Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu! vol. 2

A Ty ciągle z tym upokorzeniem. No ja czujesz się tak bardzo upokorzony, to idź daj się zabić i Ty i my będziemy mieli spokój w tej kwestii. W ogóle nie znasz ich? Nie zalazłeś im nigdy za skórę?

UPOKORZENI to są ONI i ich takie cwaniakowanie wobec Ciebie idącego samemu. To nie Ty masz sie czuc upokorzony a po drugie nie ma co zgrywac bohatera i wdawania sie w bojki bo nigdy nie wiesz co moze sie stac wiec tak jak pisales skul głowe i idź przed siebie,jeśli któryś z nich Cie nie zaatakuje to nie reaguj na jakies denne zaczepki

Na takiej prowincji niestety tak jest, że patologii można zajść za skórę nieodpowiednim spojrzeniem, złymi butami albo czymkolwiek innym, co sobie wymyślą. Znam tych ludzi z twarzy i mamy wspólnych znajomych. W każdym razie dzięki za pomoc

Trzeba napyerdalać w tej siłowni, to może będzie trochę łatwiej w życiu

Pozdrawiam panowie :)

Kupię jutro gaz - ale wciąż wiem, że to nie załatwi sprawy. Bo jeżeli prysnę i ucieknę, to za tydzień czy dwa znowu spotkam tę osobę i problem powróci.

a co,sądzisz ze typ lubi sobie gazy powdychać?

Queblo problem w tym, że to nie dotyczy jednego osobnika. Są ekipy i ludzie co odpuszczą sobie, bo nie brak kolejnych nie broniących się ofiar, a są takie co go zlinczują.

Jak gość dostanie raz gazem to może się tylko i wyłącznie wk**** i szukać okazji do zemsty... Smutne ale prawdziwe. Trzeba mieć oczy dookoła głowy ;)

post do usunięcia.

Zmieniony przez - LysyKumaty w dniu 2014-01-02 12:18:34

Witam wszystkich , dawno juz nie pisałem , może ktoś pamięta jak w poprzednim wątku pisałem o tym ,że na solówe chce iść gościo z równoległej klasy , a więc po tym zdarzeniu się z nim pogodziłem itd i byliśmy dobrymi kolegami itd , sylwestra spedzalismy razem , spotykalismy sie i w ogole , no mozna powiedziec ze bylismy ziomkami. A w czwartek (wczoraj) w szkole coś zaczął gadać ,że lamus jestem i w ogóle no to się śmiałem i też tak mu mówiłem ,że on jest (bo wiedziałem ,że to w żartach) no ale on nie przestawał tylko ciągle gadał no to się wkurzyłem i odsunąłem się a tu nagle koło twarzy przeleciał mi kawałek mandarynki czy coś , wiem że było to wymierzone we mnie bo otarło się o mnie. No więc powiedziałem "dobra c***u ogarnij się" no i on wstał i poszedł , potem ja szedłem na górę (tam gdzie mam lekcje bo cała ta akcja w szkole miała miejsce) no i on tam stał i się tak dziwnie patrzył no to mówię dobra może i on się wk***ił ale ja też jestem wk***iony. Poszedłem odprowadzić moją dziewczynę pod klasę (btw. ona jest z NIM w klasie) no i on szedł i uderzył mnie z bara no to ja leszczem nie będę i odrzuciłem go z bara a on mnie popchnął no i coś tam się z nim wyzywałem i on ,że "jak taki cwany jesteś to wysokcz" "czekam dziś pod sklepem , przyjdź jak się nie boisz" itd itd wiecie jakie to są odzywki typowego "cwaniaczka" no i ja nie poszedłem tam bo dziewczyna mi zabroniła , sam z resztą tez nie chciałem sobie robić jakichś problemów bo ja wiem że jak on by dostał to szukał by tylko okazji to zemsty a w najgorszym wypadku zawoła swoich kolegów z technikum ,którzy mnie pobiją... a tego bym nie chciał. No akurat dziś w szkole nic takiego nie robił , nie odzywał się i nie podchodził ale do mojej dziewczyny mówił na lekcjach "wyskakuje ten twój chłopak" a ona się nie odzywała. No i teraz nie wiem co zrobić? Co radzicie? Dodam ,że w poniedziałki i wtorki mamy razem WF i on coś może zrobić w szatni , akurat nie wiem czy dałbym mu radę , sam mam 185cm 70kg i 31 w łapie (ćwiczę na siłowni od 8 miesięcy) a on ma ok. 192cm z 60kg i może ze 28 w łapie , ogólnie jest o wiele mizerniejszy ode mnie ale jest bardzo szybki i ma dobre kopnięcia , ja niestety nie. Ogólnie walki się nie boję , nie boję się go - w sumie nikogo z tej szkoły i żadnych rówiesników się nie boje , tylko że boje się tego że może sciągnać kolegów i w ogóle a ja sam nie mam starszych ani silniejszych kolegów i w dodatku takich którzy by za mną staneli... Dodam ,że te całe jego "umawianie się na solówkę" to wszystko pod publikę robi itd jestem pewien że jakby by było totalne 1vs1 to nie byłby taki pewny siebie. Strasznie mi jest z tym źle bo zawsze gdy wchodzę do szkoły to robią mi się nogi z waty i cały drże , sam sobie wmawiam ,że nie ma takiego czegoś jak strach aczkolwiek on ciągle jest w moim ciele , nie chce by mnie sparaliżował - powiedzcie mi co zrobić w tej sytuacji , boje się o dziewczynę bo to ona musi wysłuchiwać głupich tekstów typu "wyskakuje twój chłopak" albo "wylecą zęby twojemu chłopakowi". Już wcześniej miałem z nim spiny ale teraz był ze mną można powiedzieć ziomkiem... a tak się zachował - wiem ,że obrazuje to jakim był kolega ale już w życiu typowi ręki nie podam. No i na koniec - proszę poradźcie mi coś bo sam nie wiem co zrobić ://

Przede wszystkim, kolego- strach jak najbardziej istnieje. To często dzięki niemu żyjemy lub nie. Nigdy go nie marginalizuj. Słuchaj go, ale nie daj mu zawładnąć sobą. Tyle jeśli o strach chodzi.

Co do tzw " kolegi" widocznie ma jakiś problem związany z Tobą( zazdrość o dziewczynę? kolegów? wyniki w szkole?) Będąc Tobą, kolego, zapytałbym go przy świadkach po prostu: Co masz stary do mnie? I niech spróbuje Ci konkretnie odpowiedzieć. Założę się, że nic sensownego nie powie

Na jego zaczepki słowne nie reaguj siłą. Na żadne solóweczki- pierdółeczki nie chodź, ten czas lepiej spędź z dziewczyną, albo na nauce( przyda ci się!). Sama siłka o wyniku starcia przesądzać nie musi.

Broń się, jeśli zajdzie taka konieczność( uwierz, wyczujesz ją). Oczywiście jeśli przypadkiem doszłoby do bójki w szkole, najbezpieczniej na oczach ludzi, przychylnych Tobie, którzy poświadczą, że to nie ty sprowokowałeś zajście.

A poza tym, zlej na typa;) Może gnoją go za to, że nei ogarnia CS'a, albo ssie w LoL'u i musi gdzieś odreagować;) Zajmij się prawdziwymi znajomymi, dziewczyną, nie marnuj czasu na idiotę, jeśli sytuacja tego nie wymaga.

A, ja osobiście, podkreślam, osobiście! reagowałbym stanowczo, gdyby ten koleś dupę mi obrabiał przy mojej dziewczynie;)

Zmieniony przez - caluniador w dniu 2014-01-10 23:31:01

Dzieki za rady. Tylko mam pare pytan:
-Jak mam sie uczyc? skoro swiadomosc tego ,ze trzeba isc do tej szkoly i patrzec na tego idiote mnie rozwala i zaraz trzesa mi sie nogi
-Co masz na mysli mowiac "reagowalbym stanowczo gdyby on obrabial mo dupe przy mojej dziewczynie"?
-Czyli na zadne soloweczki itp sie nie umawiac? A jak on gada "przyjdz (np) pod sklep jak nie jestes ciota"

Zmieniony przez - Michau_98 w dniu 2014-01-11 10:27:09