Tak sobie czytam i czytam ten temat... A ja myślałem że jestem ćpunem bo łykam Rhodiolę i myślę nad hordeniną:) Jestem 100% za Pikaczumbą, chłop ma milion procent racji. Jakie noopepty w liceum, do czego? Żeby maturę zdać?? Przysiądź jeden z drugim w sobotę kilka godzin, regularnie, weź korki jak nie kumasz i zdasz z palcem w dupie. racetamy na studiach? Nie no, jak się chleje 8 razy w tygodniu to nic dziwnego że później na sesji leci amfa jak cukier puder bo doby mało na ogarnięcie wszystkiego.
Z jednym się tylko nie zgodzę Pokemonie - żeby przeczytać 100 książek w rok to trzeba siedzieć w domu i nic poza tym, bo jak się siedzi w pracy 50 godz tygodniowo plus siłka plus rodzina to jednak 1 książka na miesiąc, powiedzmy podręcznik akademicki, w zupełności wystarczy.
Cała reszta to święta prawda. Ludzie nie umieją zarządzać czasem, spędzają go na pierdołach, terminy później gonią to i trzeba nadrabiać lekami. Po co, na co, dobra organizacja dnia, wszystko wyliczone co do minuty, nie tracić czasu zbędne p******ety, dobry sen, od czasu do czasu reset przy alko z kumplami, umiarkowany wysiłek fizyczny i styka. Nie wiem, mam w robocie takiego specjalistę, w robocie ok 60 godz tygodniowo, studia dzienne ostatni semestr inżynierki. Ma czas
na siłkę, dokształcanie się we własnym zakresie, dziewczynę. Ktoś tu napisał że noopepty są dla BIEDNYCH CHORYCH LUDZI Z PROBLEMAMI. Biedni chorzy ludzie mają albo żółte papiery i grupę inwalidzką albo się leczą specjalistycznie i farmakologicznie, a nie świrują pawiana że noopept dla studenta to lek który go wyleczy... tylko z czego ma wyleczyć?
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2016-12-03 18:44:51