Nie było mnie tutaj przez jakiś czas. Trochę sobie popuściłem i mam z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia. Co prawda w pasie nadaj bez zmian ale czuje się trochę "nalany".
W styczniu dokonałem zakupu butów do biegania. Z powodu kontuzji kolana w czasach szkolnych, muszę uważać na przeciążenia stawu kolanowego, a przy moim wzroście i wadze łatwo o kontuzję (173cm; 91kg)
Dwa tygodnie temu zacząłem biegać. Mieszkam na wsi w Niemczech więc tereny są na wyciągnięcie reki. Ostatnio miałem kilka dni przerwy ze względu na ból w kolanie ale odczekam, aż przejdzie i znów zacznę biegać. Myślałem, że z czasem moja kondycja upadła ale 6km średnim tempem bez minuty odpoczynku i zadyszki podniosły mnie na duchu.
Panowie! Gdy widzę Wasze postępy w walce z nadwagą i to, jak w ciągu roku się zmieniliście dodaje mi sił do walki o samego siebie.
Pobłądziłem przez te 2 i pół miesiąca ale nadal mam chęć do walki.
Moją największą przeszkodą są posiłki. Jak tu ktoś napisał wcześniej: " Sylwetkę buduje się w kuchni" to jest to prawda w 100%-ach.
Tak myślę, że im prościej ujmie się to co trzeba jeść, to co można jeść i to czego należy bezwzględnie unikać by następowały spadki wagi, tym łatwiej będzie podejść do tematu redukcji.
Mając świadomość, że w ciągu roku mogę odmienić swoje życie, jestem w stanie poświecić wiele.
Panowie Pomożecie?
Admina proszę o zmianę tematu na: "
Redukcja - dieta, ćwiczenia, dokonane zmiany"