Pippina ucieczka przed zawałem

Z dipami mam problem z uzyskaniem odpowiedniej głębokości, nie jestem w stanie zgiąć ramienia do kąta prostego. Tzn jestem ale się nie podniosę Czyli brak siły.

@masti
Poręczy niestety nie mam w domu i nie mogę trenować dipów w domu. Jedynie podczas treningów na siłowni czyli 3x w tygodniu. Rozumiem że w takiej sytuacji powinienem je robić przy każdej wizycie na siłowni jako dodatek.
Podciąganie w domu będę robił jak dotychczas ale faktycznie zaobserwowałem zmęczenie materiału i coraz dłużej deliberowałem przed każdą serią, chyba czas na mała przerwę.
Dropsety robię tylko przy treningów pleców bo pozwalają mi one bardziej "poczuć" mięśnie podczas ćwiczeń i po treningu. Dotyczy to w zasadzie tylko 2 grup mięśniowych - pleców i barków z tym że problem pleców rozwiązałem właśnie dropsetami a domsów w barkach w dalszym ciągu nie doświadczyłem.

@ojan
Ty jesteś Mistrz, Tobie takie programy niepotrzebne. Ja chcę poprawić swoje podciąganie na tyle żeby np być w stanie zrobić 4 serie po 6-8 powtórzeń. Mój rekord życiowy to 8 nachwytem po ponadtygodniowym odpoczynku od drążka więc jest co poprawiać. Smarowanie gwintów traktuję tylko jako środek do zwiększenia uzyskiwanych ilości powtórzeń.

Pippin99

Z dipami mam problem z uzyskaniem odpowiedniej głębokości, nie jestem w stanie zgiąć ramienia do kąta prostego. Tzn jestem ale się nie podniosę Czyli brak siły.

Wymaga czasu - miałem tak samo, robiłem na tyle na ile potrafiłem i powolutku, powolutku celowo pogłębiałem zejście dół - nie żeby myśleć o kącie - ale żeby było ciężej i żeby łatwiej się zmęczyć - wierzę że będziesz miał tak samo, powoli a będziesz robił poprawnie.

Pippin - chciałem tylko wyrazić opinię, że podciągania robiłem w ilości powtórzeń zbliżonej do maksymalnej i w więcej seriach każdego dnia a nie miałem (odczuwałem) większych DOMSÓW.

Wiem dlaczego robisz dropsety ale są Tobie niepotrzebne-po prostu masz zły trening i niewłaściwie dobrane obciążenia-stąd brak czucia...

Podobnie jest z barkami.

Poręcze w takim układzie rób 3 x w tyg -najlepiej na końcu treningu-ale wtedy rób pełne ruchy na tyle powt ile tak dajesz rade zrobić.

Najlepiej :
2 serie rozgrzwkowe-moga byc niepełne powtórzeniapo 6-12 powtórzeń
5-10 serii pełnych np po 2-3 powt-ogolnie tyle ile zrobisz pełnych ruchów

Ja z kolei z dipami schodzę głęboko i idzie mi całkiem nieźle jak na moją wagę (po ładowaniu do maratonu oraz urodzinach nadal ok 95kg). W serii jestem w stanie jechać już po 10 powtórzeń z masą ciała, 5 serii i któtkie odpoczynki - jest to moje ostatnie ćwiczenie podczas którego jestem już zdrowo zajechany ciężarami i seriami w poprzednich ćwiczeniach, zwłaszcza po klacie i barkach.
Jest jednak problem który zauważyłem ze dwa miesiące temu. Jakoś napinam kark i plecy podczas unoszenia się bo po ćwiczeniu.czuję ból od głowy aż po łopatkę z lewej strony. Im dalej tym gorzej. Kiedyś tego nie było. Próbuję robić pod różnymi kątami, bardziej na klatkę, to bardziej na triceps, to głębiej, to płyciej i nic nie pomaga. Miał ktoś tak? Może ktoś wie robię źle i jak temu zapobiec?

Amidom-jak nie załączysz filmu ,to chyba nawet telepaci nie bardzo by wiedzieli,co może być tego przyczyną...:)

Może masz jakąś dyskretna kontuzje tych rejonów-mnie od robienia zdjeć i filmów też tak boli-wielogodzinny przykurcz mieśni.
Pomaga masaz piłką tenisową.

Spróbuję więc jutro zrobić filmik jeśli za dużo narodu nie będzie. Z rana jest raczej spokojnie ale wieczory to masakra, szkoda wchodzić w ogóle...
No i.walnąłem byka bo to prawa strona. Z lewej mam problemy od maja z karkiem i łopatką. Teraz sporadycznie ale zdarzało się, żenz bólu.nie spałem. Nagram i się zobaczy jak to w ogóle wykonuję i czy jest poprawnie.

Ciężko mi się zmieścić z treningami ale działam dalej.
13 września pobiegałem nową trasą, wyszło 6 km. W weekendy muszę dłużej pobiegać bo w tygodniu czasu nie ma, szybko robi się ciemno.

Zmieniłem trening, ćwiczę splitem kiedyś przysłanym z SFD.

Trening 15 września 630:730:
- prostowanie nóg na maszynie 4s w superseriii z
- uginanie nóg na maszynie 4s
- przysiady bułgarskie z hantlami 2s, obydwie zepsute
- przysiady z hantlami 4s
- wspięcia na palce na maszynie smitha 4s
- wyciskanie sztangi siedząc 4s
- wznosy ramion z hantlami w bok 4s
- arnoldki 4s
- dipy na przeciwwadze 2s

Czułem się dobrze ale pod koniec zabrakło sił, dipy to porażka na całego. Prze przysiadach bułgarskich nie potrafiłem zachować równowagi. Bezpłciowo


Trening dzisiaj 635-730:
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- wyciskanie hantli na skośnej 4s
- butterflies na maszynie 4s
- uginanie przedramion sztangą łamaną 4s
- uginanie przedramion z hantlami z supinacją 4s
- dipy na przeciwwadze 4s
Zamarudziłem rano i zabrakło mi tych 5 minut.
Wyciskanie sztangi na płaskiej to jedno z niewielu ćwiczeń, na których nie zaobserwowałem progresu. Zaczynam od 50 kg, kończę na 55-57 jak parę miesięcy temu. Mizeria. Dziś starałem się robić szybsze ruchy.
W wyciskaniu hantli limituje mnie chyba słaby chwyt, hantle ślizgają się pod koniec, próbują wygiąć nadgarstek i robi się niebezpiecznie.
Na dipach stękałem i jęczałem ale zrobiłem 4s od 8 do 5 repsów na najmniejszym wspomaganiu przeciwwagi. Widzę postęp.

I na końcu: drążek w domu trzeszczy. Robię nawet i ponad 10 miniserii dziennie, czuję moc w podciąganiu jak nigdy. Jak znów dojdzie do przesilenia to po przerwie będę robić serie po 3 ruchy. Uchwyt najczęściej szeroki i neutralny, sporadycznie wąski. Wczoraj zrobiłem też podciąganie podchwytem – ciągle jest łatwiejszy niż nachwyt.
Zrobienie pod rząd 4 porządnych serii w niedługim czasie stało się dla mnie nagle bardziej realne. Na razie jednak zachowuję spokój - pycha kroczy przed upadkiem

Wyciskanie w leżeniu zaczynasz od 50kg a kończysz na 55-57kg.
To jak wyglądają serie?

Dzisiaj rozgrzewka z gryfem x15 a potem: 50x10, 50x9, 55x8, 57,5x8
Zakładam, że sztanga (długa, z tulejami 50mm) waży 20kg