małami93 chce mieć ładniejsze ciało.

Corum

Zrób to co trzeba i spokojnie...
Nie złapiesz dwóch srok za ogon a tylko się będziesz stresować że nic nie wychodzi.

Cóż, zasadniczo mogłam wczoraj zamiast uczyć się na dzisiejszą obronę to zrobić trening i ładne posiłki, albo przedwczoraj po zmordowaniu fizycznym przeprowadzką poćwiczyć jeszcze No ale chyba wszyscy wiemy, że doba się nie rozciągnie a nasze ciała i umysł mają swoje granice jednak...
Czy brzuszki, damskie pompki, przysiady robione codziennie/co dwa dni/lub innych kombinacjach dadzą efekt? Póki co chcę się skupić na wakacjowaniu i rodzinie, ale ponieważ moje wczasy będą trwały 3 tygodnie to nie mogę sobie pozwolić na brak ćwiczeń. Chciałabym robić coś, co da mi przez te 3 tygodnie chociaż minimalne efekty, ale nie będzie ode mnie wymagało "o matko, dzisiaj muszę wygospodarować godzinę na trening, sorry siostra, ale nie jedziemy do ciotki", widzę to w formie raczej małego porannego rozruchu na dzień dobry. Co będzie najlepsze? Jakie ćwiczenia i ich kombinacja? Po powrocie z wakacji zabiorę się za coś porządniejszego, to jasne jak słońce ;)

Rób ćwiczenia z ciężarem ciała. Od groma jest tego. Pompki w różnych wariacjach. Pajacyki. Burpees. Obwodowo, na czas.. Przysiady, wypady z przeskokiem. Inverty - jak dasz radę gdziekolwiek się zaczepić rękoma od spodu..

Hej, to znowu ja. Generalnie nie ćwiczę w ogóle - upał i wilgoć, trochę to wymówka też przyznam się szczerze ale fakt jest taki, że ledwo da się wysiedzieć.
Jeśli chodzi o jedzenie - jem co około 3 godziny, różne rzeczy, czasem bardziej a czasem mniej zdrowe, w każdym razie są to posiłki regularne i nie przejadam się. Od wczoraj piję wodę na potęgę. Tzn jak na potęgę w moim przypadku - okolo 5-6 szklanek wody na dzień. I tu moje pytanie. Jak to jest, że mam wywalony brzuch jakbym w ciąży była? Jest ogromny, aż pękam. Nie mam żadnych wzdęć, jakoś super dużo nie jem. Na śniadanie (godzina 10) jedna kanapka, potem na obiad (13, 13:30) np dzisiaj zjadłam kilka paluszków rybnych a do tego sałata z octem i oliwą z oliwek, później na przekąskę (godz. 17) zjadłam jedno ciastko i rogala z nadzieniem owocowym (kupne, nie bijcie, takie mam warunki, nie będę się w gościach rządzić i wymyślać), później będzie kolacja (jakies mięcho i chyba fasolka - jej raczej nie zjem, chyba ze niewiele, bo mogę miec wzdęcia). Piję głównie wodę, okolo 3 kaw dziennie (espresso) i herbata wieczorem (wszystko bez cukru), czasem jakiś drink, ale żadne bąbelki ani nic. Dlaczego ten brzuch taki jest? Siostra mówi, ze od gorąca się tak wszystko chrzani, może tak być? Wagi niestety nie mam, ani centymetra żeby pomierzyć wszystko. Zastanawiam się, czy to normalne z tym brzuchem i co mogłabym zmienić żeby się taki nie robił bo to naprawdę wygląda okropnie...

małami - moim zdaniem wywalilo Cie od tego ze:1) chwilowo powrocily syfy do diety (rogaliki) ktore odstawilas - organizm moze w ten sposob zareagowac (puchnieciem). 2) UPALY! dzialaja specyficznie na kobiecy organizm i tez moga dac taki efekt. 3) chwilowo nie cwiczysz - to rowniez sie moze przyczyniac do zastoju wody. przynajmniej ja na podstawie obserwacji WLASNEGO organizmu uwazam ze to sa mozliwe powody:)

Corum, wybacz ze sie podpinam - ale czy filmiki na youtube (np fitnessblender) zlozone z tego typu cwiczen sa dobrym pomyslem jako alternatywa aerobow lub awaryjna sytuacja gdy nie mamy dostepu do silowni? (wiem, ze nie zastepuja treningu silowego, ale wczasy to specyficzna sytuacja:D)

Jeżeli chodzi o syfy - będąc w Polsce ostatnie dni jadłam naprawdę paskudnie, a.... Schudłam. Ale możliwe ze w polaczeniu z upałem mój organizm tak reaguje.
A czy może być tez tak, że mój organizm nie jest przyzwyczajony do takiej ilości wody (zazwyczaj piłam baaaardzo mało) i widząc większą dostawę, chce sobie jak najwięcej jej zatrzymać? Coś na zasadzie długich odstępów między posiłkami, kiedy to organizm kumuluje tłuszcz, bo nie wie kiedy będzie kolejna dostawa energii. Jesli tak jest to chyba unormuje się to za kilka dni, jak moje ciało przyzwyczai się do większej ilości płynów i przestanie się"bać", ze zabraknie wody, może wtedy będzie lepiej...
Póki co będę jeść w miarę przyzwoicie (mięso mielone na kolację, fasolka zielona i ziemniaki - wiem ze to nie ideał, ale wszystko przygotowane w domu), regularnie i pić dalej wodę. W najgorszym przypadku zejdzie to ze mnie po powrocie do Polski :P
Ogólnie z moim brzuchem było wszystko ok do ubiegłej soboty. W sobotę wieczorem zjadłam wieczorem przed snem kilka ciastek, w niedzielę nie pamiętam dokladnie jak to było, ale wczoraj i dziś piję wodę jak nigdy. A jestem tu od ponad tygodnia już. Zobaczę w najbliższych dniach.

też chce mieć ładne ciało, na razie redukcja, czyli zumba i zdrowe odżywianie

Nie wiem co przedmówca napisał przedtem (chodzi mi o wiadomość, która została usunięta), ale chyba nie chcę wiedzieć... W każdym razie nikomu nie każę tego czytać, jeżeli ktoś ma w jakikolwiek sposób ze mnie szydzić, to żegnam, mnie nie tak łatwo sprowokować.

A teraz główna część tego posta
Wróciłam. Póki co nie mówię jak jem i jak się ruszam bo aż wstyd. No, nie jeżdżę tramwajem tylko wszędzie chodzę pieszo - nie mam kasy na bilety
Co do planowanych poczynań - siłownia, to na pewno. Mam siłownię w akademiku, będę posiłkować się wolnymi ciężarami, w jakich konfiguracjach - to się okaże, jeszcze dokładnie nie myślałam nad tym. W każdym razie do wyboru ławka prosta, gryfy łamane jakieś też są, jest też taka ławeczka, na której się siada, z przodu jest oparcie i można wyciskać :P (nie wiem, jak to się dokładnie nazywa)
Jeśli chodzi o jedzenie... Cóż, nie będę w stanie jeść teraz super dobrych jakościowo rzeczy bo jestem całkiem spłukana i niestety muszę żyć jak najtańszym kosztem. Ale będę się starać wybierać przynajmniej mniejsze zło, pić dużo wody i jeść regularni.

Poza tym capnęli mnie dzisiaj z Pure i zmierzyli mi tkankę tłuszczową itd. Nie wiem, na ile to wymierne, ale napiszę Wam tu, co wyszło:
Waga - 49,9 kg
FAT% - 12,3%
FAT MASS - 6,1 kg
FFM - 43,8 kg
MUSCLE MASS - 41,6 kg
TBW - 30,3 kg
TBW% - 60,7%
BONE MASS - 2,2 kg
BMR - 5531 kJ; 1322 kcal
METABOLIC AGE - 12
VISCERAL FAT RATING - 1
BMI - 20,5
IDEAL BODY WEIGHT - 53,5 kg
DEGREE OF OBESITY - (-6,7%)

Ogólnie myślałam, że gorzej będzie a tu proszę, nie ma tragedii. Nie wiem kiedy, ale stopniowo będę wdrażać ćwiczenia, dziś, najpóźniej jutro odwiedzę siłownię i działam!

12% tkanki tluszczowej i brak okresu i uwazasz, ze nie ma problemu? Wiesz przy takim poziomie tluszczu to powinnas byc wyzylowana i prazki miesniowe jak laskom na scenie powinno byc widac........ale jezeli te zdjecia nadal odzwierciedlaja Twoje cialo, to powiem, ze miesni nie masz. Pomiary z Tanity sa ehm ehm. Tak czy siak bierz sie za siebie dla zdrowia, bo brak okresu nie jest sprawa normalna u zdrowej kobiety. Dzialaj zatem :)