Zauważyłam stagnację postępu u siebie. Najbardziej widoczne rezultaty były po miesiącu ćwiczeń, teraz od dwóch miesięcy jest tak samo. Może powinnam dołożyć trochę dynamicznych ćwiczeń? Typu: wyskoki?
Widać, że tył jest jeszcze mocno zatłuszczony z wyraźnym celu... więc fot pokazywać nie będę ...
Nadal nie umiem się podciągnąć, ledwie do połowy daję radę.
Zaczęłam robić przysiady z obciążeniem, MC nadal nie (jeszcze plecy słabe, a 10kg obciążenie to mam codziennie).
Wiem, że na moim poziomie nie ma co się specjalnie trzymać planu, ale chciałabym wiedzieć czy jest sens łączyć w jednym planie np
1. Bułgary
2.
Wykroki
3. Przysiad
4. Goblet
Mam dwa plany A (brzuch, góra) i B (B jest głównie na nogi)
Poradźcie proszę, jak dołączyć te 4 ćwiczenia do planu A i B?
Co do miski, to jak pisałam wcześniej, wychodzi jakieś 200kcal więcej, i nie tyję, co jest dobrą stroną, zwłaszcza po moich wcześniejszych głodówkach.
Zauważyłam, że nie toleruję płatków owsianych, a szkoda, bo są fajne do śniadania. Po siemieniu też niezbyt dobrze się czuję. Ciężko mi wchodzi mięso inne niż drób.
Wykluczyłam nabiał, ale od czasu do czasu wpada jakiś jogurt, czy żółty ser.
Patrząc na inne dzienniki, mój jest taki surowy, bez komentarzy, więc może zacznę robić dopiski do ćwiczeń :)