DNT, Weltschmerz
14.10.2014
TRENING: MMA, gr. zaawansowana
- rozgrzewka
- ucieczki z gilotyn z kolan do pozycji bocznej
- j/w, z wejściem na dosiad i duszeniem trójkątnym rękami lub duszeniem północ-południe
- skrócenie dystansu lewym prostym i wejście w nogi z obaleniem
- j/w, z tym że partner łapie gilotynę, więc powtórka technik z początku treningu
- sparingi bokserskie
- sparingi bokserskie + w połowie zejście do parteru
- dojazd: bieg bokserski z wyrzutem nóg lub skokiem kolanami do klatki na komendę
===================================
Mój poziom fqurwu, frustracji i weltschmerzu osiąga apogeum, zatem nauczona doświadczeniem, że na ból psychiczny najlepszy jest ból fizyczny - zniszczyłam się na treningu. Pod koniec sparingów to już nawet trochę oberwałam po facjacie, cóż, taki sport
Jeden sparing miałam z bardzo miłym młodzieńcem - generalnie przerastał mnie o 2 głowy, wagowo mniej więcej dwukrotnie, ja go biłam tylko stażem. Boksersko był dla mnie bardzo pobłażliwy, a parterowo udało mi się go poddać gilotyną i duszeniem zza pleców (jednak nie jaram się za bardzo, bo wiem, że po prostu on nie zna jeszcze ucieczek z tego, a po drugie, jakby chciał, to wystarczyło, żeby się na mnie położył i docisnął i nie miałabym nic do gadania)
Z rzeczy mało przyjemnych - lekko pobolewa mnie bark
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html