Napisałeś:
2. Znajdziesz badanie pokazujace ze na hc mozna sie lepiej dociac, znajdziesz inne badanie nawet na tej samej stronie ze lc wypadalo lepiej. jest tam najczesciej mnóstwo rzeczy nie uwzglednionych, czesto są sponsorowane wiec wyniki wychodza takie mialy wyjsc itd. - powiem tak - to o czym piszesz łatwo można wytłumaczyć jak umie się interpretować wyniki badań i ich metodologię. Wtedy NIE MA SPRZECZNOŚCI o których piszesz. Powiem tak: 90% badań gdzie LOWCARB wypadało lepiej niż LOWFAT miało następujące ograniczenia:
- low fat to były diety gdzie udział energii z tłuszczu wynosił +/- 30% - czyli nie było to LOWFAT, a
normalna dieta o zbilansowanym wg norm rozkładzie makoroskładników,
- w diecie LC ZAWSZE było więcej białka niżw diecie LF - co tłumaczy uzyskane wyniki. Bo białko jest bardziej termogenne
Poza tym w znacznej częsci badańnie kontrolowano zbyt dobrze co jedli uczestnicy, dostawali dietę i mieli się trzymać - czy się trzymali - tego tak naprawdę nikt nie wie. W momencie gdy stosowano w protokołach prawdziwe LOWFAT i dawka białka w LF i LC była taka sama - nie było różnic pomiędzy grupami, a jeśli były to w początkowym okresie i często dotyczyły zmian w masie ciałą a nie w składzie ciała (ubywało wody w LC).
Moim zdaniem najlepiej szperac po badaniach, znalezc takie ktore na nasz rozum maja rece i nogi, poczym samemu dojśc do tego czy to jest faktem czy mitem. - no ale ja sięz tym zgadzam że trzeba umiejętnie selekcjonować badania i o tym piszę właśnie. Czy ja sugeruję żeby czytać wszystkie badania jak leci i stawiać pomiędzy nimi znak równości? To Ty napisałeś, że na każde badania znajdzie się takie co mu przeczy. Ja wyjaśniam natomiast, że takie podsumowanie jak Twoje - nie ma żadnego sensu. Tak może powiedzieć leser, któremu nie chce się szukać przyczyny. A co do drugiej częsci zacytowanego zdania czyli "oczym samemu dojśc do tego czy to jest faktem czy mitem" - to już "syndrom boga" chyba za to odpowiada. Nigdy nie smiałabym nawet zasugerować, że jestem w stanie ocenić czy badanie opisuje rzeczywistosć czy jej przeczy testując obserowowaną zależność na sobie (zwłaszcza gdybym brała hormony tarczycy). Tak robią podrzędni instruktorzy BB, którzy mówią niekiedy publicznie: 'jest tak bo ja tak mówię - sprawdziłem na sobie". Tyle, że że takie opinie wygłaszają także zwolennicy horoskopów ("sprawdziłem - u mnie się sprawdza"), talizmanów ("mi ametyst przynosi szczęście"), ale nie traktujemy ich z powagą... Badania naukowe, te dobrze przeprowadzone pozwalają obiektywizować pewne obserwacje dnia codziennego.
Podam i zaraz Ty coś podasz.. bledne koło. - wygodne stwierdzenie dla kogoś kto nie podał żadnych fachowych referencji wspierajacych jego twierdzenia...
Widzisz ja po przeczytaniu wlasnie zupelnie sprzecznych inf odnosnie insuliny podniesionej bialkiem na keto nawet to przez swieta testowalem. Zajadalem sie bialkiem bylo ok 300g, przy czym zachowałem 70% energi z fatu, z keto mnie nie wybilo, a nastepnego dnia bylem tak suchy jak bym 3dni na vlcd siedzial. - to nie przeczy twierdzeniu, iż insulina wybija z ketozy przecież. Prawdopodobnie jej zwyżki albo nie były u Ciebie wystarczajace, albo wybicia z ketozy były krótkotrwałe. Po spożyciu białka najpierw rośnie insulina, a potem glukagon, który działa do niej odwrotnie. No i - wybacz, nie chcę byś posądził mnie o złoślowość, ale odniosę się do Twoich twierdzeń o badaniach, (że każdy może sobie znaleźć takie dla siebie) takimi słowami- ja też mogłabym napisać Tobie, że na święta zjadłam 150g białka i wybiło mnie z ketozy pomimo dużej podaży tłuszczu... I co na to napiszesz "niemożliwe"? Albo "musiałaś coś zrobić źle"? To włąsnie wymienianie się takimi opiniami może być jałową dyskusją...
Odnoszenie się do literatury fachowej, w tym badań opisujących zależności rządzące nasza fizjologią umożliwia zrozumienie tego co jest możliwe, a co nie i jeśli coś jest możliwe to umożliwia weryfikację mechanizmów leżacych u podłoża danej obserwacji.