3.05. DT, tydzień 8
I trzecia góra w tym tygodniu. Taki se ten trening. Robiłam go późnym wieczorem, już mocno zmęczona i na dodatek trochę niedospana. Jeszcze jak zobaczyłam swoje filmiki z wiosła to totalna załamka . Nie wiem o co chodzi - jakaś lewa jestem, chyba się nigdy wiosła nie nauczę.
1) Wyciskanie sztangi skos, 5 x(4-6), 90 s
(R: 15,5 kg x20, 18,5 kg x15, 20,5 kg x10) 24,5 kg x6, 25,5 kg x6, 26,5 kg x6, 27,5 kg x4, 27,5 kg x4
(R: 15,5 kg x20, 18,5 kg x15, 20,5 kg x10) 24,5 kg x6, 25,5 kg x6, 26,5 kg x6, 27,5 kg x4, 27,5 kg x4
Tym razem nie udało się tu nic popchnąć do przodu. Odrobina i by poszło piąte powtórzenie z 27,5 kg, ale kurna jeszcze trochę brakło.
2) Arnoldki 3x (8-10)
7,5 kg x10, 8,5 kg x10, 9,5 kg x8
7,5 kg x10, 8,5 kg x10, 9,5 kg x7
No, 9,5 w zakresie tym razem .
3) Wznosy bokiem jednorącz 3x(6-8) +prawa, 60 s
4 kg x8, 4,5 kg x8, 5 kg x7, dodatkowo 5 kg x6 sama prawa
4 kg x8, 4,5 kg x8, 5 kg x6, dodatkowo 5 kg x6 sama prawa
Jedno powtórzenie wywalczone, ale ciężko. Bardzo lubię to ćwiczenie.
4) Wiosło sztangielką w oparciu 3x(6-8), 60s
17,5 kg x8, 18,5 kg x8, 19,5 kg x6
17,5 kg x8, 18,5 kg x8, 19,5 kg x5
Ja pierdykam - jak wspomniałam na początku - jestem jakaś niedorozwinięta jeśli chodzi o wiosło. Nakręciłam sobie dziś wszystkie serie i jest porażka. Pracuję całym ciałem, podnoszę się chyba częściowo na drugiej ręce, za duży ten ciężar dla mnie jednak, muszę zejść w dół i po raz tysięczny próbować się uczyć prawidłowej techniki wiosłowania. Z wiosłem mam największy problem od samego początku . Nie wiem czemu tak jest . Wrzucam filmik, ale sama widzę, że jest do d.
Jak już noga mi się "naprawi" to chyba umówię się na trening personalny z kimś polecanym w Krakowie, bo inaczej nigdy wiosła nie ogarnę.
5) Invert row, 4 max
4x (+13 na zgiętych), 3x (+11 na zgiętych), 3x (+9 na zgiętych), 1x (+8 na zgiętych).
4x (+10 na zgiętych), 3x (+8 na zgiętych), 2x (+5 na zgiętych), 1x (+7 na zgiętych).
Miska
Poza miską: góra cebuli, pomidory
Tabsy: Venescin, magnez, tran
Przez ostatnie dwa dni testuję płatki jaglane w różnych konfiguracjach - nigdy wcześniej nie próbowałam, a bardzo smaczne. Mają tą mityczną goryczkę, o której wszyscy mówią przy jaglance, a ja jej nigdy nie czułam - fajna nutka smakowa. Wpisałam głupio w miskę, że z "pełnego przemiału", a to przecież nijak nie mielone - zwyczajnie gniecione ziarno prosa, ale już mi się nie chciało poprawiać.
Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-05-03 23:52:23
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."