FiQusWitam, jaki masz rekord na MC? :D
Takich pytań się nie spodziewałem
330kg zarówno oficjalnie na zawodach, jak i na treningu ostatnio udało mi się powtórzyć ten wynik i to bez specjalistycznego kostiumy, czyli RAW
robert72127Również witam. Moim problemem jest nikły progres w wyciskaniu leżąc. Czy mógłbyś podać jakieś wskazówki które pomogły by go przyśpieszyć?
A czy np. siła w uginaniu ramion ze sztangą tak Ci idzie? Czy akurat na to nie zwracasz uwagi?
Problem z wyciskaniem są dlatego, że każdy chce wyciskać jak najwięcej, jak najszybciej wycisnąć pierwszą "stówkę" itd.
I z tej pogoni za ciężąrem właśnie rodzi się problem z progressem, najczęstsze przyczyny u początkujących to:
- częste "sprawdzanie się", nie raz na koniec każdego treningu... Sprawdzian można zrobić, raz na 3 miesiące, wtedy to ma sens...
- robienie powtórzeń z pomocą partnera bo "jeszcze trzy"... a co tam że samemu zrobiliśmy tylko jedno
- wyrobienie złego toru ruchu sztangi, spowodowane właśnie częstym robieniem powtórzeń ponad siły, z mocnym odbijaniem od klatki, szybkim opuszczaniem sztangi, czy pomocą parntera w fazie negatywnej
- robienie co tydzień na dokładnie tych samych ciężarach, bo przecież musi być na maxa, tylko czemu niektórzy przez to robią od pół roku na tym samym i nie mają progressu?
Chcesz dużo wyciskać?
- po pierwsze TECHNIKA, TECHNIKA, TECHNIKA, musisz sobie opracować idealną dla siebie technikę tzn. odpowiednią szerokość chwytu, odpowiednie prowadzenie łokci, miejsce w które opuszczasz sztangę, sztanga powinna iść zawsze, w każdym pojedyńczym powtórzeniu w tym samym torze ruchu, jak po sznurku, cały czas musisz mieć nad nią pełną kontrolę, dlatego nie polecam odbijać od klatki, opuszczanie do samego końca ma być "na sztywno", nie musisz robić pauzy na klacie, bo trening to nie zawody, ale chodzi o żeby nie było ani na moment rozluźnienia, tylko cały czas na spięciu
- odpowiednio ZAPLANOWANY trening, trzeba rozpocząć
cykl treningowy tak, żeby dać sobie możliwość na zrobienie tego progressu, tzn. że jak mamy zrobić danego 5 powtórzeń w serii docelowej, nie robimy tego ciężarem którym zrobimy tą serię walcząc o życię, odbijając sztangę od klatki i jeszcze w ostatnim powtórzeniu asekurant będzie zmuszony trzymać palce w pobliżu sztangi, oczywiście twierdząc że "nie pomagał", tylko robimy takim cieżarem którym te 5 powtórzeń, wykonamy w 100% czysto technicznie w sposób taki, że nawet w ostatnim ruchu zachowamy taką samą dynamikę wyciskania jak w pierwszym, tzn. będzie lekko, moglibyśmy zrobić spokojnie jeszcze 3 kolejne powtórzenie w tej serii, ale nie robimy tego, bo mieliśmy zrobić 5 powtórzeń! Na kolejnym treningu dokładamy tylko 2,5kg i to nie na stronę! Tylko szukamy na siłowni tych malych talerzyków po 1,25kg, to żaden wstyd i o tyle zwiększamy ciężar w stosunku do poprzedniego treningu i znowu na tym treningu powinno wszystko pójść gładko. Na kolejnym treningu znowu robimy ten minimalny skok o 2,5kg i tak ciągle, aż nagle się okaże że zrobiliśmy ogromny progress, robimy lepiej technicznie niż wcześniej i w końcu wiemy jak trenować "żeby szło".
- trzymamy się ustalonego planu treningowego!