MRXc - cheat day nie musi, ale nieraz jest oznaką źle dopracowanej diety. Jak widzę niektóre cheaty to mam wrażenie że są one manifestacją półbulimii (czyli nielimitowanego łakomstwa ale bez wymiotów
). Co istotne, nie mówię tu o jednostkowych wyjątkach, gdyż - nie koniecznie jest to zjawisko bardzo rzadkie. Czitować trzeba umieć i nie każdemu przychodzi to z łatwością. Skądinąd warto zadbać o to, by dieta na codzień nie była na tyle uciązliwa by wymuszałą potrzebę tak daleko idących kompensacji (brak umiaru - jedzenie z utratą kontroli).
Uważam, że bardzo śmiałe czity (całodniowe tankowanie kcal do pełna) wpływają nie tylko negatywnie na florę jelitową, ale także na inne parametry takie jak chociażby metabolizm hormonów tarczycy czyli robią dokładnie coś innego, niż przemyślane ładowania węglowodanowe (gdzie metabolizm hormonów tarczycy ulega poprawie). Mozna to z resztą sprawdzić wykonując badania krwi
Moda na "czitowanie" sprawiła, że coraz częściej trafiają do mnie klienci, którzy na wstępie proszą o "dzień wolny od diety" - zanim ją jeszcze dostaną. Wielokrotnie przeliczałem takie cheat days moich klientów i niekiedy zdarzało się, że wychodziło grubo ponad 10 tys kcal. Sami klienci - gdy ich pytałem - szacowali iż dzienna podaż kcal jest mniej wiecej o połowę niższa... Taka ciekawostka.
Oczywiscie uważam, że zaróno posiłki oszukane jak i dni oszukane mogą mieć duże zastosowanie w pracy nad sylwetką, ale wydaje mi się, że są to instrumenty z którymi tak naprawdę niewiele osób w sposób umiejętny potrafi się obchodzić.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2015-08-06 10:11:26