wypluj to
szczerze,to nie cenie na tyle JJ,zeby stawiac go w roli faworyta akurat w tym starciu,choc wiem,ze na forum jest jednak bardziej Bogiem niz "zawodnikiem swietnie wykorzystujacym swoje
warunki fizyczne".
ciezko mi sobie wyobrazic,zeby mogl utrzymac Cormiera na glebie(zakladajac,ze bedzie mial ku temu okazje w ogole),a dosyc latwo to samo w druga strone. wynika to z tego,ze nie wierze,iz o ile ta walka potrwa dluzej niz-max-dwie rundy,to DC nie uda sie Jonesa obalic. jest nizszy,wiadomo,bedzie to utrudnienie w walce w stojce,ale tez sporym ulatwieniem przy sprowadzeniach. Cormier to mega dzik i JJ jeszcze nie mial do czynienia z tym poziomem zapasow w oktagonie i skoro udalo sie go obalic -porownywalnemu wzrostowo-Gustafssonowi-uda sie i Cormierowi. zreszta sam JJ ewidentnie bierze to pod uwage skoro rzuca w wywiadzie:"nie obalisz mnie 5 razy w tym 5cio rundowym pojedynku",a nie np 2 czy w ogole
wiadomo,ze to je MMA i tak naprawde moze sie zdarzyc wszystko. JJ moze czyms trafic,bo Cormier bedzie musial jednak skracac dystans,a wtedy moze byc pozamiatane...DC nie wydaje sie byc jednak typem,ktorego latwo poslac spac,a i raczej ciezko go poddac (podobnie typ do Caina,o ktorym nasz "magik" parteru,Materla,wspominal,ze zrywa wszystkie proby poddania). moze i nie ma na rozkladzie w LHW nikogo niesamowitego,ale skoro gosc z takimi warunkami jest/byl topem w HW (kto wie,czy nie bylby mistrzem,gdyby Cain...np nie istnial
,to musi byc sporym zagrozeniem dla kazdego.
podsumowujac-nie moge sie doczekac :o