Mam takie pytanie. Z natury jestem mega skrajnosciowy - do 17roku zycia siedzialem przy kompie 16godzin, a jak jechalem z 50letnimi rodzicami na rower, to po 2-3km mdlałem, krecilo mi sie w glowie oblewały mnie poty, nogi miałem jak takie parówki - masakra:D
Pozniej "troche" sobie pocwiczylem i po paru latach wyglądałem jak mały Ronaldo ;)
Od 3 lat pracuje w biurze, mieszkam z dziewczyną, jem duzo slodyczy i wszedzie jezdze autem. Przytyłem i teraz wszystko mi sie wylewa i mam wielki brzuch, wstydze sie zalozyc jakakolwiek koszulke bo mi sie odciska brzuch i cycki i to mocno; /
Mam bardzo silne nogi, wiec chcialbym zrzucic najlepiej tylko brzuch, chociaz w praktyce wiadomo ze niestety wszystko leci.
Chciałbym biegać 3-5razy w tygodniu wieczorem kolo 21-22 po 6km i żeby przyspieszyc spalanie potrzebuje jakiegos spalacza dodatkowego, najlepiej takiego, ktory bedzie dzialal tylko podczas wysiłku.
Czy zakladajac ze nie ruszam sie prawie w ogole w ciagu dnia i biegam tylko po 21-22 ok. 30-40minut, to czy L-karnityna 2000 bedzie dobrym pomyslem czy jest cos lepszego?