Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha 100%. Nie licząc kilku małych herbatników. Wg etykiety maks 25kcal, więc nawet nie wpisywałem tego. Jutro muszę się udać na inną siłownię, bo moja obecna miejscówka (a raczej jej okolice) poszła z dymem. Zobaczymy jak to będzie na nowej.
Bicek przechodzi, ale nadal czuć. Plecy najbardziej obolałe - górna część, dół od MC jakby bez ćwiczeń.
Suple: Rano: 1 kaps olimp omega3
1 wit (2000)
4g Collagen Renover
Na noc: 3x kaps ZMA Activlab
Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-20 00:24:22
Trening: #1 Dodatnia mnie zniszczyła. Progres ciężaru jaki był, widać. Ostatnią serię spróbowałem jedno powtórzenie na 55, ale musiałem zdjąć i dojechałem się już przy 50kg.
#2 Tutaj ok. Tyle, że zaczęło mi strasznie pompować przedramiona.
#3 Rozpiętki przy ostatniej serii zmniejszyłem ciężar, bo nie czułem klaty, tylko ręce bardziej przy tych 17,5.
#4 Tutaj zachowawczo, ale dobrze pomyślałem. Poszło ostro w bica. Ostatnie powtórzenia w dwóch ostatnich seriach do załamania.
#5 Nie wiem dokładnie ile było, wpisałem tylko odważniki jakie były na "bujaku". On tam coś swoje ważył pewnie. Co do samego ćwiczenia - MIAZGA! Dawno tak łap nie spompowałem. Przedramiona i bicki wypełniły koszulkę.
#6 Pierwszy raz udało mi się zrobić 4x25. Jak później poszedłem do auta, to miałem wrażenie, że nie moje nogi wchodzą ze mną do auta - ciężko było :P
#7 Skręty jak skręty. Spięło dół, boki poczuły.
Tak ogromne ilości chemii wydzieliły mi się po skończeniu treningu (endorfiny, dopamina, serotonina), że z pewnością wracałem do domu na haju. Muza na maksa i śpiewałem "With or without you" U2, które akurat leciało w radio ;)
Co do pomiarów [nie było komentarza w niedzielę] - okazuje się, że ani redukcja, ani masa. Więc co? Święty Graal: Rekomp!. Waga od ostatniego tygodnia zmieniła się o całe -100g [może być to błąd pomiarowy lub inne wahania], natomiast poprawa w lustrze znaczna. Żona po dzisiejszym treningu [efekt pompy zrobił swoje], że mam fajniejszą klatę i łapy - zaczęło się ubijać i odsłaniać. Aby nie być gołosłownym, stosowna fota po treningu:
Nutka na dziś:
Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-21 00:11:26
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Haha, też czasem się czuję, jak na haju po treningu Wtedy sobie myślę, że dla takich chwil się żyje :) + dla tych, kiedy stoi sę przed lustrem i znowu ma się ochotę śpiewać, bo oto ten leszcz, którym było powoli odchodzi w zapomnienie
Zmieniony przez - MaksymS w dniu 2015-01-21 00:25:26
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha 100%. No prawie, zapomniałem zjeść orzechów na podwieczorek :/ Za to wpadło jedno ciastko do herbaty, maślane z czekoladą w środku, więc trochę węgli i tłuszczy będzie na +. Reszta tak jak jest.
@
Wczoraj: brzuch delikatnie przy skrętach tułowia się odzywał oraz pokaźne zakwasy klaty. Nie przeszkadzały mi w ogóle. Dopiero jak zacząłem się myć na wieczór i trzeba było sięgnąć pod pachę po przeciwnej stronie, masakra! Dzisiaj zakwasy jeszcze większe. Bicki najlepiej się mają, ale też czuć, że zmęczone. Szczególnie przy napinaniu czy noszeniu dzidzi ;)
Nutka na dziś:(muza z młodości, z gimbazy)
Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-22 09:22:46
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha 100%. Mogło być trochę mniej kcal, bo trochę ciasta mi się 'wylało' z tostera jak piekłem Ale myślę, że niewiele się to różni od tego podanego przeze mnie. Wczoraj przyszła paczka z BetaAlaniną. Więc jest nowy "supel" w diecie. Wziąłem 30min przed treningiem 3-4g (płaska łyzia).
Trening był krótki i intensywny. Zamknąłem się w 1h (całość). Naramienne ostro pojechałem, nogi trochę słabiej. Nie wiem czemu, ale jakoś nie mam powera ostatnio w nogach. Jakąś chyba mam blokadę psychiczną i boję się, że jak nie dygnę ostatniego powtórzenia, to mnie ciężar przygniecie :P Po tym treningu już mniej więcej wiem, gdzie dołożyć kg, a gdzie zostawić jak było ;) Co do wchodzenia na ławeczkę, najpierw zrobiłem 7powt na nogę, ale w ostatniej serii 12 i dopiero poczułem mięsień odpowiednio. 20kg to oczywiście cięzar 1 hantla (żeby była jasność, miałem 2 )
Nutka:
**Jeszcze tylko dodam, że nogi aktywowałem wieczorem i jak się kładłem spać, to czułem, że są ciepłe i lekko "płoną". A aktywowałem je całkiem fajnym "ćwiczeniem" ;)
Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-23 13:22:12
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha "prawie" 100% :P Zjadłem małe ciacho (~30g), które jest dostępne w mojej piekarni. Ciacho wielozbożowe, na pewno z miodem, może deko orzechów. Pyszne.
Szacuny
10
Napisanych postów
2255
Wiek
34 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
15677
Micha wygląda na biedną, ale zapewniam, że węgli dobiłem i zapewne było ponad 3k kcal. Śniadanie miałem mega słodkie, fotę wrzucę jutro. "Wczoraj był" dzień dziadka i trafiło się trochę jabłecznika + piwko + "whisky on rocks" - pierwszy alkohol w ustach od ponad miecha. Więc spokojnie zamknąłem się w bilansie na masę ;)
Rano wyskoczyło mi zimno, poszedłem na trening i czułem, że mocy nie mam. Jak się później okazało, była to gra wstępna do tego co miało nadejść. Wieczorem rozwaliło mnie jakieś badziewie, które powodowało skurcze mięśni na całym ciele i w ciul zimno mi było. Do tego powiększony węzeł i ciulowe samopoczucie. Aspiryna na noc, wypociłem się i jest lepiej, ale nadal nie jest 100% git.
Co do samego treningu - udany. Plecy dzisiaj czuję (te od wiosłowania) i tricepsy. Reszta pomimo zmęczenia ok, żadnych zakwasów itd.