Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Chwilę mnie tu nie było, ale to przez intensywny weekend :) Nadrabiamy zaległości:
W piątek micha 100%, gdyby nie mały "dodatek" na wieczór :P Żona zrobiła naleśniki i koło 22 wpadł taki jeden skubaniec obficie posmarowany Nutellą + Żywiec Biały. A wszystko to do filmu "Pain and Gain", który był równie śmieszny jak za pierwszym razem. Po raz pierwszy oglądałem go przed siłownią. Po raz drugi już "w temacie" i teksty typowo siłkowe rozwalały mnie do granic możliwości :D
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Sobota, micha potraktowana "lekko". PO wpadł kebs, z racji tego że musiałem opitolić coś na szybko [rozpiskę zostawiłem, żeby nie było 0kcal]. Miałem zresztą ochotę na dziada, bo tydzień temu wszedł jak w korzenie. Tym razem równie smaczny. Później koło 18 zjadłem w zasadzie samego kuraka + pomidor/papryka. Znowu okazja się trafiła, więc wizyta u dziadków :) Do tego jak zwykle mega jabłecznik! Myślę, że było koło tych 3,6k kcal.
Trening: Z niedzielnego/dzisiejszego punktu widzenia całkiem dobry - zakwasy na plecach + dwójki od MCNPN. Z odczuć PO treningu, średni. Z racji tego, że szwagierka się ze mną zabrała na siłkę i trening się dosłownie rozmazał w czasie. Musiałem co nieco pokazywać. Na szczęście sam sobie przypomniałem o technice i teraz będę jej bardziej pilnował kosztem obciążeń. Szczególnie przy wiosłowaniu podchwytem.
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Nie wiem co jest w tym białku, które żrem, ale to ono tak wpływa na puszystość. W piątek zrobiłem z borówkami i też taki urósł. Z "żywymi" owocami jest lepszy aniżeli z suszonymi. Żywe dodają trochę wilgoci przy jedzeniu i nie jest taki suchy ;) Obie wersje pyszne, ale te borówki po prostu mega.
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Niedziela jak już pisałem - zakwasy na plecach i dwójki odzywające się przy siadaniu/schodach. MCNPN zrobił swoje. Miałem zabawne uczucie przy opuszczaniu i podnoszeniu tych 100kg - jakby mnie chciało w podłogę wgnieść :)
Micha, oj micha - pojechałem z żoną do Manu. Przed - wszystko czysto. W Manu mieliśmy iść do Pizza Hut, ale kolejka zaczynała się na dworze [zapewne przez festiwal pizzy], więc odpuściliśmy i poszliśmy do Sphinxa [ostatni stolik :-]. Tam tradycyjnie celowałem w jakiegoś stejka, ale wyskoczyli mi w karcie z nowością i wpadł burger z angusa. Nie urwał mi dupy, ale zdecydowanie lepszy [pod względem jakości, smakowo 4 - mięso trochę suche] od McD. Najlepszy jaki do tej pory u nich jadłem to "stek po amerykańsku". Również z angusa, ale wiadomo - niezmielone mięsko znacznie smaczniejsze. Na deser - sernik + kawka. Czyli białko + spalacz ! Na kolację wpadły zapiekanki z tego co było w lodówce. Na większa ilość nie miałem ochoty - wątpię, żeby wpadło te 3100.
W niedzielę rano wprowadziłem kretkę. Dzisiaj już wracam do normalnej dietki 100% i kretka zostaje ze mną na 8tyg. Może dłużej jak będzie szło do przodu. Ewentualnie przeciągnę kretkę na redukcję i będę redukował razem z nią - na pewno zostanie kilka dobrych gram po cyklu, więc lepiej niech idzie w mięśnie, a nie się marnuje ;)
Wieczorem może pokuszę się o małe podsumowanko 2 miechów masy i wrzucę zdjęcia dla porównania. Mam nadzieję, że nie tylko ja widzę efekty, ale i wy je zobaczycie. Znalazłem też fajne foty ukazujące znacznie większy szczyt formy :D! Wrzucę wieczorem - będzie porównanie do tego jak było powiedzmy ~rok/dwa temu, a jak jest obecnie ;)
Nutka:
Fotki: #Sphinx #kanaperki o 12
Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-03-02 12:27:22
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
micha 100%.
Przypomnę jeszcze suple: Rano: 5g Collagen Renover
4g Beta Alaniny
5g Trec cm3
1kaps tranu Olimp
1kaps wit D (2000)
30min przed snem: 3x caps ZMA Activlab
Oczywiście w DT (dziś) dodatkowo wejdzie 5g kretki PO. Zastanawia mnie czy utrzymam progres na klacie. 50kg na rozgrzewkę zostawię, a dorzucę 10kg w drugiej serii i potem każda seria +5kg. Bica też postaram się zwiększyć, bo czuję, że mały zastój jest pomimo mocnej pompy na nich. Spróbuję dorzucić jakieś dodatkowe dropy, albo cuś, żeby dojechać bice na maksa i jutro coś było w nich czuć.
I jeszcze jedno. Wyrzucam dzisiejszy brzuch na jutro. Zrobię sobie ten obwód, który miałem robić w piątki. W ten sposób będę miał 'starter' apetytu w środę. Przyda się.
Miałem robić podsumowanie, ale zdjęcia wyszły do kitu. Pokazują mniejsze efekty niż w rzeczywistości. Najbardziej widzę to po ciuchach. Lepsze ubicie, większa klata, + na szerokości i widać drugi kafelek na brzuchu (stojąc :P). Idzie wszystko w dobrym kierunku, musicie mi uwierzyć ;)
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha 100% - nie wpisałem wszystkich warzyw na kanapki, bo na oko wrzucałem. Zapomniałem tylko masłem posmarować chleb na kolację, ale okazuje się, że dobrze zrobiłem. Za dużo tłuszczy by wyszło z masłem ;)
Trening: Trochę lipa wczoraj była. W ogóle nie miałem mocy na klacie. Barki też czułem, że zmęczone i jakoś kiepsko wyszło. Co prawda, dobiłem fajnie rozpiętki i bicka, ale jakoś ta klata mnie zdołowała.
Dzisiaj czuję całą górę, jak z waty. Miłe uczucie i jakieś pocieszenie za wczoraj ;) Mam nadzieję, że do wieczora jakieś domsy się pojawią. Może to też być kwestia bdb regeneracji. Dużo żarcia w siebie wczoraj wrzuciłem i długi sen miałem.
Nie wiem o co chodzi z nogami. Wczoraj na siłce poczułem, że nie mam w nich mocy - w ogóle - 10min rozgrzewki i były jak nie moje. Teraz jak siedzę i to piszę, gdy napinam to czuję się jakbym wczoraj coś nimi robił [przysiady itp]. Przetrenowane, przemęczone?