Wiek: 20
Wzrost: 186
Waga aktualna: 115kg
Waga początkowa: 140kg
Czas odchudzania: 14 miesięcy
Współczynnik BF: 25%
Obwód w pasie: 113cm
Obwód uda: 70cm
Obwód klatki: 116cm
Obwód bicepsa: 39cm
Obwód bioder: 119cm
Obwód przedramienia: 32cm
Obwód łydki: 49cm
BMR (metoda Harrisa-Benedicta) [kcal/dzień]: 2443,42
BMI: 33,24
Nie będę mówił jak zaczynałem tylko od razu przejdę do aktualnej diety.
Mój dzień wygląda następująco:
Posiłek 1
- 200g piersi z kurczaka
- 250ml mleka 0,5%
- 30g WPC
Posiłek 2
- 200g piersi z kurczaka
Posiłek 3
- 200g piersi z kurczaka
- 250ml mleka 0,5%
- 30g WPC
Posiłek 4
- 200g piersi z kurczaka
Posiłek 5
- 250ml mleka 0,5%
- 30g WPC
Oczywiście są to przybliżone wartości, mocno uogólnione. Tego staram się trzymać. Czasem zostanie mi 150g piersi, a nie mam więcej więc wrzucę na ruszt o te 50g mniej. Czasami wrzucam także tatara wołowego, jakąś sałatkę colesław, tuńczyka czy serek wiejski. Różnie i nie da się tutaj tego przewidzieć. Jak mam to na śniadanie zamiast piersi i mleka z wpc zjadam serek z wpc. Na drugi śniadanie zamiast piersi, zjadam puszkę tuńczyka. Dodam jeszcze, że czasem lubię zjeść sobie jajko na twardo czy jajecznicę - usuwam wówczas żółtko i zjadam samo białko. Taka dieta mi się podoba, nie nudzi mi się już od roku, czuje się na niej bardzo dobrze, chociaż czasem w żołądku czuję takie jakby kamienie, coś pomiędzy bardzo lekką zgagą, a czuciem lekkiego ssania z głodu. Na samym początku, przez pierwszy tydzień to uczucie było dosyć uporczywe, ale teraz jest ok.
Piję do tego 2,5L wody dziennie. Czasem wypiję herbatę z Sukrinem Plus (słodzik). Posiłki zjadam co 2-4h. Jak jestem głodny, to jem - akurat wychodzi mniej więcej 2-4h. Piersi smażę albo na oliwie z oliwek albo na oleju ryżowym (osobiście wolę ryżowy - bardziej mi smakuje i ma wyższą temperaturę dymienia).
Co prawda, czasem zdarzy się jakiś grzeszek, np. ostatnio mama miała urodziny, to wszamałem 130g tortu czekoladowego, ale bilans i tak był na minusie o ponad 500kcal. Zjadam dziennie od 1000 do 1500kcal. Nie głodzę się. Przez ten cały czas w ogóle nie ćwiczyłem. Chce się dowiedzieć, czy można jakoś tą dietę ulepszyć, czy warto kupować witaminy, minerały, inwestować kasę białko - ogólnie czy warto inwestować w suple. Białko używam głównie z powodu urozmaicenia diety - smak. Mam na oku Animal Pak, Animal Omega. Co do białka, aktualnia konsumuję WPC Trec Whey 100 (czekolada). Jest to moje pierwsze białko z którego jestem niesamowicie zadowolony. Smak rewelacja, dosłownie jak zmielone grześki z mlekiem albo mleczna princessa. Poza urozmaiceniem diety, na pewno w dużym stopniu wpływa to także na psychikę.
Zastanawiam się też nad wdrożeniem jakiegoś wysiłku fizycznego. Chcę zacząć jeździć na rowerze oraz pracować na działce. Chciałem sobie kiedyś kupić spalacz, ale już wiem że byłoby to głupstwo z tego powodu, że spalacz powinno się stosować na końcu, gdy już fat nie spada pomimo dobrej diety i wysiłku. Chciałbym, abyście ocenili moją dietę, moje plany, zasugerowali zmiany, ulepszenia czy cokolwiek innego. Na suplementację mogę przeznaczyć 100-150zł/miesięcznie. Na dietę mam sponsora :D