SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zapotrzebowanie kcal - sens liczenia

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1936

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 49 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 312
Zastanawia mnie jaki sens ma liczenie własnego zapotrzebowania energetycznego, przypisywanie sobie rzekomo odpowiedniej porcji kalorii do spożycia. Wyliczanie tego na podstawie wzorów 'ekspertów'. Przecież na oko widać, że każdy organizm jest inny. Ja np. pomimo tego, że pochlaniam ok 3400 kalorii dziennie jestem bardzo szczuply, a moj kolega wchlania duzo mniej a jest spasiony. W jakiej mierze to jak wyglądamy zależy od cech indywidualnych naszego organizmu, a w jakiej od tego, w jakim stopniu stosujemy sie do zasad zrownowazonego odzywiania? Śmieszni są dla mnie dietetycy, ktorzy na podstawie zapytania o aktywnosc fizyczna czlowieka ukladaja mu diete. xD
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68557
anubis84
Ja jestem za liczeniem, no chyba ze ktoś tak potrafi na oko się wcelować, miałem jakieś tam odzywianie i nic nie schodziło, a jak tylko mam rozpiske i trzymam się jej poleciało już 12 kg.

Prawdopodobnie masz zbyt dobrą intuicję żywieniową, tzn. zjadałeś przedtem dokładnie tyle, by nie było żadnego deficytu. Za to, gdy osiągniesz odpowiedni BF, może Ci to pomóc w utrzymaniu go bez liczenia.

Natomiast co do samego liczenia, to jeszcze napiszę, że patrząc z boku, człowiek wcale nie jest jakimś szalenie trudnym do obliczenia "systemem". Jesteśmy stałocieplni, w dużym %-cie składamy się z wody - łatwo w przybliżeniu oszacować, ile potrzeba energii na podtrzymanie temperatury takiego "kawałka mięsa" o określonej masie... Do tego dochodzi wydatek na aktywność fizyczną, który też daje się zmierzyć - i możemy porównywać się do tak określonego wzorca...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 412 Napisanych postów 11788 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 125319
brawo za samodzielne myślenie.
niestety wciąż są ludzie, którzy wierzą w kalorie...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
flex1976 Trener Personalny Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 9061 Napisanych postów 82754 Wiek 48 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 699865
Kolego bo zapatrzeboeanie zawsze będzie umowne . Sam musisz obserwować organizm i modyfikować diete
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68557
Geny mają znaczenie, ale i dieta, trening i wiele innych rzeczy. Negowanie tak jednego (genów), jak drugiego (diety) jest głupotą. I nie do końca jest prawdą, że kalorie nie istnieją itp. twierdzenia. Żyjemy w fizycznym świecie i podlegamy prawom fizyki. Nasz organizm potrafi oszczędzać energię czy ja wydatkować w szybkim tempie, ma swoje mechanizmy regulacji (nieraz niesprawne), ale nie jest w stanie przeskoczyć pewnych ograniczeń. W Auschwitz jak wiadomo nikt nie przytył (prędzej umarł), bo te ograniczenia były duże i długie... Źle robią tak osoby, które myślą, że liczy się tylko jakość jedzenia, jak i osoby myślące, że ważna jest tylko ilość - liczy się jedno i drugie. Kwestia dopasowania tego jak najlepiej do możliwości własnego organizmu... Pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 412 Napisanych postów 11788 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 125319
kalorie nie podlegają prawom fizyki.
I nigdy nie będą.

z prostego powodu : im bardziej intensywny trening i dostarczona duża ilość kalorii tym większe wydatkowanie energii
ale z kolei przy tym samym spożyciu trening byle jaki pseudofitness - wydatkowanie energii dużo mniejsze.
Stąd jedne osoby jedzą w opór w dodatku też śmieci, ale ciężko intensywnie trenują i ta forma jest a inne się opierdzielają, ale liczą te swoje kalorie i z roku na rok wyglądają tak samo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68557
A dodatkowo, dodałabym, że rozmawiając z kimkolwiek o jego odżywianiu itp. , należy brać pod uwagę "czynnik ludzki" - tzn. ludzie przekłamują świadomie lub nieświadomie pewne fakty nt swojej diety i trybu życia.
Twierdzą, że mało jedzą, a "zapominają" o kilku batonach czy ciastkach wciągniętych między posiłkami czy o kalorycznych napojach... No i rzeczywiście jedzą mało, ale normalnego jedzenia.
Twierdzą, że jedzą zdrowo, a co dzień wrzucają jakieś śmiecie - bo "akurat" nie było czasu na gotowanie... A że to "akurat" powtarza się 28 razy na miesiąc, to już inna sprawa...
Później rozmawiając z kimś takim, można usłyszeć, że tyje z powietrza, od genów, chorób, z powodu wieku itp. , a prawda jest prosta i banalna - tyje, bo się głupio i źle odżywia, tylko nie potrafi się do tego przyznać (lub nie zdaje sobie sprawy ze skali zjawiska).
Normą jest też, że ludzie jedzący śmiecie, nie orientują się, jak wielką pulę energii potrafią wrzucić w małej objętości jedzenia. Twierdzą, że jedzą mało, ale jedzą mało objętościowo, a pod względem energetycznym przekraczają znacznie swoje zapotrzebowanie.

Poza tym jedzenie dla wielu osób jest uzależnieniem i zachowują się jak prawdziwi nałogowcy - zaprzeczają oczywistym faktom, tworzą iluzję jakichś niesamowitych, trudnych do pokonania czynników z zewnątrz (geny itp.), które powodują ich tycie, często próbują przekonać do tego otoczenie - nieraz jest to wręcz komiczne na tle pożerania przez nich wielkich ilości marnego jedzenia...

Później krążą jakieś mity o nieistniejących kaloriach itp. bajki. W 90% to są przekłamania oczywistych faktów.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68557
antek098! - kalorie są (miara energii lub ciepła) i podlegają prawom fizyki, tylko pewne mechanizmy fizjologiczne i psychiczne sprawiają, że ludziom wydaje się inaczej. Prosty przykład z życia - baba idzie na siłownię - rowerek przez pół godziny - a tuż po tym, przekonana, że zasłużyła na małe co nieco , bo spaliła DUŻO kalorii - wp...cza litrowe wiaderko lodów. Takich ludzi i zachowań mogłabym przytoczyć multum... Później łatwiej wymyślać bzdury o oszukańczych kaloriach, niż przyznać, że ma się słaby charakter i samemu wszystko psuje.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 412 Napisanych postów 11788 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 125319
w prostolinijnym ciągu - nie podlegają takim prawom. Organizmu ludzkiego nie jesteś w stanie wpisać w zasadzie w żadne prawa.
o spalaniu kalorii podczas sesji treningowej nie ma co się rozwodzić, już Ci tłumaczę dlaczego : jest to czynnik nie istotny w kontekście kształtowania sylwetki długofalowo. Liczy się utlenianie tkanki tłuszczowej pod wpływem potreningowej konsumpcji tlenu. To co spalimy na treningu jest bez znaczenia. Tyjemy albo tracimy na wadze wyłącznie pod wpływem sytuacji hormonalnej naszego organizmu, która nie jest wartością stałą, stąd jedząc śmieci będziemy wyglądać zawsze gorzej i czuć się słabiej przy tej samej ilości dostarczanych kalorii.

A niech ta baba idzie nawet zrobić przysiady z samym gryfem - też jej to za wiele nie da, no trochę więcej aniżeli ten rowerek ale w perspektywie czasu - znów za mała intensywność.
Paradoksalnie nawet odwracając trochę sytuację : rowerek spinningowy w ciężkim interwale da dużo więcej niż te przysiady, więc jak widzisz nie da się niczego wpisać w sztywne ramy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
domer ODŻYWIANIE Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6280 Napisanych postów 76091 Wiek 39 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 755138
Zlotykojot
Zastanawia mnie jaki sens ma liczenie własnego zapotrzebowania energetycznego, przypisywanie sobie rzekomo odpowiedniej porcji kalorii do spożycia. Wyliczanie tego na podstawie wzorów 'ekspertów'. Przecież na oko widać, że każdy organizm jest inny. Ja np. pomimo tego, że pochlaniam ok 3400 kalorii dziennie jestem bardzo szczuply, a moj kolega wchlania duzo mniej a jest spasiony. W jakiej mierze to jak wyglądamy zależy od cech indywidualnych naszego organizmu, a w jakiej od tego, w jakim stopniu stosujemy sie do zasad zrownowazonego odzywiania? Śmieszni są dla mnie dietetycy, ktorzy na podstawie zapytania o aktywnosc fizyczna czlowieka ukladaja mu diete. xD


Dlatego wyliczasz dokładnymi wzorami, uwzględniającymi więcej szczegółów organizmu a nie tylko wzrost i masę ciała. Jak podstawowe kalkulatory. Poza tym, jest to tylko przybliżona wartość bazowa. Dalej pozostaje obserwacja obwodów i na podstawie ich zmian korygowanie kcal.
1

Moderator działu Odżywianie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68557
antek098!, organizm ludzki wpisuje się we wszelkie ogólne prawa, tylko nieraz trudno to zobaczyć czy wyliczyć (i tu się oczywiście zgadzam, że jednym wzorem nie da się łatwo opisać wszystkich ludzi).
Widziałeś np. kiedyś, żeby ktoś przytył z niczego?
Albo aby ktoś nie schudł, kiedy jest poddany długim restrykcjom? Specjalnie podałam przykład obozu koncentracyjnego, bo on pokazuje, że prawa dotyczą wszystkich. Kiedy nie ma możliwości oszukiwania, jak w codziennym życiu, jest to bardziej widoczne - na dużym i długim deficycie albo schudniesz (spalisz tkankę tłuszczową, mięśniową i "wydobędziesz" z nich energię) albo z braku tej energii do życia umrzesz. Innej opcji nie ma. Choćby nie wiem, jaka była "sytuacja hormonalna", to ona tylko reguluje w jakimś zakresie wydatkowanie i oszczędzanie energii, ale nie jest w stanie przeskoczyć tych zewnętrznych ograniczeń i praw.

Organizm potrafi pod wpływem hormonów (które temu zresztą służą) zwolnić (czy przyspieszyć) w pewnym zakresie tempo spalania, zmniejszając wydatkowanie ciepła i wydatki energetyczne na inne czynności, ale nie potrafi np. brać energii "z niczego", nie jesteśmy perpetuum mobile. Podobnie nie potrafimy odłożyć więcej energii w tłuszczu, niż dostarczamy jej z pokarmem .

I rzeczywiście nie da się jednym wzorem opisać wszystkich ludzi, jest to tylko jakieś przybliżenie, dlatego wzór, jaki by nie był, jest tylko punktem wyjścia, jak napisał domer.
Zdrowi ludzie, odżywiający się zdrowo, całkiem nieźle "wpisują" się we wzory, a jeśli widać dużą rozbieżność (i np. na redukcyjnej kaloryczności ktoś tyje), oznacza to problemy hormonalne, zdrowotne i wskazuje na konieczność leczenia i/lub zastosowania indywidualnych metod odżywiania.
Ale gdyby ktoś zmierzył i rozpisał, ile i skąd Ci wszyscy ludzie pobierają energii oraz ile wydatkują - tak zdrowi, jak i chorzy wpisaliby się w ogólne prawa, jedynie byłyby różnice odnośnie przyjętej, zmarnowanej i zużytej na różne cele energii. Bilans energetyczny musiałby się jednak zgodzić.

Zdrowi ludzie mają "wydajniejszy" organizm - jedząc X kcal, napędzają cały organizm, mają energię do działania, ruchu, wzrostu, myślenia, ogrzewania, samoleczenia, regeneracji itp.
Chorzy (czy zaburzeni wskutek złej diety i trybu życia ludzie) - albo nie potrafią "wydobyć" energii z jedzenia (wystarczy, że źle trawią) i brakuje tej energii na różne funkcje życiowe albo ta energia zamiast ich napędzać - zostaje odłożona w tkance tłuszczowej, a oni pozostają słabi, bez sił do normalnego życia.
Niemniej jednak, gdyby dało się dokładnie posumować dostarczoną, zużytą, zmagazynowaną energię - wszystko musiałoby się zgodzić.

I nikt, przynajmniej w dziale, nie neguje, że jakość jedzenia ma znaczenie dla tej sytuacji hormonalnej (jedynie możemy się różnić w ocenie ważności różnych spraw, np. szkodliwości nabiału czy glutenu).
Ale też nie można patrzeć wyłącznie na jakość, bo ludzie z różnych przyczyn usiłują zignorować te prawa fizyki, o których pisałam, np. głodząc się przez dłuższy czas na fit-diecie, by osiągnąć wymarzoną sylwetkę.
Jakość może sobie być wówczas wzorcowa, ale prawa zignorować się nie dają i jeśli organizm nie dostanie energii, to zwolni metabolizm, następnie zacznie niszczyć i zużywać sam siebie.



Zmieniony przez - M-ka w dniu 2016-12-20 10:32:21
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 49 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 312
M-ka
Geny mają znaczenie, ale i dieta, trening i wiele innych rzeczy. Negowanie tak jednego (genów), jak drugiego (diety) jest głupotą. I nie do końca jest prawdą, że kalorie nie istnieją itp. twierdzenia. Żyjemy w fizycznym świecie i podlegamy prawom fizyki. Nasz organizm potrafi oszczędzać energię czy ja wydatkować w szybkim tempie, ma swoje mechanizmy regulacji (nieraz niesprawne), ale nie jest w stanie przeskoczyć pewnych ograniczeń. W Auschwitz jak wiadomo nikt nie przytył (prędzej umarł), bo te ograniczenia były duże i długie... Źle robią tak osoby, które myślą, że liczy się tylko jakość jedzenia, jak i osoby myślące, że ważna jest tylko ilość - liczy się jedno i drugie. Kwestia dopasowania tego jak najlepiej do możliwości własnego organizmu... Pozdrawiam.

Chodzi mi o to, iż 2 różne osobniki, pomimo tego iż np będą stosowały identyczną dietę i identyczny tryb życia, będą zupełnie inaczej budowały czy traciły masę mięśniową czy tłuszczową, pomimo tego, iż pseudodietetyk wyliczył im na podstawie wzorów identyczne zapotrzebowanie. Każdy organizm jest iny, każdy potrzebuje innej ilości pożywienia, snu, czy alkoholu by poczuć jego efekt.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Śniadanie - brak apetytu

Następny temat

Gdzie kupujecie batony wysokobiałkowe?

WHEY premium