SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Krzysztof Piekarz-droga do Debiutow i jeszcze dalej :)

temat działu:

Hi Tec Nutrition & Peak Performance

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 78202

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 53 Napisanych postów 2699 Wiek 36 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 15911
GRATULUJE!! i oczekuję kolejnych osiągnięć
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 18 Wiek 34 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 64
Krzysztof wniosłeś 93,4kg? Co się stało że aż tak mało?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 3987 Wiek 41 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 19056
gratulujemy !!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 384 Wiek 42 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 24069
Gratulacje. Teraz czekam na dominację w klasyku!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 1072 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28560
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 1072 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28560
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca85 MR SFD
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 686 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 13127
Dla wszystkich zainteresowanych poniżej relacja z wczorajszych debiutów, które udało mi się wygrać, nie tylko w swojej kategorii ale również Open z czego jestem bardzo zadowolony

Od poniedziałku rozpocząłem ketozę na której byłem do środy włącznie przy czym środa to już bez węgli w ogóle, a trwający 3 godziny trening w ciągu dnia był po prostu MASAKRĄ. W środę udałem się na konsultację oraz na ważenie do Bogdana. Waga pokazała 99,7kg, forma była spoko, dlatego też byłem zadowolony. Od czwartku do soboty włącznie ładowanie węglami i odwodnienie. Nie wgłębiajmy się w szczegóły ale co godzinę trochę węgli, minimum białka i minimum wody. Z racji tego, że wagi nie posiadam w domu nie wiem jaka była waga. Sobota dzień zawodów, po przebudzeniu się bo zobaczeniu formy byłem bardzo zadowolony, łydka bardzo dobrze się prezentowała nie mówiąc już o reszcie.

Do Ostrowi razem ze znajomymi wyjechaliśmy koło godziny 11, ubrany w 3 bluzy pociłem się konkretnie, co oznacza, że woda jeszcze ze mnie schodzi. Po dojechaniu na miejsce podeszło do mnie kilka osób, których w ogóle nie znałem i powiedziało, że przyjechali specjalnie dla mnie by mnie zobaczyć. Nie ukrywam miło mi się zrobiło, że osoby nie znające mnie potrafili przyjechać by mnie oglądać Będąc na hali rozglądałem się i patrzyłem na innych zawodników, a w szczególności na moją konkurencję. Nie ukrywam widziałem kilka osób, które robiły na mnie „wrażenie” swoją formą, przez co miałem obawy jak wypadnę przy nich na scenie, co więcej kilka osób za moim plecami między sobą rozmawiając mówili, że wyglądam mizernie w stosunku do tego co widzieli wcześniej na fotkach na forach itp. Jakiś czas później dojechali kolejni moi znajomi, którzy widząc mnie byli również w szoku i mówili, że mam twarz jak „śmierć” Znajomi poszli się przejść pooglądać jak się prezentuje konkurencja, a ja dalej odpoczywałem, leżąc w 3 bluzach i pocąc się.

W końcu nadszedł czas weryfikacji obok mnie stał blondyn z kitą ( pozdrawiam, niestety imię zapomniałem) wydawał się być ogromny, chwilę później zobaczyłem kolejnych 2 gości ogromnych widać, że ponad 100kg ważą, jednak byłem dobrej myśli, gdyż byłem przekonany, że mam podobną wagę, więc ramię w ramię nie będę raczej od nich odstawał. Po rozebraniu się idąc w kierunku wagi usłyszałem z publiczności brawa co nie ukrywam zmotywowało mnie, więc lekko się przypiąłem Stając na wadze dostałem szoku, gdyż wskazywała ona zaledwie 93,6kg… tyle to ja chyba ważyłem ostatni raz w czasach liceum. Co ciekawe 600g mniej i zmieścił bym się w klasyku. Po zejściu z wagi podszedłem do trenera, od którego usłyszałem, że jak się przypiąłem to niektórym kopary opadły Zapytał mnie również czy waga pokazała 100kg jak mu powiedziałem, że 93,6kg był podobnie w szoku jak ja. Spytałem go więc co robimy dalej bo nie wiele brakuje do klasyka, jednak powiedział mi bym był spokojny, że ciężka i open będzie nasza Stwierdziłem więc, że nie będę się kłócił z trenerem i położyłem się dalej odpoczywać, choć nie ukrywam, że byłem zły i zarazem smutny, gdyż nie wierzyłem zbytnio, że mi się uda wygrać, a naprawdę ciężko się przygotowywałem, a ostatnie dni to była po prostu katorga. Stwierdziłem jednak, że teraz już się nie wycofam i co ma być to będzie, miałem tylko nadzieję, że nie przyniosę wstydu. Ogólnie nie zadowolony z formy itp. poszedłem do Piotrkowiczów na malowanie, gość przede mną po prosił mnie bym go przepuścił, stwierdziłem, że to żadna różnica bo i tak nie wygram. Po chwili podszedł do mnie trener i zapytał czemu się jeszcze nie maluje, i że jak już jestem prawie rozebrany to żebym rozebrał się do końca by porobić kilka fotek. Niechętnie to robię, ale rozbieram się i robię przypinkę, ku mojemu zdziwieniu w tracie przypinania się, nagle zebrało się trochę ludzi w koło mnie i zaczęło robić mi foty i mówić, że forma jest k***a kozak itp. Po krótkiej przypince trener kazał mi się ubrać i powiedział, że dość tych pokazów. Widząc osoby zachwycone moją sylwetką lekko się podbudowałem i poszedłem dalej czekać w kolejce na malowanie. Co do malowania to malował mnie Miłosz Świder i naprawdę wyglądało to świetnie, zresztą sam stwierdził, że najlepiej ze wszystkich wyszło mu malowanie mnie, wiec stwierdziłem, że chociaż wymalowany będę dobrze. Po wyjściu z malowania, zaczęli podchodzić do mnie ludzie i chcieli robić sobie ze mną foty. Oczywiście się zgodziłem, a po zobaczeniu nóg i łydek stwierdziłem, że jest nawet nieźle.

Po sesji z fanami, poszedłem na swoje „stanowisko” gdzie Bogdan zaczął zarządzań ładowaniem. Nie ukrywam, że ochoczo wykonuje polecenia i na początek leci suchy ryż, który nagle smakuje jak nigdy Później lecą 3 kawałki pizzy, które nie ukrywam poprawiły mi humor bardzo Po zjedzeniu postanowiłem pooglądać jeszcze konkurencję, niestety każdy rywal wydaje się być ogromny no ale stwierdziłem, że odwrotu już nie ma i nie mogę zawieść ludzi, którzy przyjechali mi kibicować. Przed wyjściem na scenę zaczynam delikatną pompę wedle wskazań trenera tj. 10 pompek 10 wiosłowań, 10 unoszeń na barki, 10 uginań na bicepsa i 10 wyprostów na tricpesa i tak 3 razy, a na zakończenie wjeżdża cola – mistrzostwo. W końcu czas wyjść na scenę, w porównaniach 3 razy byłem wywoływany co nie ukrywam zmęczyło mnie strasznie. Po zejściu ze sceny czekamy na wyniki i jak się okazuje jest finałowa szóstka, więc myślę, że jednak forma nie jest zła skoro przeszedłem dalej. Przed kolejnym wyjściem dalsza część ładowania, tj. pizza i naleśniki z nutellą i masłem orzechowym - wszystko oczywiście smakuje niesamowicie. Nadszedł czas na finał jednak przed nimi lecie 100ml wódki i do tego shot aakg, czuje że pompa jest coraz lepsza co nie ukrywam cieszy mnie bardzo. Po wyjściu na scenę słyszę jak Bogdan mówi, że jest zaj**iście i jeszcze lepiej niż wcześniej. Po zejściu ze sceny nadchodzi czas na układ dowolny, muszę przyznać, że układ wymyślałem sam i to na szybkości, więc nie zdążyłem go zbytnio przećwiczyć, czyli po prostu pełen spontan i jak się potem dowiedziałem od znajomych wyszedł całkiem zaj**iście. Przed wyjściem na ogłoszenie wyników zjadłem jeszcze 2 worki ryżu i 100g białka, niestety zjadłem wszystko bardzo szybko, przez co rozbolał mnie masakrycznie brzuch, niestety wody w organizmie nie mam więc nie mam jak zwymiotować. Szczerze czułem się masakrycznie, jednak zaparłem się w sobie i wyszedłem na ogłoszenie wyników. Nerwy co raz większe bo osoby wyczytywane, mają podobne numery do mnie, jednak jak się okazuje WYGRYWAM!!! Cieszę się niesamowicie, uczucie po prostu mega, dzięki czemu przez chwilę zapomniałem o brzuchu. Jednak zaraz po zejściu ze sceny brzuch daje o sobie znać, mam serdecznie dość, a tu okazuje się, że za 1 minutę wychodzę znów na scenę walczyć o kategorię Open. Mówię do sędziego by dał mi chwilę, bym się choć trochę przypomował i poprawił bronzer, by się jakoś pokazać, niestety powiedział mi tylko SPOKOJNIE… heh… Niestety nie mam wyboru wychodzę na scenę praktycznie bez pompy, obok mnie staję gości co wygrał kategorię do 90kg i sobie myślę, że pewnie nici z Open będzie, jednak jest mi to obojętne, bo przez brzuch czułem się tak masakrycznie, że chciałem by to się po prostu już skończyło. Oczywiście muszą być przypinki, potem dogrywka, dobra mina do złej gry no i oczekiwanie na werdykt. Chwila ciszy i po chwili dowiaduję się, że WYGRAŁEM!!!

Jestem prze szczęśliwy wszyscy mi gratulują, robię zdjęcia, a znajomi, którzy przyjechali by mnie wspierać, cieszą się razem ze mną – po prostu ZAj**ISTY MOMENT!!!! Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy mnie wspierali i wytrwali ze mną do końca zawodów mimo iż skończyły się one bardzo późno. Dzięki, że wierzyliście we mnie, bo nie ukrywam, że były momenty, że sam w siebie nie wierzyłem. To dzięki wam udało mi się przetrwać te ciężkie chwile i to właśnie dla was to wszystko. Dziękuję również, mojemu trenerowi, który jak widać przygotował mnie do debiutów bardzo dobrze, a także dziękuje wszystkim, tym którzy mnie wspierali, podchodzili do mnie i ze mną rozmawiali, nie znając mnie. DZIĘKI JESZCZE RAZ DLA WAS WSZYSTKICH!!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca85 MR SFD
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 686 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 13127
To jeszcze kilka fotek ode mnie a za chwilę filmik :)













...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca85 MR SFD
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 686 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 13127
kolejne ;)













...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca85 MR SFD
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 686 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 13127
next













Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

nowe Bluzy - męskie

Następny temat

Hi-Tec Super Mass

WHEY premium