Eksperymentuj dietami. Boisz się... Cóż, czasem trzeba ryzykować. Spróbuj 2000kcal, może deficyt masz za duży. Może nawet przy 2500 kcal byś była na minusie? Podbij kcal na jakiś okres, stopniowo co tydzień po 100 kcal skoro się boisz że cokokwiek może Cię podlać. Dazysz do idealu, więc nie myśl kategoriami tygodni, czy miesięcy, bo obecnie sylwetka zła nie jest, choc pewno Masz kaliper i wiesz, że masz co jeszcze spalac.
Jak w ten sposób dojdziesz do limitu (zonglerka po 100kcal) to próbuj z innymi dietami, ckd, albo if.
I co najtrudniejsze - zmień nastawienie. Deprecha o parę %
bf? Dasz radę, tylko pamiętaj - to już wyższa szkoła jazdy. I to musi trwać. Mogą być wzloty i upadki. Nie lecisz z 40% bf, gdzie masz równie pochyla. Być może będziesz musiała np podbic bf% i masę sucha, żeby potem z tego z tego schodzić ponownie.
Ps. Twój ideał nie ma rąk, tylko patyki