punktów - barki i plecy

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 67944

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 906 Napisanych postów 7311 Wiek 35 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111899
Miałam napisać jak to u mnie z jedzeniem wyglądało/wygląda.

Hmm.. Uważam, że miałam (mam?) zaburzenia odżywiania i są one spowodowane restrykcjami w kwestii zawodów.
Na pierwsze byłam tak zafiksowana, że z perspektywy czasu dziwię się, że moja rodzina mnie nie zamknęła w szpitalu

Ale tak całkiem serio, to jedni mają mocniejszą psychikę, a inni są mniej odporni.
Nigdy nie przypuszczałabym, że jedzenie może mną rządzić, bo nigdy nie miałam z tym problemów.

Ale przed zawodami obsesyjnie liczyłam każde ziarenko ryżu.
A po zawodach, no przecież mogę jeść co chcę przez 2-3 dni....
No i niestety na 2-3 się nie skończyło.
Odbicie wagi, wody i puchnięcia od jedzenia nawet normalnego, a nie śmieciowego jedzenia, kosztowało mnie sporo nerwów.
Jak ja lamentowałam, tragedia.
Ciężko było mi zapanować nad tym, ale udało się mniej lub bardziej.

Ostatnie Zawody miałam koniec kwietnia, to tak do połowy września było hulaj dusza piekła nie ma. Trzymałam się 4 dni z dietą, a później weekend i trach.
Po wakacjach czułam się tragicznie ze sobą. Waga 75 kg. Dramat.
O czym pisałam zresztą trochę w dzienniku. Dodatkowo brak treningów no i logiczne, ze waga na plus.

Zaczęłam pilnować jedzenie, ale w weekend zjadłam obiad u Mamy. Czasem coś "zakazanego" ale bez wyrzutów sumienia czy ukradkiem, bez opychania się, objadania.
Waga leciała. Obecnie zatrzymałam się na 72kg.
Ale nie mam minusa w misce więc logiczne.
Ale jest względnie okej.

Nie mam tak jak Viki napisała celów typowo sylwetkowych. Nie musze mieć kraty na brzuchu, chudych nóg.
Tak jak teraz jest, akceptuję i jedyne do czego mogę się doczepić, to do jakości skóry, żeby poprawić jeszcze jedzenie tak żeby cellulit zniknął.
Ale daleko mi do schizowania obecnie jak kiedyś.
Jestem okrągła tu i tam, gdzie być powinnam

Nie powiem, że nie chciałabym mieć z 4 kg mniej, ale i na to przyjdzie czas


Dla mnie najważniejsze, żeby w końcu zapanować nad jedzeniem.
Właściwie od 1 listopada znów mam miskę rozjechaną
było jedno święto, później moje urodziny, teraz rogale marcińskie i Taty imieniny....

Nie jest mi z tym bardzo źle, nie biczuję się, ale już widzę po mojej sylwetce, że "wychodzą" jej te wszystkie wyskoki.
I za dużo tego po prostu. Raz na jakiś czas okej, ale niezbyt często. Także czas znów wrócić do ładnej miseczki
W każdym razie wiem, że muszę się pilnować i uważać

A przede wszystkim dbać o tarczycę.

Jeszcze daleka droga do pełnego psychicznego zdrowia w kwestii jedzenia, sylwetki itp. Ale jest zdecydowana poprawa
Także mimo, że nie mam ani bulimii, ani anoreksji i innej "nazwanej" choroby, tak uważam, że ED mnie w pewien sposób dotyczy.



Zmieniony przez - sforcia w dniu 2017-11-12 21:37:42
1

"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 205 Napisanych postów 1361 Wiek 59 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26204
Brawo!Za dojrzałość i rozsądne myślenie, ciężko dojść do tego ale udało ci sie:)
1

お元気で

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 732 Napisanych postów 1984 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 192631
A ja chyba jestem pesymistką i uważam, że z zaburzeń jedzenia człowiek chyba nigdy się "nie wyleczy" można tylko przechodzić na różne etapy tego wariactwa, bo nawet pilnując misek i jedząc zdrowo warzymy, planujemy, mamy aplikacje, zdobywamy wiedzę, myślimy co i jak, te myśli o jedzeniu nie są jak u normalnego człowieka. Kiedyś zadałam sobie pytanie co to jest "normalny posiłek" i zdałam sobie sprawę z tego że nie wiem, nie wiem jak jedzą inni ludzie, jak można nie myśleć o tym co się zje albo o tym co się zjadło, ot tak po prostu nie myśleć o jedzeniu, bo nawet w okresie hulaszczym jadłam z pełną świadomością co jem, jakie to ma wartości, oczywiście z wyrzutami sumienia. Myślę, że można zaburzenia przedstawić na inne tory, nie nagradzać się nim i nie karać, zacząć panować nad emocjami ale problem z jedzeniem będzie już zawsze.

Jeśli problem pojawił się podczas przygotowań to żałujesz startów, czy traktujesz to jako fantastyczną przygodę i nigdy nie podjęłabyś innej decyzji, i jak inne dziewczyny podczas startów ? Zauważyłaś, że to spory problem ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679732
Dół II
1A. MC klasyczny
12x - w sumie chciałam zrobić MC z hantlami, ale koniec końców zrobiłam RDL - z 10kg, bez bólu w plecach, za to z zakwasmi w dwójkach później.
Dobra decyzja. Rumuński to bezpieczne rozwiązanie a przy okazji skuteczne.
10x - 60/60/60 - generalnie mam lekki strach przed tym ćwiczeniem. Wzięłam 60kg żeby mieć większe koła na sztandze. W pierwszej serii i drugiej wydawało mi sie, że zdecydowanie za dużo, ale w trzeciej mogłam spokojnie dołożyć chociaż te 5kg.
8x - 50/55/60
1B. Wypychanie nogami na suwnicy – stopy szeroko i wysoko
12 x - 90/105/115
OK
10x - 90/105/115
8x - 50/90/110
2. Glute bridge
12 x - 70/80/80 - ładnie wchodziło, tak jak z HT poprzednio - chyba poślady po prostu w końcu się obudziły
Super - to też i w sumie solidne ciężary jak na taki zakres powtórzeń.
10x - 70/80/90 - nie wiem czy moje poślady jeszcze śpią czy nie, ale mogę spokojnie podnieść taki cieżąr, niby czuję tyłek, ale nie tak jakbym chciała. Ale jak już wspominałam to glute bridge i hip thrusty wolę robić na więcej powtórzeń.
8x - 60/80/80
3A. Odwodzenie nóg na maszynie
12 x - 85/85/85
OK
10 x - 95/90/85 - zmniejszyłam, bo już za mocno szarpałam ciałem.
8 x -65/85/90
3B. Przywodzenie nóg na maszynie
12 x - 80/85/85
OK - i tu i wyżej te same ciężary a powtorzeń dołożone jak planowaliśmy. bardzo ładnie.
10 x - 75/80/85
8 x - 75/80/85
4. Wspięcia na palce stojąc
tak jak poprzednio, zrobione na podeście na 20x
OK



Zakończyłam 3 tygodnie
Zrobiłam wszystkie treningi, cieszę się niezmiernie, że mi wszystko wyszło, nawet to, że w tym tygodniu w sumie zrobiłam 5 treningów


Night, co do Twoich uwag powyżej, to oczywiście zastosuje się do nich, a przede wszystkim do tego wyciskania sztangi siedząc, bo tak też coś mi ni w ząb nie szło

Będzie to wtedy bardziej wszechstronne ćwiczenie. Tylko pamiętaj że nie musisz w nim opuszczać sztangi do klatki oraz najlepiej jak ramiona z przedramionami będą na wysokości nosa/uszu tworzyły kąt prosty lub lekko rozwarty nawet.

I teraz pytanie co mam robić w tym tygodniu?
Dodać serię w każdym ćwiczeniu i zaczynać od 8kg, czy dodać i serię i zostać na jakimś pułapie powtórzeń.
Jaki jest teraz plan?
Ja mam trzy propozycje.
- Pierwsza to dołożenie jeszcze jednej serii na 12 powtórzeń.Ciężary te same co w tym ostatnim tygodniu a w ostatniej ciężar taki sam jak był w serii trzeciej.
- Druga to zostajesz przy tej ilości serii ale w ostatniej ciśniesz powtórzenia żeby dojść do 15-16. Ciężary te same lub zmienione tak żeby w ostatniej właśnie dobić tych kilka powtózeń więcej.
- Trzecia opcja to dokładasz serię i w pierwszej robisz 12 powtórzeń w drugiej 10 w trzeciej 8 a w czwartej ile wyjdzie, przy czym najlepiej gdyby to było 12+ ale nie więcej jak 16.
Wybierz to co będziesz wolała pod kątem tego czego jesteś bardziej ciekawa.


Zaczynałabym 4ty tydzień.
Wskazówki od neurologa i fizjo będę miała w tym tygodniu. tak więc będzie można myśleć co dalej

No to czekamy razem i zobaczymy co powiedzą.

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12973 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607822
Kaka ja na swoim przykładzie wiem, że można się wyleczyć z tego jedzeniowego wariactwa Można podchodzić na luzie do jedzenia, ale zwykle potrzeba dużo czasu. Nawet mam wrażenie że im większy i dłuższy reżim, tym więcej trzeba, żeby z tego wyjść.
Ja ostatnio nie planuje, nic nie liczę, nie mam żadnej aplikacji i niestety nie zwracam większej uwagi na to co jem, a wszystko z dwóch powodów - po pierwsze nie mam czasu, a po drugie bieganie powoduje, że jestem tak głodna, ze nie panuje nad apetytem Chcę to zmienić tylko dlatego, że zauważyłam, że jedząc regularne i pełnowartościowe posiłki jest lepsza regeneracja i więcej siły na treningach. Obecnie nie ma dla mnie znaczenia, jak jedzenie wpłynie na sylwetkę, bo wygląd przestał się liczyć. Najważniejsze, żeby dostarczyć organizmowi tego, czego potrzebuje
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
kebula Instruktor K&F
Ekspert
Szacuny 661 Napisanych postów 8604 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 143874
to znaczy...prawdziwe ED jest jak alkoholizm...alkoholikiem się jest do końca życia, ale można zachować trzeźwość do końca życia.
co jak co, ale do sportoww sylwetkowych trzeba miec naprawde silną psychikę.
3

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..


aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 906 Napisanych postów 7311 Wiek 35 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111899
Myślę, że to jednak Kebula ma dużo racji z tym byciem jak alkoholik. Ale nie mówię, że zawsze tak jest, bo jeśli Viki nam pokazuje, że można, to ja wierzę że można

Mimo, że nie mam jakieś ciężkiej przypadłości jeśli o ED chodzi, bo sama to sobie zdiagnozowałam, to uważam, że tak właściwie każdy kto pilnuje jedzenia, liczy kalorie, podchodzi do tego wszystkeigo super poważnie, ma pewnego rodzaju zaburzenia odżywiania. O ironio, bo powinno to przynieść lepsze efekty, a nie zawsze tak jest, bo kto się zbyt mocno zafiksuje ten może źle skończyć

Kaka, a czy żałuję zawodów itp?
Nie, absolutnie nie, bo nie byłabym tutaj gdzie jestem. Zawsze uważam, że wszystko w naszym życiu dzieje się z konkretnych powodów i w odpowiednim czasie. Tak samo uważam, że same w sobie zawody nie spowodowały takich zaburzeń, każdy ma po prostu inną psychikę.

A inne dziewczyny? ehh... to myślę, że temat rzeka. Ale temat rzeka całej branży fitness w damskich wykonaniu.
Internet kłamie. Bardzo często.
To co widzimy na zdjeciach, to to co mamy widzieć, teksty które mamy czytać.
A czy któraś się przyzna, że ma ED? Że ma bulimię, że cierpni na inne kompulsywne jedzenie??
Oczywiście, że nie.
Dotyczy to tak samo zawodiniczek jak i całej tej fit otoczki. I myślę, że tyczy się to tak samo tych już wielokrotnie startujących dziewczyn jak i tych co wyjdą jeden raz, a później miesiącami próbują wrócić do formy jaką miały na scenie, a się nie da. Uciekają w jedzenie.
Sporo się naoglądałam zawodniczek na różnych targach i eventach, kiedy miały gorsze okresy jeśli o jedzenie chodzi.
Każdy jest tylko człowiekiem, jeden silniejszy inni mniej.


W każdym razie ostatnio odlajkowałam wszystkie FIT strony z FB - po prostu patrzeć nie mogłam już na te wszystkie uśmieszki i durnoty

"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 906 Napisanych postów 7311 Wiek 35 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111899
Już po wizycie u fizjo i u neurologa.

Neurolog jak czytał opis, to był z lekka zdziwiony
I im dalej czytał tym częściej mówił "yhm..yhm.."

W każdym razie na stół operacyjny mnie nie wysłał
Rehabilitacja metodą McKenzie - niby najlepsze w takich przypadkach.
powiedział co i jak robić, czego nie itp. - no generalnie 90% wiedziałam już co robić, ale no musiał wszystko powiedzieć.

U fizjo - już wcześniej dostał mój opis. Myślałał, że jestem w zdecydowanie gorszym stanie
A mnie nic nie boli i nie ma tragedii.
Posprawdzał wszystko od dołu do góry. Powiedizałam o wszystkich dolegliwościach jakie ostatnimi czasy miałam.
W każdym razie musimy rozluźniać lewy prostownik i prawą stronę do góry, bo jedno drugie ściąga, co czuję podczas ćwiczeń, bo prawa strona czasem mi się odzywa podczas treningu góry.
No i koniec końców trzeba utrzymywać to co wypracujemy.

Generalnie stwierdził, że zawsze jak przychodzę, to trochę roboty u mnie jest więc nie ma tak lekko.
Za tydzień znów. Pewnie przez jakiś czas raz w tygodniu będę u niego się pojawiać, bo czułąm dość boleśnie, że tu i tam jest beton.
Jak to Rafał mówi "ooo tu na łokieć się nadaje" także dobrze, że jestem odporna na ból, co akurat Pan neurolog stwierdził, że do końca dobre nie jest, no ale cóż poradzę.

Działam i walczę

A z takich jeszcze rzeczy bardziej anatomicznych, no to brak mojej mobilności w biodrach wynika po prostu ze zwichrowanego kręgosłupa, gdzie m.in, zginacze bioder są przyklejone do odcinka lędźwiowego, a że ja te plecy mam najprawdopodobniej od dawna strzelone (jazda konna, wielokrotne upadki, ciężkie treningi siłowe nie zawsze poprawnie techniczne na poczatku itp itd.) no to biodra betonowały się już długi czas.

Macie rysunek, który ładnie to obrazuje



1

"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 906 Napisanych postów 7311 Wiek 35 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111899
nightingal


Ja mam trzy propozycje.
- Pierwsza to dołożenie jeszcze jednej serii na 12 powtórzeń.Ciężary te same co w tym ostatnim tygodniu a w ostatniej ciężar taki sam jak był w serii trzeciej.
- Druga to zostajesz przy tej ilości serii ale w ostatniej ciśniesz powtórzenia żeby dojść do 15-16. Ciężary te same lub zmienione tak żeby w ostatniej właśnie dobić tych kilka powtózeń więcej.
- Trzecia opcja to dokładasz serię i w pierwszej robisz 12 powtórzeń w drugiej 10 w trzeciej 8 a w czwartej ile wyjdzie, przy czym najlepiej gdyby to było 12+ ale nie więcej jak 16.
Wybierz to co będziesz wolała pod kątem tego czego jesteś bardziej ciekawa.







Tydzień 4, dzień I
Wtorek, GÓRA I


No to dodałam sobie 4tą serię na takich cieżarach jak 3


Góra I
1A. Ściąganie drążka szeroko nachwytem wyciąg górny
12 x - 13/19/20/20x10
12 x - 13/19/20x10
10 x - 13/16,5/19
8 x - 9,5/13/16,5
1B. Wyciskanie sztangi leżąc
12 x - 20/30/35x10/35x8 - dwa ostatnie na te 25kg z leciutką pomocą - ale niezłe domsy mam od tego na klacie
12 x - 20/30/35x10
8 x - 20/25/30
2A. Wznosy sztangielek w opadzie tułowia
12 x - 5/5/5/5
12 x - 5/5/5
10 x - 5/5/5
8 x - 4/6/7
2B. Wyciskanie sztangielek siedząc
12 x - 7/8/9/9x8
12 x - 7/8/9x 11
10 x - 7/8/9
8 x - 6/8/9x6
3A. Prostowanie ramion z drążkiem wyciągu górnego nachwytem
12 x - 16,5 - inny wyciąg, nie dodawałam, bo za mocno ciągnęłabym ciałem
12 x - 15/17,5
10 x - 15/15
8 x - 12,5/15
3B. Uginanie ramion ze sztangą podchwytem
12 x - 15/15/15
12 x - 15/15
10 x - 10/15
8 x -10/15
4. Plank

Filmów brak, bo nie ma kto nagrać, ale postaram się coś z tego tygodnia jeszcze nagrać.

Miska trzymana wg wytycznych od poniedziałku na poziomie 2300 kcal


Poniedziałek i Środa DNT - pn, bo nie robię normalnie w pn, a dzisiaj nie, bo fizjo powiedizał, że lepiej żebym nie robiła treningu.
Dlatego wypadni mi czwartek, piątek i sobota

"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679732
Wygląda na to że za krótkie przerwy sobie zaaplikowałaś skoro w wielu ćwiczeniach nie dobiłaś do tych 12 powtórzeń. Albo zmniejsz ciężar i jednak postaraj się o 12 za tydzień. Później zmienimy trening na inny.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kebula w remoncie part 3

Następny temat

Plan Treningowy w domu z hantelkami

WHEY premium