Szacuny
293
Napisanych postów
4340
Wiek
39 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
24891
mnie nie zagaduja, moze dlatego no jak cwicze to mam mine jak samuraj hahahahah chcoiaz teraz jak poszla fama po silowni, ze mam chore kolana i moge cwiczyc tylko gore to wiekszosc zaczela sie mna interesowac
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
ostatnio właśnie jeden kolega "przyszedł mi z pomocą" przy wl. szkoda, ze nie zapytał, czy potrzebuję, bo bym jeszcze pchnęła;/. a jak potrzebuje kogoś, zeby mi założył sztangę przy wznosach to ni ma
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
293
Napisanych postów
4340
Wiek
39 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
24891
kebula ja tak mialam, jak robilam przysiady. potrzebowalam asekuracji zeby zejsc z 50 kg to nie bylo, jak nie moge juz robic przysiadow i cwiczyc nog to jest ich pelno i wszyscy chetni do pomocy :/
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
chyba podstawowa wada facetów. owszem, są, ale wtedy, gdy nie trzeba
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
1440
Napisanych postów
15979
Wiek
36 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
230563
kebula
ostatnio właśnie jeden kolega "przyszedł mi z pomocą" przy wl. szkoda, ze nie zapytał, czy potrzebuję, bo bym jeszcze pchnęła;/. a jak potrzebuje kogoś, zeby mi założył sztangę przy wznosach to ni ma
ciesz się, że przychodzą, mi się ze dwa razy zdarzyło, że kilku facetów na siłce nijak nie ruszyło, że mnie sztanga przygniotła i muszę ją sturlać no ale może miałam minę pt. SAMA!
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
no właśnie. wpadają takie koksiary i sie porywają z motyką na słońce^^. eveline, to mi naprawdę bardzo przypomina wychodzenie spod sztangi po wznosach jak nie ma żadnego chłopa w pobliżu.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
1440
Napisanych postów
15979
Wiek
36 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
230563
we wznosach najtrudniejsze jest wturlanie i wyturlanie chociaż ja już sobie ustawiałam krążki jako podstawkę akurat na wysokosc dupska, żeby wejść wygodniej
Zmieniony przez - eveline w dniu 2014-04-14 23:27:41
Szacuny
1
Napisanych postów
1140
Wiek
32 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
49135
To i ja się wypowiem w temacie U mnie jest tak, że spoko poproszę to pomagają ale aż za bardzo. Mówisz takiemu "na koniec jak będę umierać" a to to na każdy głębszy wydech już już podtyka łapska BO PRZECIEŻ JAK TO TAK. I co i jak to mam policzyć? Że do połowy ruchu ja, a od połowy ruchu człowiek co się bał że odchodzę na zawał bo oddycham?