Witam,
Odkąd pamiętam mam problem ze swoim brzuchem. W dzieciństwie chorowałam na nerczycę, leki które wtedy przyjmowałam sprawiły, że przybyło mi kilogramów. Miałam zwłaszcza widoczny odstający brzuch. Wraz z odstawieniem leków mocno schudłam ale nie koniecznie w jego obszarze. Ludzie określają mnie jako osobę szczuplutką i drobniutką ale nie mają pojęcia, że pod luźniejszymi bluzkami, swetrami ukrywam okropnie nieproporcjonalny do reszty ciała brzuch. Rano, przed śniadaniem jest płaski, zazwyczaj po śniadaniu lub II śniadaniu zachodzę w ciążę -,- okrągły, odstający OKROPNY brzuch. Kilka lat temu zaczęłam interesować się dietą, aktywnością fizyczną. Miałam kilka podejść do podjęcia walki z ciałem ale dopiero od trochę ponad dwóch miesięcy naprawdę się to tego przykładam. Zmieniłam dietę, bardzo regularnie ćwiczyłam. Mój przykładowy jadłospis:
ŚNIADANIE: na zmianę, jednego dnia owsianka z jogurtem, orzechami i owocami, kolejnego to samo, a zamiast owsianki omlet razowy
II ŚNIADANIE: kanapki z ciemnym pieczywem, wędliną, mixem sałat, warzywami (awokado jeśli mam) + kawa z mlekiem / jajko sadzone na sałatce ze składników podobnych do kanapek
OBIAD: najczęściej filet z kurczaka smażony lub pieczony z kaszą/batatami, warzywami na patelnię, lub surowymi
PODWIECZOREK: kanapka albo garść orzechów i suszonych owoców
KOLACJA: najczęściej serek wiejski ze słonecznikiem, czasem orzechami
Staram się też pić 1,5l wody dziennie, prócz tego od nie dawna spożywam siemię lniane w postaci glutka, które podobno bardzo dobrze działa na układ pokarmowy.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to od mniej więcej grudnia zeszłego roku ćwiczyłam co 2 dni na zmianę raz bieganie raz HIIT (ze strony FitnessBlender.com), w lutym wykonywałam wyłącznie HIITy i wprowadziłam codzienne ćwiczenia na mięśnie brzucha i co dwudniowe na plecy i ramiona z hantlami (w dniach między HIITami).
Ostatnio zdecydowałam, że w końcu pójdę pobiegać no i po miesięcznej przerwie strzeliłam 8km, bo biegało się tak wyśmienicie, a na drugi dzień okropny ból kolana, który nazajutrz ustał więc wykonałam HIITa i tym razem odezwało się drugie kolano, przez które skręcałam się z bólu idąc przez miasto. Tego ostatniego HIITa wykonanałam 3 dni temu i od tamtej pory zaprzestałam ruchu na rzecz odpoczynku i wcierania maści.
Wracając do sedna, chodzi mi o ten brzuchol.. Myślałam, że po takim czasie, jaki przeznaczyłam do tej pory na treningi, zwłaszcza takie jak HIITy będzie widoczna jakakolwiek różnica na brzuchu. Tymczasem baardzo delikatnie ubyło cellulitu, no i oczywiście piersi, które i tak do największych nie należały. A brzuch wciąż na swoim miejscu, ma się świetnie. Nauczyłam się już dawno odruchowo go wciągać w towarzystwie, nawet się na tym nie skupiając, opanowałam to do perfekcji, z automatu. Może dodam jeszcze, że on nie jest twardy przy ucisku, nie robiłam żadnych badań gastrologicznych. Był taki od zawsze, myślałam, że to wina diety, w dzieciństwie objadałam się pszennym pieczywem, makaronami, drożdżówkami, piłam słodkie gazowane napoje, no tragedia. Teraz, gdy już jakiś czas temu zmieniłam zupełnie dietę w wyglądzie brzucha nie zmieniło się nic. Zazwyczaj miałam częste gazy, po zmianie nawyków żywieniowych ich częstotliwość znacznie zmalała, niemal zniknęła. A brzuchol jak był tak jest.
Czy ktoś może mi powiedzieć co ja robię źle? Za krótki czas ? Brzuch chudnie ostatni? Chodzi o to, że osobom o takiej figurze jak ja trudniej jest wypracować piękne ciało? Cz kiedyś stojąc i patrząc w dół zobaczę swoje stopy a nie wypchanego balona? -,-
Odkąd pamiętam mam problem ze swoim brzuchem. W dzieciństwie chorowałam na nerczycę, leki które wtedy przyjmowałam sprawiły, że przybyło mi kilogramów. Miałam zwłaszcza widoczny odstający brzuch. Wraz z odstawieniem leków mocno schudłam ale nie koniecznie w jego obszarze. Ludzie określają mnie jako osobę szczuplutką i drobniutką ale nie mają pojęcia, że pod luźniejszymi bluzkami, swetrami ukrywam okropnie nieproporcjonalny do reszty ciała brzuch. Rano, przed śniadaniem jest płaski, zazwyczaj po śniadaniu lub II śniadaniu zachodzę w ciążę -,- okrągły, odstający OKROPNY brzuch. Kilka lat temu zaczęłam interesować się dietą, aktywnością fizyczną. Miałam kilka podejść do podjęcia walki z ciałem ale dopiero od trochę ponad dwóch miesięcy naprawdę się to tego przykładam. Zmieniłam dietę, bardzo regularnie ćwiczyłam. Mój przykładowy jadłospis:
ŚNIADANIE: na zmianę, jednego dnia owsianka z jogurtem, orzechami i owocami, kolejnego to samo, a zamiast owsianki omlet razowy
II ŚNIADANIE: kanapki z ciemnym pieczywem, wędliną, mixem sałat, warzywami (awokado jeśli mam) + kawa z mlekiem / jajko sadzone na sałatce ze składników podobnych do kanapek
OBIAD: najczęściej filet z kurczaka smażony lub pieczony z kaszą/batatami, warzywami na patelnię, lub surowymi
PODWIECZOREK: kanapka albo garść orzechów i suszonych owoców
KOLACJA: najczęściej serek wiejski ze słonecznikiem, czasem orzechami
Staram się też pić 1,5l wody dziennie, prócz tego od nie dawna spożywam siemię lniane w postaci glutka, które podobno bardzo dobrze działa na układ pokarmowy.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to od mniej więcej grudnia zeszłego roku ćwiczyłam co 2 dni na zmianę raz bieganie raz HIIT (ze strony FitnessBlender.com), w lutym wykonywałam wyłącznie HIITy i wprowadziłam codzienne ćwiczenia na mięśnie brzucha i co dwudniowe na plecy i ramiona z hantlami (w dniach między HIITami).
Ostatnio zdecydowałam, że w końcu pójdę pobiegać no i po miesięcznej przerwie strzeliłam 8km, bo biegało się tak wyśmienicie, a na drugi dzień okropny ból kolana, który nazajutrz ustał więc wykonałam HIITa i tym razem odezwało się drugie kolano, przez które skręcałam się z bólu idąc przez miasto. Tego ostatniego HIITa wykonanałam 3 dni temu i od tamtej pory zaprzestałam ruchu na rzecz odpoczynku i wcierania maści.
Wracając do sedna, chodzi mi o ten brzuchol.. Myślałam, że po takim czasie, jaki przeznaczyłam do tej pory na treningi, zwłaszcza takie jak HIITy będzie widoczna jakakolwiek różnica na brzuchu. Tymczasem baardzo delikatnie ubyło cellulitu, no i oczywiście piersi, które i tak do największych nie należały. A brzuch wciąż na swoim miejscu, ma się świetnie. Nauczyłam się już dawno odruchowo go wciągać w towarzystwie, nawet się na tym nie skupiając, opanowałam to do perfekcji, z automatu. Może dodam jeszcze, że on nie jest twardy przy ucisku, nie robiłam żadnych badań gastrologicznych. Był taki od zawsze, myślałam, że to wina diety, w dzieciństwie objadałam się pszennym pieczywem, makaronami, drożdżówkami, piłam słodkie gazowane napoje, no tragedia. Teraz, gdy już jakiś czas temu zmieniłam zupełnie dietę w wyglądzie brzucha nie zmieniło się nic. Zazwyczaj miałam częste gazy, po zmianie nawyków żywieniowych ich częstotliwość znacznie zmalała, niemal zniknęła. A brzuchol jak był tak jest.
Czy ktoś może mi powiedzieć co ja robię źle? Za krótki czas ? Brzuch chudnie ostatni? Chodzi o to, że osobom o takiej figurze jak ja trudniej jest wypracować piękne ciało? Cz kiedyś stojąc i patrząc w dół zobaczę swoje stopy a nie wypchanego balona? -,-