[dieta redukcyjna] prośba o rzucenie okiem

Nie wliczaj białka zawartego w chlebie.
Ilośc białka potrzebnego do regeneracji potreningowej jest uzależniona od intensywności treningu.
Jeśli robisz tylko aeroby, to nie potrzebujesz dużej ilości białka. Jak sam trening siłowy w miarę intensywny to spokojnie licz sobie 2g. Jeśli dodasz do tego aeroby już Ci się zapotrzebowanie na białko zwiększa.
Jeśli dodatkowo trenujesz coś innego, to nawet 3g białka nie będzie za dużo.
Ja np. pracuję ciężko fizycznie i czasem zjadam prawie kilo mięcha, co daje ponad 200g białka tylko z jednego źródła.



Zmieniony przez - w0Nski w dniu 2014-03-10 19:08:56

shager, no nie do końca. Przy redukcji zalecają częściej a mniejsze ilości.

kto zaleca? Wejdź w dział If. Ja na ten moment robie wycinke, na oknie żywieniowym 3 h. dzisiaj nawet sobie tosty zrobie i cookie crips. Tak jak mówie normalna osoba nie wytrzyma na twarogach, jedząc 6 razy dziennie, ja sobie wole zjesc jajecznice z swiezym bialych chlebkiem z maslem niz z ryzem. A tak pozatym to tne wage bo licza sie kalorie i makroskladniki, wazne zeby bialko 2g dostarczyc, i bilans ujemny.

Ja już wcześniej miałem redukcję w takim stylu jak obecne, czyli 5 - 6 posiłków dziennie, małych. Jestem typem łasucha, ja muszę ciągle coś wcinać. Dla mnie 2 godziny na posiłek czekać, to aż nadto. Muszę to jeść bardzo powoli. Przy sytuacji: śniadanie, obiad, kolacja, miałbym problemy z wyczekaniem i byłoby podjadanie, a tak to wiem, że za pół godziny będzie jedzenie.

Poza tym ja lubię twarogi i inne nabiały. Wolę to w cholerę bardziej niż mięso. Nie mówię że to dobrze - pewnie źle z punktu widzenia siłowni. Generalnie do mięsa muszę się przekonywać, dodatkowo zraża mnie strata czasu na przygotowanie. Twaróg wyjmujesz z lodówki i jest gotowy (jak dla mnie).

Zmieniony przez - realdarek w dniu 2014-03-11 09:58:42

powiem tak kwestia przyzwyczajenia, tydzień byś się torturował, i mózg się przestawia, ja np jestem endo-mezo,i u mnie był problem z jedzeniem co 2 h, ja wole 3 razy dziennie zjeść i basta, kwestia też organizmu, ektomorficy z reguły potrzebują często.

Mój organizm jest z kolei strasznie niewdzięczny. Na tyle kilometrów roweru, na tyle setek przebiegniętych mil (w wakacje jeździłem lub biegałem co 2 - 3 dni, od 6km - 12 km biegania i marszobiegów i 20 - 40 km pedałowania), przez siłownię (w najgorszych okresach minimum raz w tygodniu bywałem), a i tak co trochę spalę, to tydzień bez diety i otłuszczam się jak jakaś świnia. Najgorzej z tym brzuchem. Bo barki się poprawiły, co zrobię miesiąc klatę i barki, to rosną, ale bęben rośnie jak funkcja liniowa.