07.06.2014r.
Trening: Plecy + biceps
Rozgrzewka
Podciąganie na drążku nachwytem(same negatywy prawie) 4 serie
Wiosłowanie : 10*48/6*68/8*70/6-8*71/6-7*71+4*68+5-7*58/8-10*48
Martwy ciąg : 10*48/8*68/6*78/6*88/6*93/6*93/6*88
Uginanie ramion ze sztangą 4 serie
Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc 3 serie
Uginanie w oparciu o kolano 3 serie
Uwagi:
Nowy drążek(poprzednim był trzepak
teraz już dosyć ogarnięty), zawiesiłem się, chcę się podciągnąć i... nic. Z pełnego zwisu nawet jednego podciągnięcia nie miałem siły zrobić... ale się wk***iłem. Robiłem same negatywy praktycznie(jakieś niewielkie podciągnięcia jedynie czasem). Później podchodzę do wiosła, 68kg i... h**, ledwo co serie pocisnąłem. No się wk***iłem porządnie, naładowałem się, adrenalina uderzyła trochę i dopiero mogłem znowu trenować. Od tego momentu już się trochę "obudziłem" i można było trenować. Pod koniec wiosła chciałem zrobić parę dropsetów ale zawsze mija ta chwila zaczym zrzucić obciążenie ze sztangi a przed 48kg musiałem jeszcze ręcznika użyć bo mi sztanga z łap wypływała(chili przed treningiem robi swoje).
W martwym problem był z chwytem więc użyłem przechwytu. Miałem pewne obawy bo przechwytu zacząłem używać dopiero na seriach docelowych jak już chwyt puszczał, ale wyszło bez żadnej kontuzji więc jest git.
Prawy bicek minimalnie coś znowu dawał o sobie znać, ale mało miał do powiedzenia, chciał czy nie chciał dostał porządny wpierdziel
Dieta:
Zaczynam wszystko wliczać do rozpiski, nawet warzywa(sporo ich wpieprzam) bo dziś już niby 14 dzień redukcji a ja nie widzę poprawy. No i obcinam trochę kalorie od dziś znowu. Dziś akurat dzien high carb bo ciężki trening za mną a kolejny troszkę mniej ciężki(jutro klata + triceps) przede mną.
Zmieniony przez - Killing232 w dniu 2014-06-07 15:21:04